Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zmarł żołnierz raniony nożem przez nielegalnego migranta

Treść

Żołnierz raniony w ubiegłym tygodniu przez migranta przy granicy z Białorusią nie żyje. Tymczasem media poinformowały o zatrzymaniu przez Żandarmerię Wojskową trzech żołnierzy, którzy mieli strzelać w kierunkach osób nielegalnie przekraczających granicę.

28 maja nielegalny imigrant ugodził nożem polskiego żołnierza pilnującego granicy z Białorusią.

Mężczyzna przez ponad tydzień walczył o życie. W czwartek żołnierz zmarł, o czym poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

„Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy, zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej” – napisało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych na X.

Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest niebezpieczna od trzech lat. Migranci są szkoleni przez służby Alaksandra Łukaszenki. Z uwagi na to, iż coraz częściej są uzbrojeni, polscy funkcjonariusze narażają życie, broniąc granicy, a więc muszą reagować, gdy jest ono zagrożone.

– Dla przykładu powiem, ile razy została użyta broń przez żołnierzy w maju w systemie alarmowym: około 700 razy – przekazał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON. 

Tymczasem media poinformowały, że 29 marca Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy. Według nagrania przedstawionego przez Straż Graniczną oddali oni strzały w kierunku grupy agresywnych migrantów, którzy przeszli przez granicę w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne. Żołnierze mieli w ten sposób przekroczyć uprawniania.

„Z oględzin zabezpieczonego zapisu z kamer straży granicznej wynika również, że żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Nie ustalono, aby na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia” – przekazała Anna Adamiak, rzecznik Prokuratora Generalnego.

Po ujawnieniu informacji o zatrzymaniu żołnierzy minister obrony narodowej w nocy w mediach społecznościowych wyraził swoje oburzenie.

„Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione” – napisał szef MON na X.

Tymczasem okazało się, że Ministerstwo Obrony Narodowej sprawę zna od ponad dwóch miesięcy. Dopiero po szumie medialnym szef resortu odniósł się do zatrzymania żołnierzy.

– Uważam, że to była – moim zdaniem, to jest oczywiście moja ocena – nadgorliwość w takim wypadku, ale wyjaśni to komisja powołana w Żandarmerii Wojskowej – mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

Zatrzymanie żołnierzy, którzy strzegą polskiej granicy, wywołało oburzenie.

Zamiast wsparcia dla mundurowych mamy do czynienia z pociąganiem ich do odpowiedzialności za ochronę granic – podkreślił ekspert ds. bezpieczeństwa, Adam Krampichowski.

– Nie może tak być, że żołnierze, którzy realizują swoje zadania, są wysyłani na flankę wschodnią i ich się aresztuje za to, iż oddali strzały ostrzegawcze – powiedział Adam Krampichowski.

Sprawą zatrzymania żołnierzy wydał się być zaskoczony premier Donald Tusk, choć powinien o tym zdarzeniu być poinformowany przez służby.

„Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi. Oczekuję szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych” – napisał Donald Tusk na platformie X.

Na piątek planowane jest spotkanie szefa rządu z ministrem obrony i ministrem sprawiedliwości. Konsultacje dotyczące zatrzymania żołnierzy i sytuacji na granicy z Białorusią zapowiedział prezydent Andrzej Duda.

– Zdecydowałem o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Nie chce tego robić teraz, w okresie kampanii – podsumował prezydent Andrzej Duda.

Spotkanie planowane jest na najbliższy poniedziałek.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 6 czerwca 2024

Autor: dj