Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żołnierze wydzierani ziemi

Treść

Zdjęcie: M. Marek/ Nasz Dziennik

Na warszawskim cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej badacze chcą odnaleźć szczątki osób straconych w więzieniach i aresztach UB i Informacji Wojskowej, ale również zmarłych w wyniku tortur lub wycieńczenia, brutalnych śledztw i nieludzkich warunków, jakie panowały w komunistycznych kazamatach.

Wiadomo, że na Służewie potajemnie chowano pomordowanych m.in. w więzieniu mokotowskim i siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa przy ul. Koszykowej. Chodzi ogólnie o ludzi ze wszystkich aresztów i obozów z terenu Warszawy.

Profesor Krzysztof Szwagrzyk spodziewa się, że leżą tu członkowie Komendy Głównej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego oraz wielu innych wybitnych przedstawicieli podziemia antykomunistycznego.

– Mówiąc: wybitni, nie mamy wątpliwości, że tacy byli w rzeczywistości. Mając na myśli np. kpt. Włodzimierza Marszewskiego ps. „Gorczyca”, pełniącego obowiązki komendanta głównego NZW, mówimy o osobie formatu prezydenta. Był to ktoś! To m.in. dyplomata pełniący obowiązki attaché wojskowego w Waszyngtonie, polityk władający kilkoma językami, w tym angielskim, co było w tych czasach nowością. To żołnierz armii gen. Hallera, a potem podziemia antykomunistycznego. Posiadał znakomite kontakty międzynarodowe – wyjaśnia Leszek Żebrowski, historyk zajmujący się m.in. dziejami obozu narodowego.

Włodzimierz Marszewski „Gorczyca” był kapitanem piechoty Wojska Polskiego, członkiem Narodowej Organizacji Wojskowej, NSZ-AK, pełnił obowiązki komendanta głównego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W 1919 r. mianowano go drugim attaché wojskowym w ambasadzie w Waszyngtonie. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Potem zaangażował się w działalność społeczną i polityczną związaną z obozem narodowym. Pracował m.in. w Wydziale Prasowym Rady Naczelnej Organizacji Ziemiańskich. Został czołowym działaczem Związków Zawodowych „Praca Polska”, w latach 1926-1930 wydawał tygodnik „Głos Pracy”, był działaczem Obozu Wielkiej Polski, a potem Stronnictwa Narodowego. Całą wojnę działał w konspiracji. W listopadzie 1944 r. został mianowany p.o. komendantem głównym NZW i współuczestniczył w utworzeniu Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej. Był autorem słynnego memoriału KPODPP skierowanego do Rady Bezpieczeństwa ONZ, dotyczącego sytuacji Polski pod okupacją sowiecką. Jego kopie przekazał też osobiście ambasadorom USA i Wielkiej Brytanii. 7 stycznia 1947 r. po „Gorczycę” przyszli funkcjonariusze UB. Po brutalnym śledztwie 27 grudnia 1947 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci. Został stracony 10 marca 1948 r. w więzieniu mokotowskim. Wybitną postacią jest też bez wątpienia kpt. Tadeusz Zawadziński ps. „Wojciech”, pełniący obowiązki szef Oddziału II Wywiadowczego KG NZW, czy ks. mjr Rudolf Marszałek, stracony w 1948 roku. Ten ostatni tuż przed wybuchem II wojny światowej ukończył Seminarium Zagraniczne Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców w Potulicach. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk Prymasa Polski ks. kard. Augusta Hlonda 3 czerwca 1939 roku. W lipcu 1939 r. został kapelanem 58. pułku piechoty w Poznaniu. Z Armią „Poznań” dotarł do Warszawy, w czasie obrony stolicy był kapelanem w Szpitalu Maltańskim. Aresztowany przez Niemców, do listopada więziony na Pawiaku. Po wyjściu z więzienia zaangażował się w działalność konspiracyjną w Organizacji Orła Białego. Pod koniec wojny związał się z konspiracją niepodległościową i służył jako kapelan oddziałom leśnym Śląska Cieszyńskiego, w tym oddziałowi kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Na przełomie sierpnia i września 1946 r. wyjechał do Niemiec, by zorganizować pomoc oddziałom Narodowych Sił Zbrojnych w przerzucie na Zachód. Akcja skończyła się fiaskiem, a cały oddział został w wyniku prowokacji zdekonspirowany i wymordowany. Ksiądz Marszałek po powrocie do kraju został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa.

Po rocznym śledztwie, brutalnych torturach i wycieńczających przesłuchaniach 10 stycznia 1948 r. został skazany na karę śmierci, którą wykonano 10 marca 1948 roku. Ciało księdza majora zostało pogrzebane potajemnie, bezimiennie na terenie warszawskiej Dolinki Służewieckiej.

W liście do przełożonego Towarzystwa Chrystusowego pisał: „Będąc owiany głęboką wiarą w Chrystusa, nabrałem dziwnej odwagi, bo czyż słowa św. Pawła nie stają się żywymi dziś dla nas, kapłanów – mnie żyć jest Chrystus, a umrzeć zysk – tą nadzieją przepełniony idę w tę przyszłość, by żyć, a gdy przyjdzie ginąć, umrzeć jak przystało na chrystusowca”.

Kolejna ofiara z Wałbrzyskiej – Tadeusz Zawadziński, w okresie okupacji niemieckiej członek Narodowo-Ludowej Organizacji Wojskowej, a od połowy 1942 r. Narodowych Sił Zbrojnych. Służył w KG NSZ jako oficer do zleceń specjalnych. Od czerwca 1945 r. był zastępcą szefa, a od jesieni – p.o. szefem Oddziału II Wywiadowczego KG NZW. Aresztowany przez UB 6 czerwca 1946 roku. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go 3 listopada 1947 r. na karę śmierci. Został stracony 15 stycznia 1948 r. w więzieniu mokotowskim.

Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik, 2 lipca 2014

Autor: mj