Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wywiadowcy z Łączki

Treść

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

IPN potwierdził identyfikację mjr. Bolesława Kontryma „Żmudzina” i siedmiu innych żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Wśród nich – ostatniego cichociemnego, którego spadochron odnaleziono w archiwum ABW w 2006 roku.

Kancelaria Prezydenta zapowiada nowelizację trzech ustaw, które umożliwią dokończenie ekshumacji wszędzie tam, gdzie pogrzebane są szczątki ofiar komunistycznego terroru.

IPN ujawnił nazwiska ośmiu kolejnych żołnierzy – ofiar komunistycznej bezpieki, których szczątki odnaleziono podczas ekshumacji prowadzonych na powązkowskiej kwaterze „Ł”. Jest wśród nich mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin”, legenda przedwojennej policji, szpieg, żołnierz, cichociemny i konspirator. Zarówno szczątki jego, jak i pozostałych oficerów odnaleziono podczas prac prowadzonych przez ekipę prof. Krzysztofa Szwagrzyka w latach 2012-2013.

Do dziś udało się ujawnić nazwiska 36 bohaterów zamordowanych przez komunistów: żołnierzy AK, NSZ, NOW, NZW, WiN, organizacji NIE, dywersantów, konspiratorów, oficerów wywiadu i kontrwywiadu, cichociemnych; narodową elitę, której nazwiska i życiorysy miały być na zawsze zapomniane, a ich ciała nigdy nieodnalezione.

Wszyscy zostali straceni w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Uroczystość prezentacji not identyfikacyjnych odbyła się w Pałacu Prezydenckim w obecności Bronisława Komorowskiego, przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej i oczywiście rodzin ofiar.

Jak podkreślał szef IPN Łukasz Kamiński, praca archeologów, genetyków i historyków to nie tylko odkrywanie szczątków ofiar komunizmu, ale również fundamentów, na których budowana powinna być wolna i niepodległa Polska.

Tym razem rodziny ofiar odebrały noty identyfikacyjne dotyczące 8 osób. Ich nazwiska zaprezentowano w kolejności alfabetycznej.

Jako pierwszego wyczytano Juliana Czerwiakowskiego „Jurka”, zamordowanego jako żołnierza organizacji NIE i WiN w 1953 roku. W 1939 r. służył jako saper, a potem żołnierz wywiadu NSZ w stolicy. Drugi to słynny Bolesław Częścik „Orlik”, żołnierz NOW i NSZ. Po wejściu wojsk sowieckich walczył na terenie północnego Mazowsza. Potem żołnierz Pogotowia Akcji Specjalnej NSZ. Stefan Głowacki „Smuga” – oficer okręgu wileńskiego AK. W 1939 r. żołnierz KOP w Augustowie. W czasie wojny brał udział w konspiracji wileńskiej AK. Po wojnie przedostał się na Ziemie Odzyskane. Zamordowany w 1949 r. w więzieniu mokotowskim.

Wreszcie mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin” – legenda podziemia niepodległościowego, jeden z najbardziej doświadczonych żołnierzy, którego życiorys mógłby posłużyć za scenariusz doskonałego filmu sensacyjnego. Współpracownik polskiego wywiadu w Związku Sowieckim, funkcjonariusz Straży Granicznej i Policji Państwowej. Po ucieczce z obozu internowania brał udział w walkach pod Narwikiem. Potem żołnierz I Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Po przeszkoleniu kursu dywersyjnego jako cichociemny zrzucony do okupowanego kraju, gdzie działał jako szef Kedywu Okręgu Brześć. Wykonywał egzekucje na konfidentach i agentach gestapo. Potem żołnierz Powstania Warszawskiego, czterokrotnie ranny. Po upadku Powstania przedostał się z niewoli do 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Żołnierz konspiracji. Zamordowany w 1952 roku w więzieniu mokotowskim.

Wnuczka majora Bolesława Kontryma Grażyna Kontrym-Sznajer w imieniu rodzin podziękowała ekipie IPN.

– Dziękuję prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi za prowadzenie prac ekshumacyjnych i wytrwałość. Dzięki niemu patrioci zamordowani przez komunistów doczekają się pochówku. Wreszcie dowiedzieliśmy się, gdzie dziadek został pochowany. W naszej rodzinie do końca nie mieliśmy pewności, czy dziadek nie był jeszcze wydany Rosjanom i dalej torturowany – mówiła, podkreślając, że wszyscy członkowie rodzin ofiar komunizmu mają ten sam dylemat i do końca nigdy nie wiedzieli, co tak naprawdę działo się z ich bliskimi do ostatnich dni. Tylko dlatego, że nigdy nie odnaleziono ich miejsc spoczynku.

Spadochron w ABW

Kolejny zidentyfikowany, Dionizy Sosnowski ps. „Józef”, to wyjątkowa biografia. W 1948 r. podjął studia na Akademii Medycznej, których nie skończył z powodów politycznych. Próbował wydostać się na Zachód i jako nieświadomy prowokacji student został wprowadzony do założonej przez komunistów siatki mającej pozorować komendę WiN, przeszkolony jako dywersant. Po zrzuceniu na spadochronie do kraju został ujęty i aresztowany, a potem stracony. W 2006 r. archiwiści porządkujący zasoby Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego znaleźli zwinięty spadochron. Okazało się, że należał do ostatniego cichociemnego – właśnie Dyzka, jak go nazywali najbliżsi, Sosnowskiego.

Zbigniew Szymanowski „Bez”, oficer okręgu wileńskiego AK. Po ucieczce z obozów jenieckich osiadł na Wileńszczyźnie i działał jako oficer wywiadu kolejowego AK. Potem podporządkowany Ośrodkowi Mobilizacyjnemu AK w Suwałkach. Aresztowany w Szklarskiej Porębie. Zamordowany w 1951 r. w więzieniu mokotowskim. W jego szczątkach odnaleziono – co jest wyjątkiem – kawałek szczoteczki do zębów i grzebień.

Major Ludwik Jan Świder – oficer zawodowy Wojska Polskiego. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Po przejściu w stan spoczynku był kierownikiem agentury w Tarnopolu. Po przedostaniu się do Rumunii zaangażowany w działalność siatek wywiadowczych na Zachodzie. Od 1950 r. przesłuchiwał uciekinierów, w Berlinie został aresztowany przy udziale władz sowieckich. Zamordowany w 1952 roku.

Jako ostatni przedstawiony został Aleksander Tomaszewski – oficer okręgu wileńskiego AK. Przed wojną zawodowy żołnierz. Po wojnie zakonspirowany na terenie Dolnego Śląska prowadził siatkę wywiadu i kontrwywiadu AK. Zamordowany w 1949 roku.

– Mija właśnie trzecie pokolenie, które dzieli nas od tamtych wydarzeń – mówił wczoraj prezydent Bronisław Komorowski. Przyznał, że mimo upływu 25 lat wolności wszystkie karty historii nie zostały jeszcze odkryte. – Wciąż trudno jest odnaleźć prawdę, szczególnie dotyczącą losu poszczególnych osób – zwrócił się do rodzin ofiar. Przyznał jednak, że choć zamiar sprawców zbrodni był inny, to jednak prawda wydobywana jest na światło dzienne. – Choćby sto lat minęło i działał aparat kłamstwa, tę prawdę można wydobyć. Taki los przypadł nam w udziale i takie mamy zadanie – podkreślał. Komorowski przyznał jednak, że to na razie zaledwie cząstka tego, co powinno zostać zrobione, by ustalić tożsamość osób wydobywanych z powązkowskiej Łączki. – Dlatego szukając optymalnych rozwiązań, pytając wszelkie instytucje, doszedłem do wniosku, że ktoś to musi wziąć na siebie – mówił Komorowski o inicjatywie, którą przeprowadzi ostatecznie Kancelaria Prezydenta.

Chodzi o możliwość prac pod obecnie istniejącymi grobami, pod którymi spoczywają ofiary komunizmu. Nowelizacja będzie dotyczyła m.in. ustawy o IPN i grobach oraz cmentarzach wojennych. Zmiana ma „przyzwoicie załatwić tę trudną i bolesną sprawę”. Nowelizacja ma dotyczyć nie tylko ekshumacji, które trwają w Warszawie na Powązkach czy przy ul. Wałbrzyskiej, ale również na terenie całego kraju, np. w Gdańsku czy Białymstoku.

– Te prace są na ukończeniu. Jest też kwestia trwałego upamiętnienia i budowy miejsca pochówku wielu bohaterów i ofiar zbrodni z czasów stalinowskich – oświadczył Komorowski, zapowiadając, że będzie sprzyjał koncepcji dwuetapowego pochowania i upamiętnienia narodowych bohaterów.

Profesor Krzysztof Szwagrzyk przyznał, że na Powązkach przekopano już wszelkie możliwe wolne miejsca. – Dalsze badania bez pomocy państwa są już po prostu niemożliwe – podkreślał kierujący ekshumacjami.

Testament pokolenia

Jak dodał prezes IPN dr Łukasz Kamiński, prace muszą zostać dokończone, bo są one obowiązkiem wobec ofiar, ich rodzin i nas samych. – Musimy odnaleźć szczątki wszystkich naszych bohaterów. Tak się stanie, a ta nowelizacja będzie dla nas wielką pomocą – podkreślał Kamiński. Zapewniał, że finał nastąpi już w niedługim czasie. Natomiast sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr hab. Andrzej Kunert poinformował, że za dwa dni zostaną rozesłane do rodzin zidentyfikowanych ofiar listy w sprawie pochowania szczątków ich bliskich na Powązkach. Ogłoszony zostanie także konkurs na budowę panteonu narodowego w miejscu obecnej kwatery „Ł”. Prace będą przebiegać w dwóch etapach; najpierw obiekt zostanie wybudowany na wolnej przestrzeni, tzw. Łączce.

Do tej pory badaczom z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie i jednostkom współpracującym w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów udało się zidentyfikować 28 osób spośród ponad 200 szczątków wydobytych podczas kilku etapów prac ekshumacyjnych na powązkowskiej Łączce. Od niedzieli to już 36 żołnierzy.

Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik, 29 września 2014

Autor: mj