Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zagrożenie dla ładu medialnego

Treść

Z senatorem Piotrem Łukaszem Andrzejewskim, przewodniczącym senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, rozmawia Wojciech Wybranowski Domagał się Pan odrzucenia ustawy medialnej autorstwa PO... - Z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że zmiana liczebności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przy jednoczesnym obudowaniu jej rekomendacjami związków twórczych czy uczelni, to w rzeczywistości środek do zerwania z kadencyjnością wymiany personalnej aktualnego składu, a co za tym idzie - również rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych. Wbrew deklaracjom oznacza to podporządkowanie aktualnemu układowi politycznemu decyzji personalnych z wyboru w obrębie KRRiT oraz dyrektywnemu zarządzaniu mediami. Drugi powód jest jeszcze ważniejszy: dekompozycja i destrukcja istniejącego w Polsce ładu medialnego. Z KRRiT zdejmuje się szereg kompetencji, zwłaszcza tych dotyczących oceny wykonywania zadań i obowiązków wynikających z prawa medialnego i całego systemu prawa i przenosi się na taki organ, który jest w tej chwili organem rządowym - prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Trzeba podkreślić, że jest to jednoosobowy organ. To zagrożenie nie musi być zrealizowane, ale pozostawienie tak dużej decyzyjności w obrębie jednego organu, który nie ma ani zaplecza, ani struktury przygotowanej do podejmowania decyzji, weryfikowania dystrybucji częstotliwości, ich nadawania, rodzi cały szereg wątpliwości co do miarodajności takich decyzji w tym zakresie i czy nie jest to okazja do pokus korupcyjnych. Organ ten nie przejmuje kompetencji, które teraz się likwiduje, a które miała KRRiT, a które polegały na obowiązku dbania o pluralizm i interesy nadawców, ale również interesy odbiorców. Mówi się bardzo ogólnie o obowiązkach ustawowych, ale całe zaplecze prezesa UKE w tej chwili nie jest przygotowane merytorycznie do przejęcia zarządzania takim majątkiem, jakim są częstotliwości, i weryfikacji przestrzegania prawa przez nadawców. Podejrzewam, że zakres kryteriów będzie sterowalny i będzie dobierany w zależności od tego, kogo chce się preferować jako nadawcę, a kogo chce się wyeliminować. Oby te obawy się nie sprawdziły. Nie zaskakuje Pana pośpiech, z jakim pracowano, a właściwie przepychano ustawę? - Najbardziej rażące jest to, że ustawa ma już wejść w życie. Co prawda poprawka do ustawy mówi, że nie w ciągu czternastu dni, ale trzydziestu, jednak to przebieranie nogami przez polityków, żeby już zmienić skład personalny w zarządzie mediów, samych mediów, wśród nadawców, jest dość szokujące, zwłaszcza przy orwellowskim zakłamaniu. Mówi się dzisiaj, że chce się media publiczne odpolityczniać, tymczasem wszystko tak naprawdę idzie w kierunku upolitycznienia. Mamy do czynienia z bardzo niebezpieczną dekompozycją ładu medialnego. Poprawki zgłoszone w Senacie starają się łagodzić tak postawione zarzuty, które zresztą były podstawą zweryfikowania trochę stanowiska, jakie przyszło do nas z Sejmu, i wskazują, że pewne decyzje będą jednak podejmowane w porozumieniu z KRRiT, która jako organ konstytucyjny ze swoimi uprawnieniami została zepchnięta na drugi plan i pozbawiona siły i możliwości interweniowania tam, gdzie prawo jest ewidentnie naruszane. Wspomniał Pan o zagrożeniach dla ładu medialnego. - Tak, do tej pory ten ład medialny był rozłożony w ten sposób, że funkcję organu pilnującego przestrzegania prawa i korygującego na bieżąco naruszenia prawa pełnił prezes KRRiT i sama Krajowa Rada. W tej chwili te funkcje zostały osłabione i odebrane. Z jednej strony więc będziemy mieli do czynienia z zarządzaniem mediami zbliżonym do opcji, która w Sejmie będzie wpływała na kształtowanie składu personalnego, z drugiej - z osłabieniem konkretnych kryteriów pozwalających skontrolować te decyzje pod kątem pluralizmu i zapewnienia interesów odbiorców. Zrodziła się też obawa, że jest to zakamuflowana forma chęci ograniczenia takich nadawców jak Radio Maryja czy jak nadawcy społeczni. Może do tego dojść przez zawężenie kryteriów ocen, które będą w myśl nowej ustawy uznaniowe i dowolne. Rzeczywiście taka supozycja jest uzasadniona na bazie nowelizacji przygotowanej przez Platformę Obywatelską. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-04-12

Autor: wa