Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zgasł znicz olimpijski

Treść

21. zimowe igrzyska w Vancouver są już historią. Przewodniczący MKOl Jacques Rogge w pożegnalnym wystąpieniu określił je mianem "wspaniałych", podziękował gospodarzom za zaangażowanie, pasję i pogodne przeżywanie zmagań. Za cztery lata olimpijczyków przyjmie rosyjskie Soczi.
Przez ostatnie dwa tygodnie lutego Vancouver skupiało na sobie uwagę całego sportowego świata. Igrzyska dostarczały chwil pięknych, ale i dramatycznych, które nie pozwalały w pełni się nimi cieszyć. Jeszcze przed uroczystą ceremonią otwarcia na saneczkarskim torze zdarzył się wypadek, który pochłonął ludzkie życie. Rogge wczoraj przypomniał nazwisko Gruzina Nodara Kumaritaszwilego. - Rodzina olimpijska nigdy go nie zapomni - zadeklarował, co zgromadzona w hali BC Place publiczność przyjęła owacją.
Przewodniczący MKOl dziękował Kanadyjczykom nie tylko za organizację zawodów (niektórzy komentatorzy wbijali szpile, mówiąc, że z okien swego apartamentu wszystkiego nie mógł widzieć...), ale i przyjazne nastawienie wobec sportowców i kibiców. - Doświadczyliśmy z waszej strony wiele życzliwości i ciepła - powiedział. A potem igrzyska zamknął, a znicz zgasł. Wcześniej jednak gospodarze pokazali, że potrafią się bawić i mają do siebie dystans. Ceremonię zamknięcia rozpoczął bowiem klaun w stroju mechanika, który uruchomił czwarte ramię podtrzymujące znicz olimpijski. 12 lutego, podczas uroczystego otwarcia, mechanizm zawiódł, wzbudzając mnóstwo prześmiewczych komentarzy. Po odegraniu hymnu Kanady rozpoczęła się defilada sportowców, tym razem bez podziału na kraje. Wszyscy szli razem, a polską flagę niosła panczenistka Katarzyna Bachleda-Curuś, sensacyjna brązowa medalistka zawodów drużynowych.
21. ZIO okazały się wielkim triumfem gospodarzy. Przynajmniej sportowym, bo wpadki organizacyjne teraz przemilczymy. Kanadyjczycy zdobyli aż 14 złotych medali (to rekord, dotychczas 13 krążkami mogli pochwalić się Rosjanie), 7 srebrnych i 5 brązowych. W tej klasyfikacji wyprzedzili Niemców (10-13-7), Amerykanów (9-15-13) oraz Norwegów (9-8-6). Polacy uplasowali się na piętnastym miejscu, a zawody w Vancouver były dla nas najlepszymi w historii. Sześć medali to więcej niż zakładali optymiści, a przy okazji wreszcie doczekaliśmy się złotego krążka.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-03-02

Autor: jc