Zemsta na ochroniarzu?
Treść
24-letni mieszkaniec podsądeckiej wsi Łabowa został wczoraj rano porwany przez grupę mężczyzn, wywieziony do sąsiedniej Frycowej, a tam pobity i podpalony. Przez telefon komórkowy zdołał powiadomić policję, która zorganizowała blokady dróg, jednak do wieczora nie schwytała bandytów. Mężczyzna przed kilkoma miesiącami przeprowadził się z żoną i trójką dzieci z innej miejscowości na terenie Małopolski, gdzie pracował w agencji ochroniarskiej. - Około godz. 8.50 rano dyżurny odebrał wiadomość o przestępstwie w rejonie Frycowej - powiedziała nam Beata Frohlich, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Dzwonił młody mężczyzna, mówiąc, że został uprowadzony, pobity i podpalony. Nie potrafił dokładnie określić miejsca, gdzie się znajduje. Na poszukiwania ruszyły nasze patrole. Powiadomione zostało pogotowie ratunkowe. Nasz policjant przez cały czas utrzymywał z nim kontakt. Wiedzieliśmy od ofiary, jakim samochodem uciekali sprawcy, więc natychmiast zostały zorganizowane blokady dróg. Komendant miejski powołał grupę dochodzeniowo-śledczą. Pobity i poparzony mężczyzna trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Na nogi postawieni zostali policjanci sądeccy i z sąsiednich powiatów. Teren przeszukiwał z powietrza policyjny helikopter z Krakowa i Straż Graniczna. Do czasu schwytania bandytów policja odmawia podawania jakichkolwiek szczegółów dotyczących samego śledztwa. Można jedynie spekulować, czy zbrodniczy napad nie był na przykład aktem zemsty na byłym ochroniarzu. Trudno bowiem uwierzyć, aby bandyci wybrali sobie zupełnie przypadkową ofiarę. (WCH) "Dziennik Polski" 2007-11-09
Autor: wa