Z uwagi na ministra
Treść
Sprawa śmierci Jerzego Ziobry trafiła do prokuratury w Ostrowcu Świętokrzyskim
Krakowska prokuratura nie prowadzi już śledztwa w sprawie rzekomych nieprawidłowości w sposobie leczenia Jerzego Ziobry, ojca ministra sprawiedliwości. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że z uwagi na osobę ministra prokuratorzy od kilku miesięcy robili wszystko, by sprawy się pozbyć.
Na początku sierpnia ubiegłego roku Prokuratura Rejonowa dla Krakowa-Śródmieścia Wschód wszczęła postępowanie dotyczące narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia. Stało się to po zawiadomieniu, jakie po śmierci ojca złożył Witold Ziobro, brat ministra. Przez osiem miesięcy sprawą kolejno zajmowało się troje prokuratorów. Przesłuchali większość świadków oraz zlecili biegłym przygotowanie opinii na temat procesu leczenia i przyczyn zgonu Jerzego Ziobry. Trzy tygodnie temu akta postępowania - decyzją Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - przekazano jednak do Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Krakowscy śledczy przyjęli tę decyzję z wielką ulgą, bo - jak nieoficjalnie usłyszeliśmy - śledztwo z osobą ministra w tle to trudne wyzwanie. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wysłanie akt poza Kraków.
O tym, że to niełatwa sprawa, świadczy również fakt, że kierownictwo krakowskiej prokuratury niechętnie wypowiada się na jej temat. - Gospodarzem sprawy jest już prokuratura ostrowiecka i tam proszę o nią pytać - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" prokurator okręgowy Bogdan Karp, dodając jednak, że to on złożył wniosek o przekazanie tej sprawy innej prokuraturze. Dlaczego? Dlatego że biegli lekarze mają kontakty służbowe z krakowskimi prokuratorami, a więc nie ma gwarancji bezstronności śledztwa. Tyle że w krakowskiej prokuraturze jest prowadzonych wiele spraw dotyczących błędów w sztuce lekarskiej, w których wypowiadają się biegli mający służbowe kontakty ze śledczymi. Czy te postępowania są zatem prowadzone nieobiektywnie?
72-letni Jerzy Ziobro zmarł 2 lipca 2006 r. Wcześniej - w związku z problemami kardiologicznymi - był leczony w jednej z klinik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Miesiąc po śmierci ojca Witold Ziobro poskarżył się prokuraturze na niewłaściwe - jego zdaniem - leczenie.
- Tato trafił do szpitala w celach diagnostycznych w stanie ogólnym dobrym. Ze szpitala jednak żywy już nie wrócił. Niespodziewana śmierć nastąpiła tuż przed jego wypisaniem. Jeszcze kilka godzin przed śmiercią lekarze zapewniali ojca - również lekarza - że terapia przebiega prawidłowo i po opuszczeniu szpitala wróci do normalnego życia - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" Witold Ziobro. - Ponieważ zaistniały poważne wątpliwości co do prawidłowości procedur medycznych, sprawę należy wyjaśnić. Ojcu życia to postępowanie nie przywróci, dla mnie będzie też źródłem dodatkowego bólu, ale jeśli to rażące błędy były przyczyną śmierci taty, to ich stwierdzenie może uchronić innych przed takimi tragediami.
Anna Niedzwiedzka, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie powiedziała nam, że sprawy komentować nie będzie.
MAGDALENA STRZEBOŃSKA , "Dziennik Polski" 2007-03-30
Autor: ea