Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wystarczy wyobraźnia moralna

Treść

Z Markiem Jurkiem, przewodniczącym Prawicy Rzeczypospolitej i marszałkiem Sejmu V kadencji, rozmawia Maria Cholewińska Wystosował Pan apel do władz Polski w sprawie moratorium na wykonywanie aborcji. Jaka była reakcja? - Ja bym to nazwał raczej "moratorium chroniące życie nienarodzonych". Skierowałem to pismo do reprezentantów najwyższych władz publicznych Rzeczypospolitej: pana prezydenta, premiera oraz marszałków obu izb parlamentu. Odpowiedzi nie dostałem, ale apeluję o podjęcie konkretnych działań przez adresatów, a nie o korespondencję. Jakie konkretne konsekwencje może przynieść to moratoriom? - Wymaga to jedynie dobrej woli. Nawet nie nazywałbym tego wielką odwagą moralną, bo jest kwestią oczywistą, że sprawa jest słuszna. Chodzi o dobrą wolę i wyobraźnię moralną. Dla cywilizacji życia można dużo zrobić na forum międzynarodowym. (Przypomnę tutaj np. apel przewodniczących parlamentów Europy Środkowej podczas kierowanej przeze mnie w polskim Sejmie Konferencji Partnerstwa Regionalnego, z udziałem Węgier, Czech, Słowacji, Austrii i Słowenii. Zwróciliśmy się wówczas z prośbą o to, żeby deklaracja berlińska, przygotowywana na pięćdziesięciolecie integracji europejskiej, zawierała uznanie dla wkładu chrześcijaństwa w ten proces oraz żeby w dokumentach Unii Europejskiej znalazły się prawa rodziny). Można budować opinię na ten temat - jeszcze raz podkreślam: wystarczą wyłącznie dobra wola oraz wyobraźnia moralna i polityczna, jak to robić. Tutaj z pomocą przychodzi nam to zaangażowanie wybitnych przedstawicieli Stolicy Apostolskiej. Polska dyplomacja powinna odpowiedzieć na to solidarnością, angażując się we wspieranie tej inicjatywy na forum międzynarodowym, szczególnie Unii Europejskiej. Oczywiście zaangażować się powinny też poszczególne partie polityczne. Bo są rządy, które tego zapewne nie poprą, dlatego trzeba szukać kontaktu z takimi siłami politycznymi, które mogłyby się w tę sprawę zaangażować i być jej rzecznikami na własnym narodowym forum publicznym. A równocześnie w tej sprawie powinny być wspierające i zabrać głos polskie władze. Najlepsza byłaby rezolucja obu izb parlamentu podjęta w porozumieniu z prezydentem i premierem. Spodziewa się Pan pozytywnego odzewu? - Mam nadzieję, że taki będzie - a przynajmniej powinien być. Oczywiście, żyjemy w czasach napięcia pomiędzy cywilizacją życia a kontrkulturą śmierci. Ale byłoby bardzo niedobrze, gdyby Polska, Ojczyzna Jana Pawła II, wobec takiego apelu Stolicy Apostolskiej zajęła pozycję neutralną czy wyczekującą. Kiedy już Rzym się odzywa, trzeba udzielać mu wsparcia. Dlatego że Polska powinna być państwem, które udziela wsparcia i zachęty Stolicy Świętej, Kościołowi i różnym autorytetom życia chrześcijańskiego w ich zaangażowaniu na rzecz obrony cywilizacji życia. Na pewno zaś Polska nie powinna być krajem, który zachowuje się tak, żeby te głosy były izolowane, pozbawione odzewu i zachęty do dalszych inicjatyw. Co to moratorium oznacza w praktyce? Czy będzie ono niezależne od ustawodawstwa poszczególnych krajów? - Moratorium to jest apel. Ja nie wiem, czy moratorium w sprawie kary śmierci wpłynie na przykład na to, żeby karą tą szafowano w sposób mniej okrutny, jak się to robi na przykład w komunistycznych Chinach. Tam przecież stosuje się karę główną bez żadnych ograniczeń, charakterystycznych dla cywilizacji zachodniej! Ale na pewno moratorium zwiększa presję moralną na takie państwo. Także w przypadku ochrony życia nienarodzonych przyjęcie takiego moratorium będzie tworzyło opinię międzynarodową. I jest szansą na odwrócenie kryteriów moralnych debaty międzynarodowej, gdzie jako wyraz wolności człowieka przedstawia się obecnie nie prawo do tego, żeby się urodził, ale prawo do tego, żeby ktoś przeszkodził mu w urodzeniu. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-03-06

Autor: wa