Wystarczyła butelka wódki
Treść
Przygotowano akt oskarżenia w sprawie wyłudzania odszkodowań za fikcyjne stłuczki samochodów, płatnej protekcji i poświadczania nieprawdy. Wśród 12 oskarżonych jest 6 krakowskich policjantów - obecnie już byłych. Główny oskarżony to 34-letni Bogusław M., który do ubiegłego roku pracował jako dyżurny w SWD (System Wspomagania Dowodzenia) krakowskiej komendy miejskiej. Nowohucka prokuratura oskarża go m.in. o płatną protekcję, nakłanianie innego policjanta do odstąpienia od czynności służbowych za obietnicę łapówki (w postaci butelki alkoholu), o oszustwa i składanie fałszywych zeznań. Jeden z zarzutów dotyczy przyśpieszenia w komendzie wojewódzkiej wydania pozwolenia na broń ostrą dla jego znajomego. Zezwolenie zostało wydane błyskawicznie - w ciągu tygodnia - i to bez wymaganych opinii oraz badań takich jak wywiad środowiskowy, karta karalności czy zaświadczenie od psychologa i lekarza. Dokumenty te zostały dostarczone przez zainteresowanego już po otrzymaniu zezwolenia, a przyśpieszenie sprawy nie kosztowało go drogo - kilka butelek alkoholu dla Bogusława M. i jego kolegów (na razie nieustalonych). Ten "skuteczny" policjant - jak wynika z aktu oskarżenia - uratował też od mandatu swojego szwagra, którego inni funkcjonariusze przyłapali podczas jazdy samochodem bez dokumentów. Obiecał im butelkę wódki przez telefon, jeśli przymkną na to oko i nie odnotują nigdzie wykroczenia ani w ogóle kontroli. Poskutkowało. Poważniejsze zarzuty dotyczą współudziału w sfingowaniu dwóch stłuczek samochodowych i pomocy w wyłudzeniu za nie odszkodowań z towarzystw ubezpieczeniowych. W jednej z tych kolizji uczestniczył rover, należący do policjanta Wojciecha K., choć za kierownicą siedział ktoś inny. - Do zdarzenia doszło 22 czerwca 2005 r. Gdy rover zatrzymał się na czerwonym świetle, z tyłu uderzyło w niego renault clio, prowadzone przez kobietę. Policjanci, którzy przybyli na miejsce kolizji, w protokole stwierdzili bardzo znaczne uszkodzenia w obydwu samochodach i na tej podstawie PZU wypłaciło łącznie ponad 22 tys. zł z tytułu odszkodowania. Tymczasem, jak wykazało śledztwo, uszkodzenia były niewielkie, a całe zdarzenie było zaplanowane i koordynowane m.in. przez Bogusława M. w celu wyłudzenia odszkodowania. Współdziałali z nim uczestnicy kolizji, właściciel rovera i funkcjonariusze wysłani na miejsce zdarzenia - mówi prok. Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. W podobny sposób sfingowano jeszcze jedną stłuczkę, wyłudzając z Warty ok. 32,4 tys. zł odszkodowania. Zaowocowało to prokuratorskimi zarzutami, m.in. dla kolejnych dwóch policjantów. Bogusław M. - od listopada ubiegłego roku przebywający w areszcie - tylko częściowo przyznał się do stawianych mu zarzutów. Pięciu innych oskarżonych (w tym jeden były policjant - właściciel rovera) przyznało się winy i dobrowolnie poddało karze. Ukarano ich grzywną i wymierzono wyroki pozbawienia wolności, ale w zawieszaniu. Pozostali będą odpowiadać w normalnym trybie przed sądem. Głównemu oskarżonemu, Bogusławowi M., grozi do 10 lat więzienia, innym - do lat ośmiu. (EK), "Dziennik Polski" 2007-04-24
Autor: ea