Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Za rok i tak skończą w rezerwie

Treść

Według zapewnień Dowództwa Sił Powietrznych cały personel rozformowanego specpułku otrzyma propozycje dalszej pracy. W większości mają być to stanowiska w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego. Ma tam trafić prawie 220 żołnierzy zawodowych i ponad 100 pracowników wojska. Kolejne 50 osób ma otrzymać propozycje pracy w innych jednostkach w ramach Sił Powietrznych. Lotnicy dostaną także oferty pracy w DSP, Centrum Operacji Powietrznych oraz innych jednostkach SP. Wszystkie czynności realizowane są w oparciu o "Plan zagospodarowania żołnierzy zawodowych z 36. SPLT". Na razie DSP nie planuje też przeniesień lotników do rezerwy kadrowej. Czy rzeczywiście?

Wczoraj od pilotów specpułku usłyszeliśmy, że nie chcą rozmawiać z mediami. Dotarliśmy jednak do ich kolegów, pilotów transportowych, z innych jednostek, którzy wyrazili przekonanie, że scenariusz pisany przez DSP to tylko oficjalnie obowiązująca wersja, bo w praktyce 1. BLT ma stanowić jedynie swego rodzaju bufor dający lotnikom poczucie bezpieczeństwa.
- Owszem, część ludzi zostanie rozkazem przerzucona do bazy, ale potem będą zwolnienia, bo nie jest możliwe, by niemal cały personel specpułku został w ten sposób przejęty - usłyszeliśmy od lotników. Jak dodają, w Siłach Powietrznych skończyły się czasy tworzenia sztucznych etatów, a to oznacza przerost zatrudnienia w 1. BLT. - Rozmawiamy z kolegami i jest wśród nich takie przekonanie, że ci, którzy trafią do bazy, znajdą się tam tylko tymczasowo, by nie siać paniki i nie tworzyć dodatkowo nerwowej atmosfery - zaznacza nasz rozmówca.
Jego zdaniem, za rok, półtora piloci będą musieli odejść ze służby, bo nie ma w Siłach Powietrznych wolnych etatów dla kapitanów, majorów czy pułkowników. O ile część żołnierzy, którzy trafili do specpułku z Marynarki Wojennej, będzie chciała "powrócić nad morze", o tyle piloci, którzy otrzymają oferty pracy w DSP lub COP, będą szukali zatrudnienia w prywatnych firmach lotniczych.
- Który z pilotów, szczególnie tych stosunkowo młodych, przyjmie etat w DSP lub COP? Wyszkolony pilot, w którego zainwestowano miliony złotych, ma teraz usiąść za wskaźnikiem w COP albo wziąć się za papierki w DSP? Ci ludzie chcą latać, a przecież nikt ich nie przyjmie do eskadry czy skrzydła, a oni nie będą chcieli usiąść za biurkiem - dodaje pilot.
Jak przyznaje, wybory parlamentarne dawały pilotom nadzieję na zmianę polityki prowadzonej przez rząd PO - PSL wobec Sil Powietrznych, a w szczególności na odwrócenie losów 36. SPLT, tj. na zakup nowych samolotów i wykorzystanie czasu oczekiwania na dostawę maszyn na szkolenie kadr. Obecnie jednak decyzja dotycząca istnienia specpułku wydaje się nieodwracalna.
Marcin Austyn

Nasz Dziennik Piątek, 14 października 2011, Nr 240 (4171)

Autor: au