Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zarzuty w sprawie Przemyka

Treść

Warszawski pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej postawił wczoraj zarzuty utrudniania śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka byłemu ministrowi spraw wewnętrznych Czesławowi Kiszczakowi. Grozi mu do trzech lat więzienia. W tym śledztwie zarzuty usłyszało już 20 byłych funkcjonariuszy SB.

Kiszczakowi zarzucono, że w okresie od czerwca 1983 r. do maja 1984 r. dopuścił się przekroczenia uprawnień służbowych i niedopełnienia obowiązków oraz utrudniał śledztwo prokuratury w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci Grzegorza Przemyka. Ponadto były szef MSW "inicjował czynności, wydawał polecenia oraz akceptował realizowane czynności, w celu spowodowania uniknięcia przez funkcjonariuszy MO odpowiedzialności karnej za popełnienie tego przestępstwa". Podczas przesłuchania Kiszczak nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Warszawski pion śledczy IPN już od kilku lat prowadzi śledztwo dotyczące "przekroczenia uprawnień służbowych w okresie od 1983 r. do 1984 r. przez funkcjonariuszy MSW w związku ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka". W śledztwie tym przedstawiono do tej pory zarzuty 20 funkcjonariuszom SB.
Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej i Leopolda Przemyka, który z kolegami świętował maturę, został 12 maja 1983 r. zatrzymany przez milicjantów i brutalnie pobity w komisariacie, w wyniku czego zmarł. Podjęte w tej sprawie śledztwo miało z założenia "wybielić" milicjantów. W aktach sprawy zachowała się notatka ówczesnego szefa MSW Czesława Kiszczaka: "Ma być tylko jedna wersja śledztwa - sanitariusze".
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-12-18

Autor: wa