Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Złe rokowania dla pakietu

Treść

Zdjęcie: M.Borawski/ Nasz Dziennik

Pełna diagnoza onkologiczna i wdrożenie terapii w siedem tygodni? W Sejmie ruszyły prace nad pakietem kolejkowym.

Sejm rozpoczął prace nad pakietem kolejkowym. Przygotowane przez resort zdrowia rozwiązania mają wpłynąć na poprawę dostępu do specjalistów i znacząco przyspieszyć leczenie pacjentów onkologicznych. Przynajmniej teoretycznie, bo w ocenie opozycji, pakiet kolejkowy to „czysty PR i fikcja”, który pacjentom nie pomoże. To nieodosobniona ocena, gdyż projekty ustaw zawartych w pakiecie były mocno krytykowane przez środowiska lekarskie i pielęgniarskie.

Jak tłumaczy Anna Zalewska (PiS), minister Bartosz Arłukowicz najwyraźniej chciałby bardzo szybko przepchnąć ustawy bez ekspertyz. – Projekt jest dziurawy, nie zmienia systemu, nie wprowadza dodatkowych pieniędzy – mówi Zalewska.

Plan skrócenia kolejek pacjentów onkologicznych zakłada m.in., że od momentu podejrzenia o możliwości zachorowania pacjenta na nowotwór chory zostanie w ciągu 7 tygodni zdiagnozowany i ruszy terapia.

Sporą rolę mają tu odgrywać lekarze POZ, którzy otrzymają prawo do kierowania pacjentów na różnego rodzaju diagnostykę. I tu zaczynają się schody. Jeśli przychodnia nie będzie miała innych, dodatkowych pieniędzy czy kontraktu, lekarz nie będzie mógł zlecić żadnych badań.

Ale to nie wszystko

Równolegle z pakietem procedowane są dwie inne ustawy, które mają kardynalne znaczenie dla zniweczenia celu, jaki chce osiągnąć resort zdrowia. Jedna z tych regulacji to propozycja przedłużenia szpitalom i przychodniom o kolejne trzy lata terminu zakończenia procesu informatyzacji.

– W taki sposób nie zrealizujemy pakietu kolejkowego, który zakłada, że będziemy pacjenta widzieć wszędzie i będziemy mogli sprawdzać, czy nie dubluje się w kolejkach – wskazuje poseł Zalewska.

Druga z regulacji kolidujących z pakietem to tzw. ustawa transgraniczna, będąca odpowiedzią na wymogi unijnej dyrektywy dotyczącej leczenia pacjentów na terenie całej UE. Polski pacjent, chcący leczyć się w państwach UE, nie będzie mógł liczyć na refundację. Chodzi o skąpą pulę, która szybko zostanie wyczerpana.

Jakby tego było mało, tzw. pakiet kolejkowy jest niepełny.

Jak przypomina Tomasz Latos (PiS), szef sejmowej Komisji Zdrowia, pół roku temu Arłukowicz na posiedzeniu komisji wręczył mu projekt noweli ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw, którego w pakiecie kolejkowym nie ma. Projekt powinien trafić do laski marszałkowskiej, ale minister tego zaniechał.

– Tej ustawy w pakiecie Arłukowicza nie ma. Nie wiem, czy pan minister o niej zapomniał, czy zakładał, że ja tę ustawę przekażę do pani marszałek Sejmu. Już na posiedzeniu komisji mówiłem, że właściwa droga do składania inicjatyw ustawowych to nie jest przewodniczący Komisji Zdrowia, ale marszałek Sejmu – przypomina Latos.

– Pan minister jedne ustawy daje do marszałka Sejmu, inne do komisji, jeszcze inne daje dziennikarzom, a o innych mówi, że ma, a tak naprawdę nie posiada nic – dodaje Latos.

W ocenie opozycji, skracanie kolejek to fikcja, a to, co się dzieje w służbie zdrowia, chociażby w zakresie kontraktowania rehabilitacji na drugie półrocze, przeraża.

– Mam sygnały, że kontrakty na rehabilitację zostały obcięte o 20, 30, a nawet 60 procent. Co to oznacza dla pacjentów? Właśnie stanie w dłuższej kolejce. I to w momencie, kiedy w życie wchodzi pakiet o skracaniu kolejek. Czysta fikcja. Pan minister zakłada, że pacjenci, którzy chodzą na rehabilitację czy też są dowożeni, nie przyjdą pod ministerstwo protestować, bo chodzą o kulach albo o balkonikach – dodaje.

Pakiet kolejkowy to nowele trzech ustaw: o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, o zawodzie pielęgniarki i położnej oraz konsultantach w ochronie zdrowia. Nowe regulacje miałyby obowiązywać od przyszłego roku. Głównym założeniem zmian jest poprawa dostępu do specjalistów dla wszystkich pacjentów oraz uprzywilejowanie pacjentów onkologicznych poprzez gwarancję szybkiej diagnozy i rozpoczęcia leczenia.

Żeby skrócić kolejki do specjalistów, placówki medyczne co tydzień mają przekazywać do NFZ informacje o pierwszym wolnym terminie, w którym dane świadczenie może zostać udzielone. Równolegle prowadzona ma być elektroniczna lista pacjentów oczekujących. Kolejki najbardziej obleganych specjalizacji mają być sterowane centralnie.

Na skrócenie kolejek ma też wpłynąć obowiązek dostarczenia skierowania oraz wprowadzanie tzw. porady receptowej dla pacjentów kontynuujących leczenie. Recepty będą mogły też wypisywać pielęgniarki i położne z tytułem zawodowym magistra. Propozycję zmian z rezerwą przyjęła Naczelna Rada Lekarska, która zaznaczyła, że potrzebne są głębsze zmiany systemowe, w tym dotyczące finansowania. Z kolei Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia wskazywało, że zmiany ogólnie mają dobry kierunek, jednak nie można ich przyjąć bez uregulowania polityki kadrowej i finansowej. Zwrócono też uwagę na potrzebę wzmocnienia lekarzy rodzinnych, ich kształcenia, bo to na nich spadnie główny ciężar zmian.

Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 25 czerwca 2014

Autor: mj