Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zbyt późno na pomoc

Treść

Zwracamy się z uprzejmą prośbą o ratunek i pomoc pielęgniarsko-medyczną - prosili w sierpniu tego roku państwo Antonina i Olgierd B. z Krakowa. Niestety, pan Olgierd nie doczekał pomocy. Tadeusz Wadas, przewodniczący Małopolskiej Izby Pielęgniarek i Położon, uważa, że przyczyną podobnych dramatów jest zbyt mała liczba kontraktów zawieranych przez Narodowy Fundusz Zdrowia na opiekę długoterminową w domu. W minionym tygodniu złożył na ręce szefa NFZ oficjalny protest w tej sprawie. Opieka pielęgniarska w domach nad obłożnie chorymi oraz chorymi na nowotwory w ostatnim stadium jest sprawdzoną formą w wielu krajach: wszędzie jest ona znacznie tańsza niż opieka nad takim pacjentem w zakładzie opiekuńczo-leczniczym lub hospicjum i przynosi lepsze efekty. W PRL nie istniała żadna instytucjonalna forma opieki domowej nad przewlekle chorymi. Lukę tę próbowała wypełnić Hanna Chrzanowska, która - przy wsparciu ks. Karola Wojtyły oraz ks. Ferdynanda Machaya, ówczesnego proboszcza Bazyliki Mariackiej - zapoczątkowała działalność pielęgniarstwa parafialnego. Objęło ono najpierw Kraków, potem całą archidiecezję. Dzieło Anny Chrzanowskiej, po jej śmierci w 1973 r., kontynuowała Alina Rumun. Instytucjonalne zmiany, mające na celu stworzenie systemu opieki domowej nad przewlekle chorym, zaczęły wykluwać się dopiero po wprowadzeniu kas chorych. Trzy lata temu Narodowy Fundusz Zdrowia zaczął podpisywać kontrakty na tzw. domową pielęgniarską opiekę długoterminową. Trudno się dziwić, że Małopolska ze swoimi tradycjami stała się w skali kraju zdecydowanym prekursorem. Małopolska Izba Pielęgniarek i Położnych przeszkoliła największą liczbę sióstr w zakresie opieki długoterminowej, w dużym stopniu - jak podkreśla Izabela Ćwiertnia, wojewódzki konsultant ds. pielęgniarstwa rodzinnego - dzięki unijnym dotacjom na ten cel. Dziś w naszym województwie opiekę taką sprawuje największa liczba pielęgniarek. To jednak nie wystarcza, bo ludzi starych i przewlekle chorych, potrzebujących stałej opieki jest nadal bardzo wiele. Z końcem sierpnia państwo Antonina i Olgierd B. napisali do Izby: "Zwracamy się z uprzejmą prośbą o ratunek i pomoc pielęgniarsko-medyczną. Zwróciłam się do NFZ o pomoc w systematycznym finansowaniu firmy, która będzie regularnie otrzymywać należności za dokonane usługi. Brak systematycznej opieki pielęgniarskiej spowoduje powikłania i nasili cierpienie". Pomoc w końcu nadeszła, ale mąż pani Antoniny już jej nie doczekał... Tadeusz Wadas zauważa, że w tym roku na opiekę długoterminową dla Małopolski zarezerwowano 88,6 mln zł, ale do lipca wykorzystano zaledwie 33,7 mln zł. - Prawdopodobnie do grudnia nie wszystkie pieniądze zostaną wydane i część wróci do centrali NFZ, ale to nie nasza wina, bo przeszkolonych sióstr, gotowych do podjęcia tej pracy, mamy wiele - podkreśla przewodniczący. W przyszłym roku ma być lepiej - tak w każdym razie deklaruje fundusz. NFZ - jak zauważa Jolanta Pulchna z biura prasowego małopolskiego oddziału - także widzi, że zapotrzebowanie na pielęgniarską opiekę długoterminową jest znaczne. - Dlatego staramy się zwiększać dostępność do tego typu świadczeń, ogłaszane są konkursy ofert na zapewnienie opieki w kolejnych powiatach i zwiększanie kontraktów o kolejne etaty pielęgniarskie - podkreśla i dodaje, że do świadczeniodawców, zapewniających opiekę w tym zakresie zostały przesłane propozycje warunków umów na rok przyszły. Znakomita większość nie zgłosiła zastrzeżeń do tych propozycji. Rzeczniczka zauważa, że pielęgniarka opieki długoterminowej może mieć pod opieką 5 pacjentów, by móc - przy założeniu, że w tygodniu jest u pacjenta minimum 4-krotnie - poświęcić mu należytą ilość czasu. Pielęgniarki uważają jednak, że w wielu przypadkach mogą obsłużyć nawet 6 lub 7 pacjentów i ustalanie sztywnego limitu do 5 chorych nie znajduje uzasadnienia. Zresztą w tym roku - jak informuje Tadeusza Wadas - niektóre z pielęgniarek otrzymały kontrakt na opiekę nad zaledwie dwoma lub trzema chorymi. Na rok przyszły na pielęgniarską opiekę długoterminową NFZ przeznaczył więcej pieniędzy niż w tym roku. W Małopolsce ma to być 91 mln zł. - Dobrze, że jest więcej, ale to nadal nie wystarczy dla wszystkich, którzy potrzebują pomocy - podkreśla Tadeusz Wadas. DOROTA STEC-FUS "Dziennik Polski" 2007-10-31

Autor: wa