Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zapora jeszcze poczeka

Treść

Nie uda się - jak dotychczas planowano - zakończyć budowy zapory i zbiornika wodnego w Świnnej Porębie do 2010 r. Ostateczny termin zakończenia tej ciągnącej się od ponad 20 lat inwestycji ponownie został przesunięty - tym razem o dwa lata.

Budowa w Świnnej Porębie (powiat wadowicki) to obecnie jedna z największych inwestycji w Małopolsce finansowanych z budżetu państwa. Zapora ma stanowić zabezpieczenie przeciwpowodziowe dla powiatu wadowickiego, ale także dla Krakowa, gdyż obiekt zlokalizowany jest na Skawie, rzece stanowiącej jeden z dopływów Wisły.

Inwestycja ślimaczy się od 1986 r. Termin jej zakończenia już kilkakrotnie był przesuwany. Kilka lat temu Sejm przyjął ustawę, która gwarantuje, że budowa zakończy się w 2010 r. W ostatnich latach przeznacza się na ten cel po ponad 200 mln zł rocznie.

Już jednak wiadomo, że nawet ten termin nie zostanie dotrzymany. Plan inwestycyjny po raz kolejny został bowiem skorygowany. - Realny termin zakończenia inwestycji to 2012 rok. Tym razem jednak na przeszkodzie nie stoi brak pieniędzy, bo mamy nadzieję, że - zgodnie z ustawą - one będą w najbliższych latach - twierdzi Antoni Gronko, wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, który jest inwestorem budowy zapory w Świnnej.

Powodem dwuletniego opóźnienia - jak informuje wicedyrektor - są przedłużające się prace przy przebudowie linii kolejowej, która przebiega po terenach przeznaczonych na zalanie. Linia musi zostać przełożona w inne miejsce. Tymczasem ciągle trwają jeszcze prace dokumentacyjne.

Zapora w Świnnej Porębie, chociaż jeszcze niegotowa, już częściowo spełnia swoją funkcję. Podczas piątkowej wielkiej wody właśnie dzięki zaporze poważnie obniżona została fala powodziowa na Skawie. - Szacujemy, że w zbiorniku podczas powodzi zatrzymanych zostało ok. 4 mln metrów sześc. wody, co znacznie opóźniło i obniżyło falę powodziową na Skawie poniżej zapory i w konsekwencji także na Wiśle w Krakowie. Obecnie zbiornik jest powoli opróżniany z nadmiaru wody - mówi Antoni Gronko. (GM)
"Dziennik Polski" 2007-09-12

Autor: wa