Wydarzenie jesieni
Treść
W niedzielę o godz. 19.30 na stadionie przy ul. Reymonta: Wisła - Legia Ledwie opadły emocje po derbach Krakowa, a przed drużyną "Białej Gwiazdy" najtrudniejszy w rundzie jesiennej mecz - z pretendującą również do mistrzowskiego tytułu Legią. Piłkarze z Reymonta przystąpią do niego z dużą, pięciopunktową przewagą nad zespołem z Warszawy, będą też mieć za sobą 20 tysięcy kibiców. Początek niedzielnego spotkania o godz. 19.30. Z powodu czterech żółtych kartek w szeregach gospodarzy zabraknie ich kapitana Arkadiusza Głowackiego, wciąż niepewny jest udział w tym spotkaniu kontuzjowanego Kamila Kosowskiego, choć klubowy lekarz Mariusz Urban zapewnia, iż zrobi wszystko, aby ten zawodnik pojawił się na boisku. Przedmeczowa gorączka udzieliła się zwykle bardzo opanowanemu trenerowi Maciejowi Skorży. Dla niego, podobnie jak dla kilku innych osób pracujących niegdyś w Legii, a obecnie zatrudnionych przez Wisłę - dyrektora sportowego Jacka Bednarza, asystenta trenera Rafała Janasa, szkolącego bramkarza Jacka Kazimierskiego i kierownika drużyna Roberta Adaszyńskiego - niedzielne spotkanie ma szczególne znaczenie. - Z "Kosą" jest katastrofa. Kolejny dzień przygotowań spędził na siłowni - martwi się Skorża. - I są coraz mniejsze szanse na jego niedzielny występ. Mocno nam to burzy naszą koncepcję gry. Może być tak, że z Legią będziemy musieli grać bez obu naszych najlepszych skrzydłowych - gdy Marek Zieńczuk zostanie przesunięty na lewą obronę, a Kamil Kosowski znajdzie się na trybunach. To na pewno nie byłaby dobra sytuacja. Szkoleniowiec przyznaje, że skłania się do wariantu z Zieńczukiem w defensywie, mimo że w środę w Pucharze Ekstraklasy przeciwko Zagłębiu Sosnowiec (1-1) sprawdzał w tej roli także Piotra Brożka i Mariusza Magierę. Szanse Magiery przekreśliła kontuzja, z tego samego powodu już wcześniej trener nie mógł liczyć na Adama Kokoszkę, który w czwartek zaczął dopiero truchtać, dlatego w miejsce pauzującego za kartki Głowackiego wprowadzi Dariusza Dudkę. - Z Cleberem dobrze się znamy już od dwóch lat - mówił Dudka o współpracy na środku obrony z Brazylijczykiem. - Graliśmy w takim ustawieniu przed sezonem, także w jego trakcie. I nie ma żadnych nowości - zapewnia reprezentant Polski, który nie wie jeszcze, przeciwko któremu z napastników Legii przyjdzie mu grać. - Chinyama to zawodnik, który dobrze się zastawia, ale jest strasznie nieskuteczny. Z kolei Bartek Grzelak jest nieprzewidywalny, bo ma niekonwencjonalne ruchy - ocenia potencjalnych przeciwników. Przed wiślakami jeszcze dwa treningi taktyczne - dziś i jutro, obydwa - jak zwykle - przy drzwiach zamkniętych, choć trudno przypuszczać, aby Maciej Skorża zdołał coś tak naprawdę przed trenerem Legii Janem Urbanem ukryć. I vice versa. (SAS) "Dziennik Polski" 2007-10-26
Autor: wa