Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zgrzyt na konferencji PiS

Treść

Podczas wtorkowej konferencji na temat problemów rodziny, zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość, zabrakło profesjonalnej koncepcji polityki prorodzinnej państwa. Jedna z występujących na niej osób, prof. Ewa Leś z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UW, wprawiła "Nasz Dziennik" w konsternację, gdy w trakcie rozmowy wśród narzędzi polityki wobec rodziny wymieniła... antykoncepcję i seksedukację w szkołach.
- Profesor Leś została zaproszona jako autorka książki na temat sytuacji rodzin wielodzietnych. Nie pamiętam, kto ją polecił. Nie znałam jej poglądów - wyjaśnia poseł Teresa Wargocka, moderator konferencji. - To nie są poglądy PiS - zapewnia, deklarując zerwanie współpracy.
Od dwudziestu lat Polacy są poddawani inżynierii społecznej, która chce postawić cały naturalny porządek społeczny na głowie. Likwidacja instytucji i rozwiązań opartych na solidaryzmie społecznym, zastępowanie ich prawem dżungli, materialne i moralne degradowanie rodziny, promocja homozwiązków, odwracanie ról kobiety i mężczyzny, zapędzanie młodych matek do pracy, odbieranie małym dzieciom prawa do opieki matczynej, brutalne ingerowanie w sferę intymną młodzieży, zdrowie i rozrodczość, manipulowanie życiem ludzkim u jego początków oraz w chwili, gdy się kończy - wszystkie te działania, sprzeczne z naturą, doprowadziły społeczeństwo na skraj moralnej, finansowej i demograficznej katastrofy. Ten lewicowy projekt ideologiczny Ojciec Święty Jan Paweł II określał "cywilizacją śmierci" i przeciwstawiał go "cywilizacji życia" opartej na poszanowaniu życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, rodziny jako związku kobiety i mężczyzny oraz prawa rodziców do decydowania o wychowaniu dzieci.
Déjá vu?
Wobec tylu zagrożeń dotykających obecnie rodzinę zorganizowanie przez PiS konferencji na temat sytuacji polskich rodzin oraz konieczności wdrożenia polityki prorodzinnej budzi nadzieję, ale i sporą dozę niepewności związanej z tym, że oto znów mamy okres przedwyborczy, gdy "uszy partii zaczynają chciwie łowić, o czym szepcze lud". Nie umniejszając zasług organizatorkom konferencji - Teresie Wargockiej i Marii Zubie - które są posłankami po raz pierwszy - należy przypomnieć, że obietnice wprowadzenia polityki prorodzinnej słyszeliśmy już sześć lat temu, gdy PiS szło do władzy ze świetnym prorodzinnym programem gospodarczym. Niestety, po objęciu władzy ciśnięto ów program do kosza. W partii o jasnym obliczu ideowym autor programu gospodarczego otrzymuje fotel wicepremiera, ministra finansów oraz wolną rękę do realizacji tego, co obiecano. Tymczasem autor programu PiS z 2005 r. dr Cezary Mech, znakomity finansista, doktor prestiżowej katolickiej uczelni IESE w Barcelonie, został przez PiS odsunięty pod naciskiem politycznego adwersarza Leszka Balcerowicza, byłego wykładowcy w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR. Trudno o lepszy dowód ideowej schizofrenii w partii.
Niektóre elementy ówczesnego programu - zasiłek porodowy (becikowe) i ulgę prorodzinną - przeforsowała w Sejmie z niemałym trudem koalicyjna Liga Polskich Rodzin, przy wsparciu zaledwie części posłów PiS, głównie związanych z Markiem Jurkiem. Reszta PiS wolała lewicowo-feministyczne fantasmagorie Joanny Kluzik-Rostkowskiej powołanej na pełnomocnika rządu ds. rodziny.
Eksperci świadczą o partii
Nic nie wskazuje, by w obecnej kadencji coś się w tym względzie zmieniło. PiS nadal balansuje pomiędzy prawicą a lewicą, unikając zdecydowanej ideowej afiliacji. Niestety, ta strategia utrudnia podjęcie racjonalnych działań na rzecz rodziny, które muszą wypływać z jasnej podstawy aksjologicznej i dobranych do niej narzędzi finansowych. Dlatego wyniki konferencji ograniczyły się do gruntownego zdiagnozowania sytuacji przez ekspertów, a to w tej chwili stanowczo za mało. Niewielu jest finansistów, którzy potrafią i chcieliby opracować program prorodzinny - przytłaczająca większość wychowała się w tzw. stajni Balcerowicza i uznaje za matematyczny pewnik to, co jest tylko ideologią neoliberalną. Należało więc sięgnąć po ekspertów już sprawdzonych.
- Nie otrzymałem zaproszenia - powiedział nam dr Cezary Mech, autor programu, który doprowadził PiS do władzy. - Przeczytałam ostatnio jeden z artykułów dr. Mecha i żałowałam, że nie został zaproszony. Jestem w parlamencie po raz pierwszy. Nie wiedziałam, że był twórcą programu prorodzinnego PiS - tłumaczy Wargocka.
Ale wiedział to wicemarszałek Marek Kuchciński, który objął patronat nad konferencją, i wiedzieli starzy działacze partii... To, że nikt nie pomógł posłankom w doborze ekspertów na tak ważną programową konferencję, ma swoją wymowę, ponieważ świadczy o instrumentalnym traktowaniu przez partię polityki prorodzinnej i zaangażowanych w tę sprawę posłanek.
Odcinając się od dawnego programu prorodzinnego, nie zaproponowano w zamian innej spójnej koncepcji, poza pomysłem stworzenia funduszu z odpisów podatkowych wszystkich obywateli dzielonego pomiędzy wszystkie dzieci w kraju (niestety, zdaniem fachowców koncepcja zawiera w sobie bodźce demotywujące rodziców do podejmowania legalnej pracy, bo po co odprowadzać podatek na fundusz, gdy i tak należą się pieniądze na dzieci).
Nasuwa się pytanie: ile razy można zaczynać od początku? Po co wyważać otwarte drzwi? Przecież na wyciągnięcie ręki leży ekspercki projekt narzędzi finansowych, kierujących strumienie pieniędzy w sposób zniuansowany tam, gdzie trzeba, z korzyścią dla rodzin, gospodarki i rynku pracy. Dlaczego PiS nie korzysta z fachowców, którzy potrafią przełożyć chrześcijański system wartości i naukę społeczną Kościoła na język regulacji gospodarczych i prawnych? Widać niecały element lewicowy w partii odszedł z klubu wraz z posłanką Kluzik-Rostkowską.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2011-03-04

Autor: jc