Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wójt Michałowic kontra przepisy

Treść

Co można kupić za 12 zł? Niewiele, a takie miesięczne stypendia otrzymują najbiedniejsi uczniowie w podkrakowskiej gminie Michałowice. To marne ochłapy - zdenerwował się wójt i zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego niekorzystne zapisy Ustawy o systemie oświaty.



Kwestionowane przez gminę przepisy weszły w życie w styczniu 2005 r. Według nich udzielanie świadczeń pomocy materialnej jest zadaniem własnym gminy. Przyznaje je wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Na dofinansowanie tych świadczeń gmina otrzymuje dotację z budżetu państwa.

- W ubiegłym roku dostaliśmy na to od państwa 7 tysięcy złotych. Tymczasem uczniów kwalifikujących się do otrzymania stypendium w naszej gminie jest około 200 - zżyma się Antoni Rumian, wójt Michałowic.

Jak łatwo obliczyć, taka dotacja pozwoliłaby na jednorazowe wypłacenie każdemu potrzebującemu po 35 zł. Gmina uruchomiła jednak własne fundusze i udało się wypłacić od 150 do 240 zł na rok, miesięcznie wyszło więc od 12,50 do 50 zł.

- To nadal śmieszne pieniądze - mówi wójt Rumian. - Jednak my jesteśmy biedną gminą i nie mogliśmy więcej dołożyć.

Michałowice to niejedyna gmina, która musiała dopłacić do stypendiów socjalnych. W Igołomi-Wawrzeńczycach najbiedniejsi uczniowie (jest ich 150) dostali w tym roku jednorazowo po 179,20 zł. - W ponad 70 procentach te stypendia zostały sfinansowane z budżetu państwa. Resztę musieliśmy dopłacić z własnej kieszeni - mówi Teresa Włodarczyk, kierownik płac i ZUS w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce.

W Sułoszowej (powiat krakowski) pomoc socjalną otrzymuje ponad 200 uczniów. Tutaj gmina nie dokłada ani grosza, jednak - jak podkreśla wójt gminy Stanisław Gorajczyk - pomoc powinno dostać znacznie więcej uczniów.

W podobnej sytuacji jest gmina Pałecznica (powiat proszowicki). Pomocą socjalną objęto tam najbardziej potrzebujących 110 dzieci. Warunkiem otrzymania stypendium jest dochód nie większy niż 316 zł na osobę. Gmina finansuje pomoc wyłącznie z budżetu państwa. W ubiegłym roku uczniowie dostali zaledwie po 80 zł. Kolejna wypłata jest przewidziana dopiero na czerwiec.

- Przekazanie gminom zadania, które obciąża ich budżety zagraża samodzielności finansowej, jaką gwarantuje konstytucja - argumentuje Antoni Rumian. - Dlatego wspólnie z Radą Miejską Inowrocławia zaskarżyliśmy te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego. Uważamy, że znowelizowana niedawno Ustawa o systemie oświaty jest niezgodna z artykułami 165 i 167 Konstytucji RP, które mówią m.in., że jednostkom samorządu terytorialnego zapewnia się udział w dochodach publicznych odpowiednio do przypadających im zadań.

Trybunał Konstytucyjny ma rozpatrzyć wniosek dzisiaj.

(ANKO, WALCZ) , "Dziennik Polski" 2007-03-20

Autor: ea