Zatrzymani w kadrze
Treść
Jeden z krakowskich supermarketów sieci Lewiatan wywiesił w sklepowej witrynie zdjęcia sklepowych złodziei z napisem: "Uwaga, złodziej!". To niezgodne z prawem, ale właściciele sklepów są zdesperowani. - To ostrzeżenie dla klientów, bo niektórzy nawet nie wiedzą, że mamy monitoring - wyjaśnia kierowniczka sklepu. - Kradzieże to prawdziwa plaga, dochodzi do nich kilka razy w tygodniu. Zdjęcia wywiesiliśmy dopiero dwa dni temu, więc trudno ocenić, czy odniosły jakiś skutek. Podobne przypadki piętnowania złodziei zdarzały się już w przeszłości w sklepach spożywczych. Z supermarketów najczęściej giną drogie kawy, czekolada, piwo i nabiał. - Najczęściej kradną emerytki i ludzie młodzi - mówi Andrzej Halik, dyrektor Agencji Ochrony "Gepard", ochraniającej kilka sieci sklepów spożywczych w Krakowie. - Staruszki kradną, bo nie mają pieniędzy na życie, a młodzież często dla zabawy. Młodzi ludzie zwykle organizują się w grupy i najczęściej zabierają alkohol lub słodycze. - Jeden chowa puszkę z piwem do kaptura kolegi, inny wkłada butelkę za pasek spodni - opowiada dyrektor Halik. - Nasi ochroniarze zwykle znają już wszystkich, którzy lubią coś wynieść ze sklepu i po prostu ich obserwują. Trudno ocenić, czy upublicznianie zdjęć złodziei jest skutecznym rozwiązaniem. Na pewno jednak jest niezgodne z prawem. - Wizerunek jest przedmiotem ochrony, chociaż w tym przypadku nawet nie chodzi o sam wizerunek, tylko o dodanie podpisu "złodziej" - wyjaśnia dr hab. Andrzej Matlak z Instytutu Prawa Własności Intelektualnej UJ. - W moim przekonaniu, jest to naruszenie zasad wynikających z kodeksu cywilnego. Chociaż dochodzi do złamania prawa, w tym przypadku policja nie może interweniować, bo takie naruszenia ścigane są z powództwa cywilnego. - Jeśli osoba umieszczona na zdjęciu poczuje się dotknięta tą sytuacją, może złożyć wniosek do sądu grodzkiego o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych, ponieważ wizerunek jest dobrem osobistym - wyjaśnia Janusz Kolczyński, radca prawny z Kancelarii Waryński i Wspólnicy. - Taka osoba może też zgłosić zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa z uwagi na np. zniesławienie, ale pod warunkiem, że rzeczywiście nie była skazana za kradzieże. Drobni złodzieje rzadko trafiają do policyjnych rejestrów. Zwykle dochodzi do porozumienia z kierownikiem sklepu i przyłapany złodziej oddaje towar lub za niego płaci. Tylko w rzadkich sytuacjach kierownik powiadamia policję. - To mała szkodliwość czynu i takiego delikwenta zaraz wypuszczą, więc szkoda sobie głowę zawracać policją - mówi nieoficjalnie jeden z ochroniarzy. Kierowniczka supermarketu, który wywiesił zdjęcia złodziei, tłumaczy, że ma dowód winy mężczyzn: nagranie z kamery przemysłowej. W opinii prawników nie daje jej to jednak prawa publikowania wizerunku. - Tylko sąd może wydać zgodę na ujawnienie wizerunku i podanie do wiadomości, że człowiek jest przestępcą - mówi dr Matlak. (MOB) "Dziennik Polski" 2007-08-28
Autor: wa