Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zdesperowani górale zatrzymali "zakopiankę"

Treść

Modernizacja "zakopianki" na Podhalu oddala się w czasie. Najpierw ma powstać "Plan komunikacyjny dla Podhala". Potem odbędzie się referendum we wszystkich gminach powiatu tatrzańskiego. Głosowanie pokaże, czy mieszkańcy miejscowości, przez które przechodzi sporna trasa, chcą nowych rozwiązań komunikacyjnych. Zakopiańskie władze odwołały zaplanowane na wczoraj, dziś i jutro spotkania z mieszkańcami w sprawie "zakopianki". - Mieszkańcy muszą otrzymywać konkretne odpowiedzi na konkretne pytania. To, co się stało w Poroninie, gdzie geodeci weszli w teren i powbijali słupki na cudzej własności, doprowadziło do eskalacji emocji - podkreślają w magistracie. Po burzliwych protestach części mieszkańców Poronina przeciw rozbudowie "zakopianki" władze Zakopanego spotkały się z Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. - Skoro desperacja ludzi jest tak wielka, udaliśmy się na spotkanie do Krakowa. Tam ustaliliśmy, że marszałek województwa powinien zdecydować o opracowaniu rozwiązań komunikacyjnych dla całego Podhala, w tym także "zakopianki". Z perspektywą kilkudziesięciu lat do przodu - wyjaśnia burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. Tymczasem modernizacja "zakopianki" zakończyć ma się na odcinku Lubnia. - Konflikt tak się zaognił, że nie chcemy dopuścić do tragedii. Bo na Podhalu jest wielkie przywiązanie do ojcowizny i bardzo mocne poczucie własności. Gdzie indziej takich problemów nie ma - dodaje Janusz Majcher. I na nic zdają się argumenty inwestora, że zaplanowana budowa "zakopianki" długości sześciu kilometrów kosztować ma ponad 700 milionów złotych. - Wypada ponad sto milionów złotych za kilometr. Wiąże się to z wysokimi odszkodowaniami. To najdroższa inwestycja w Europie - dodaje wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik. (RAV) "Dziennik Polski" 2007-11-22

Autor: wa