Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zima w natarciu, a rząd śpi

Treść

Początek zimy zbiera już tragiczne żniwo. W nocy z wtorku na środę w Polsce zamarzło 8 osób. Najniższą temperaturę zanotowano na Suwalszczyźnie, gdzie słupek rtęci spadł poniżej -20 stopni Celsjusza. W najbliższych dniach mróz nieco zelżeje, ale we znaki dadzą się opady śniegu. Tymczasem opozycja nie pozostawia suchej nitki na ekipie Donalda Tuska, oskarżając rząd o brak przygotowania do walki ze skutkami zimy.

Zimowa aura daje się nam we znaki. Rekordowy mróz -26 stopni Celsjusza ubiegłej nocy zanotowano w Białymstoku. Temperatura przy gruncie dochodziła tam nawet do -33 stopni Celsjusza. Mroźno było jednak w całym kraju, a uczucie mrozu dodatkowo potęgował silny wiatr, który zawiewał śnieg na drogi, utrudniając pracę drogowcom. W Polsce od początku listopada z wyziębienia zmarło 15 osób, z czego 8 ubiegłej nocy. Policja apeluje, aby w obliczu mrozów nie przechodzić obojętnie obok osób bezdomnych, które zbyt długo przebywają na mrozie, i jak najszybciej powiadomić policję czy straż miejską. Jak powiedział nam Paweł Międlar, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie, patrole policyjne, włączając się do akcji pomocy bezdomnym, odwiedzają dworce PKP, PKS oraz miejsca, gdzie zwyczajowo gromadzą się bezdomni, i zachęcają ich do spędzenia chłodów w schroniskach. - Są to np. altanki, w których latem roi się od ludzi, a zimą rzadko kto tam zagląda, ponadto parki, skwery, kanały ciepłownicze czy zaułki. Często gromadzą się tam ludzie, którzy wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi szukają odosobnienia. Proponujemy im podwiezienie do schronisk, gdzie mogą otrzymać ciepły posiłek, umyć się i bezpiecznie spędzić noc - wyjaśnia Paweł Międlar.

Na drogach i na kolei
Z powodu niskich temperatur i intensywnych opadów śniegu ślisko jest na drogach. Doszło już do wielu wypadków. Głównym ich powodem było niedostosowanie prędkości do warunków jazdy. Zima daje się we znaki drogowcom. W całej Polsce pracuje kilka tysięcy pługów i solarek. Tylko w Katowicach w ciągu kilku ostatnich dni drogowcy wysypali na drogi ponad 900 ton soli, a w Warszawie 2,5 tysiąca ton. Śnieg i mróz utrudniają ruch także na kolei. Nad przejezdnością linii i drożnością ruchu kolejowego w całym kraju pracowało wczoraj 2,5 tysiąca pracowników kolei. Jak zapewnił rzecznik prasowy spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która odpowiada za drożność wszystkich szlaków kolejowych, mimo mrozu i silnego wiatru, który zawiewa śnieg na tory, wszystkie linie kolejowe w kraju są przejezdne. - Problemy związane z awariami taboru czy infrastruktury kolejowej są usuwane na bieżąco. Trzeba się jednak liczyć z opóźnieniami - tłumaczy Krzysztof Łańcucki. Opóźnienia pociągów sięgały wczoraj nawet 40 minut. Najgorzej było na południu Polski, gdzie pojawiły się problemy z utrzymaniem w dobrym stanie linii energetycznych, które pod wpływem temperatury pękały. Mróz spowodował w wielu miejscach pęknięcia torów. Na przykład w Warszawie, na trasie dalekobieżnej linii średnicowej, pękła jedna z szyn, co spowodowało opóźnienia pociągów na trasie Warszawa Wschodnia - Warszawa Centralna. Na Śląsku problemem były też zamarzające rozjazdy, m.in. na trasie Kędzierzyn-Koźle - Opole, które trzeba było udrażniać na bieżąco.

Zimno na ulicy, zimno w domu
Zima nie ułatwia życia także mieszkańcom miast. Na skutek awarii sieci ciepłowniczej część mieszkańców Biłgoraja (woj. lubelskie) przez kilka godzin była pozbawiona ciepła. W Chojnicach (woj. pomorskie) na skutek silnego mrozu pękła magistrala ciepłownicza. Trzy osiedla mieszkalne, szkoły i przedszkola (łącznie ok. czterech tysięcy ludzi) nie miały ciepła. Mimo mrozów kilkudziesięciu mieszkańców Gorzyc i Zalesia Gorzyckiego, którym tegoroczne powodzie zniszczyły domy, spędza zimę w kontenerach. Jak zapewnił nas wójt gm. Gorzyce Marian Grzegorzek, obecnie trwają ostatnie prace kosmetyczne w budynku socjalnym i najpóźniej do świąt 20 rodzin, które nie mają własnego lokum, w nim zamieszka. Tymczasem koszt wynajmu kontenera, który wynosi 300 złotych miesięcznie, a który do końca listopada pokrywał polski rząd, od 1 grudnia spadł na barki samorządu. - Do końca roku na pewno nikt z powodzian nie będzie płacił za wynajem - zapewnia wójt Grzegorzek.

Uwaga na dachy
Powoli zbierający się śnieg na dachach może być powodem katastrof budowlanych, które miały miejsce chociażby ubiegłej zimy. Dlatego wojewodowie przypominają o obowiązku usuwania zalegających na dachach warstw śniegu czy sopli lodu. Wojewódzkie inspektoraty nadzoru budowlanego na polecenie wojewodów wystosowały komunikaty do zarządców nieruchomości, zwłaszcza wielkopowierzchniowych, przypominające o obowiązku odśnieżania. - Sytuacja musi być monitorowana, a kary za nieprzestrzeganie przepisów są bardzo dotkliwe, począwszy od kary grzywny z karą pozbawienia wolności łącznie. Za nieprzestrzeganie przepisów o odśnieżaniu dachów i związane z tym niebezpieczeństwo inspektorzy mają też prawo zamknąć obiekt - powiedział nam rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesław Bek.

Co szykuje rząd?
- Tak niskie temperatury z końcem listopada i początkiem grudnia należą do rzadkości i były notowane w 1963 i 1966 roku. Perspektywa zmian klimatu oznacza ocieplenia, co wcale nie znaczy, że sezonowo nie mogą pojawić się anomalie, które właśnie obserwujemy - wyjaśnia prof. Zbigniew Szwejkowski, kierownik Katedry Meteorologii i Klimatologii Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Zima nie powiedziała jednak ostatniego słowa. Nad południową Polskę zacznie sięgać niż znad Adriatyku, co obok mrozu przyniesie kolejne opady śniegu, dodatkowo zamiecie i zawieje śnieżne może powodować porywisty wiatr. Mroźno ma być przynajmniej do końca tygodnia. Atak zimy, paraliż komunikacyjny: zakorkowane miasta, nieprzejezdne drogi i brak skutecznych działań rządu, który nic nie robi, a całą odpowiedzialność usiłuje zepchnąć na samorządy, jest przedmiotem krytyki środowisk opozycyjnych. W ocenie Mariusza Błaszczaka (PiS), w przypadku rządu Donalda Tuska mamy do czynienia z polityką propagandy sukcesu, która ma się nijak do sytuacji w Polsce. Kraj czekają kolejne śnieżyce, a państwo nie jest przygotowane do tego, by udrożnić ruch. - Kiedy Polskę paraliżuje śnieg, rząd w tym czasie opowiada bajki. Łudzi nas zieloną wyspą, łudzi nas tym, że mamy dodatni wzrost PKB, zapominając w ogóle o sprawie zadłużenia, które rośnie lawinowo, dziennie ok. 300 milionów złotych - zaznaczył. W związku ze spodziewanym w najbliższych dniach pogorszeniem się warunków pogodowych Prawo i Sprawiedliwość wezwało rząd do przygotowania kraju. - Posłowie Klubu Parlamentarnego PiS złożyli wniosek o posiedzenie nadzwyczajne: Komisji Infrastruktury i Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. (...) Oczekujemy sprawozdania na temat stanu przygotowania państwa do kolejnej fali zimna - kwituje Błaszczak.
Mariusz Kamieniecki

"Nasz Dziennik 2010-12-02"

Autor: au