Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wystawa "Wybierz życie" ofiarą wandali

Treść

Nieznani sprawcy zdewastowali wystawę „Wybierz życie” w Krakowie. Nie jest to pierwszy przypadek zniszczenia ekspozycji obrazującej prawdziwe skutki aborcji.

Wystawa ukazująca bez retuszu zabijanie dzieci poczętych ustawiona była w Krakowie przy ul. Grodzkiej od soboty 16, lutego br., i miała planowo stać do 5 marca br. Fundacja PRO – Prawo do Życia, organizator wystawy, zapowiada, że zniszczenie plakatów nie spowoduje rezygnacji z jej prezentacji. Po naprawie zniszczeń ekspozycja kolejny raz zostanie wystawiona.

– Plakaty zostały pocięte ostrymi narzędziami. Prawdopodobnie zdarzenie miało miejsce minionej nocy. Prawie wszystkie ataki na naszą wystawę dokonywane są pod przykryciem nocy – wyjaśnił w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Mariusz Dzierżawski, członek Fundacji PRO – Prawo do Życia. Jednocześnie podkreślił, że „za wszystkimi dewastacjami naszej wystawy stoją tzw. nieznani sprawcy”. – Łatwo można postawić wiarygodne hipotezy, kto tych „nieznanych sprawców” inspirował – dodał. 

Wcześniej zniszczenia dokonane zostały chociażby w Warszawie, Gliwicach-Sośnicy, w Bydgoszczy, Malborku, a także podczas Przystanku Woodstock w 2011 roku. Wówczas rozwieszone plakaty były solą w oku uczestników i organizatorów Przystanku. Ci drudzy bezskutecznie domagali się zdjęcia ekspozycji. W ostateczności grupa zamaskowanych bandytów, uzbrojonych w noże i pałki, zniszczyła wystawę na oczach wielu świadków.

– W Warszawie na Ursynowie mieliśmy taką sytuację, że „nieznani sprawcy” zniszczyli naszą ekspozycję, pozostawiając w miejscu dewastacji swoją wizytówkę, czyli adres strony internetowej przez nich polecanej. Ci nieznani sprawcy z Ursynowa wysłali e-maila wyjaśniającego ich czyn do „Gazety Wyborczej” – podkreślił Dzierżawski.

Jednocześnie wyjaśnił, że w przypadku Krakowa również dostrzega pewne połączenie z tamtejszym oddziałem „Gazety Wyborczej”, który publikował kilka krytycznych głosów osób sprzeciwiających się wystawie. – Tymczasem jedna z dziennikarek krakowskiego „Gościa Niedzielnego”, która przez dłuższy czas stała przy wystawie, przeprowadziła ankietę wśród odwiedzjących i nie natrafiła na ani jedną osobę sprzeciwiającą się naszej ekspozycji. Wręcz przeciwnie, wszyscy podkreślali słuszność i potrzebę ukazywania prawdy o skutkach aborcji. Można się domyślić, że przeciwnicy wystawy rekrutują się z kręgów bliskich „Gazecie Wyborczej” i to zapewne w tym samym środowisku można poszukiwać sprawców dewastacji – zaznaczył członek Fundacji PRO – Prawo do Życia.

Bezkarni wandale

Dotychczas nie udało się pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy stoją za dewastacjami. – Na przykładzie sprawy z Ursynowa powiem więcej – tamtejsza policja nie była zainteresowania ściganiem odpowiedzialnych za zniszczenia i umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawców. W mojej ocenie, policja zbyt opieszale i mozolnie zajmowała się sprawą. Natomiast bardzo energicznie funkcjonariusze obwiniali nas o wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym. Mimo iż dotychczas wygraliśmy już siedem identycznych spraw. Przykro nam, ale warszawska policja się nie popisała – zauważył nasz rozmówca.

Mariusz Dzierżawski podkreślił, że agresja wobec wystawy wynika z lęku przed prawdą przez nią ukazywaną. – Zwolennicy aborcji zdają sobie sprawę z tego, że pokazanie prawdy o niej demoluje ich argumentację, ich stanowisko. Dzięki naszej wystawie widzimy, że aborcja jest bestialstwem i nie da się tego w żaden sposób obronić. Te ekspozycje zwolennikom aborcji bardzo przeszkadzają. Najchętniej chcieliby ich zakazać, a skoro tego nie mogą uczynić, to je niszczą – podkreślił członek Fundacji PRO – Prawo do Życia.

Wystawa Fundacji PRO – Prawo do Życia dotychczas była prezentowana w ponad 300 miastach na terenie całego kraju, m.in. w Gdyni, Gdańsku, Ciechanowie, Hyżnem czy Białymstoku. Ekspozycja, pomimo swojej drastyczności, spotyka się z ogromnym zainteresowaniem i uznaniem wśród odwiedzających. Pokazuje bez retuszu zabijanie dzieci poczętych podczas aborcji.

Nasz Dziennik Poniedziałek, 25 lutego 2013

Autor: jc