Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wystarczy odrobina

Treść

"Lepsza jest odrobina, którą ma sprawiedliwy, niż wielkie bogactwo występnych" (Ps 37, 16). Zastanawiająca jest wrogość wielu środowisk w stosunku do obrońców życia. Różnorodność epitetów pod ich adresem przewyższa średnią: religioci, fanatycy, szowiniści, ekstremiści religijni itp. Trudno uwierzyć, że taki opis obrońców życia stanowi pochodną opinii, jakie ma o nich społeczeństwo. Ludzie stający w obronie życia mają za przeciwników możnych tego świata. A kim są owi możni? Ludzie posiadający władzę i pieniądze, politycy i obracający fortunami. Na ich usługach są często wielkie fundacje, międzynarodowe agendy "słusznych" organizacji, partie polityczne, a nawet spora grupa ludzi nauki i kultury. Jakie motywy skłaniają te potęgi do walki z życiem? Na pozór prozaiczne. Po pierwsze: strach przed konkurencją i dążenie do dominacji - wszak wśród nowo narodzonych mogą trafić się wybitni ludzie, a nawet geniusze, którzy mogą zagrozić już ustalonym wpływom. Po drugie: chciwość - ponieważ niestety tak czy owak w pewnej mierze trzeba podzielić się dobrami tego świata z nowymi obywatelami. Po trzecie: lenistwo - ludzie przychodzą na świat w rodzinach, wymaga to od tych wspólnot poświęcenia czasu i pracy na rzecz nowego człowieka, a te przymioty nie są dzisiaj w modzie. Jak wielki wpływ na społeczeństwo ma lobby cywilizacji śmierci, możemy niemal codziennie przekonać się z doniesień medialnych. Oto w Portugalii szykują się do referendum w sprawie poszerzenia wskazań do zabijania nienarodzonych; Tony Blair nie ma żadnych oporów, aby dzieci oddawać homoseksualistom i nie jest w tym wypadku ważny opór środowisk inaczej myślących, ponieważ nie będzie w zgodzie z obowiązującym prawem; w Ontario sąd orzeka, że człowiek może mieć dwie matki lesbijki i jednego ojca. A w Polsce trwa dyskusja, czy chronić życie od poczęcia do naturalnej śmierci, czy może jednak chronić tylko większość, a zabijać niewygodnych. Podejrzewam, że to nie ostatnia taka debata. Jakie będą następne i ile czasu upłynie, aż także nad Wisłą nikogo nie będzie dziwić, że owe panie lub tamci panowie będą funkcjonować w związkach bigamicznych, płeć stanie się sprawą wolnego wyboru, macice - przedmiotem do wynajęcia... Single obojga płci w podeszłym już wieku z braku potomstwa będą rozwiązywać "problemy" kotków i piesków, ewentualnie zajmą się efektem cieplarnianym. Powszechnie zapanują wolność, równość i braterstwo. A możni tego świata przeszczepią sobie nowe nerki i płuca. Wobec tak zapowiadającej się "cywilizacji" sprawiedliwi muszą utrzymać tę odrobinę, którą jest rodzina. Rodzina, w której babcia opowiada wnuczkom o swojej młodości, uczy piec ciasta, dziadek przekazuje prawdziwą historię, rodzice są nauczycielami życia dla dzieci, a dzieci - wypełnieniem ich powołania. Hanna Wujkowska, "Nasz Dziennik" 2007-02-05

Autor: ea