Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wojskowe Służby Informacyjne przestały istnieć. Od wczoraj działają dwie nowe formacje: Służba Wywiadu Wojskowego (SWW) i Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW)

Treść

Szef komisji likwidacyjnej WSI Antoni Macierewicz zapowiada, że raport z prac komisji weryfikacyjnej, który w tym tygodniu otrzymają prezydent i premier, zawiera opis wielu nieprawidłowości. Były wśród nich także "inspiracje zewnętrzne" i wpływy w świecie polityki, gospodarki i mediów. Na razie nie padają żadne nazwiska, ale na temat kilku z nich aż huczy wśród dziennikarzy. Wciąż nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle raport komisji weryfikacyjnej zostanie upubliczniony. Na razie ci, którzy mieli wgląd do niego, a raczej do jego tez, mówią o "wstrząsających" informacjach. Politycy opozycji i część mediów wyprzedzają ich opublikowanie, deprecjonując po raz kolejny osobę ministra Macierewicza i podważając wiarygodność jego ustaleń. Ale wiceszef MON wie, że wiele osób czeka na jego potknięcia i w trakcie sobotniej konferencji nie zaspokoił ciekawości wielu dziennikarzy. Nie dał się namówić na wymienienie nazwisk, nazw partii czy choćby szacunkowej liczby spraw i osób zamieszanych w nieprawidłowości w WSI. Powiedział tylko, że "próba opanowania świata informacji i polityki i manipulowania nimi były jednym z najaktywniejszych obszarów" funkcjonowania tych służb. Zamiast chronić bezpieczeństwo Rzeczypospolitej, WSI w istocie mu zagrażały - mówi Antoni Macierewicz. To jest absolutnie niezgodne z prawdą, że WSI zagrażały naszemu państwu, a nie ochraniały je. Żołnierze WSI doskonale wiedzieli, co robili i co mieli robić, oświadczył wczoraj w Radiu Zet gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI. Zapewnił też, że służby nie werbowały dziennikarzy, kiedy nimi dowodził. Co ciekawe, Dukaczewski ma zakaz wypowiadania się w mediach, nałożony przez ministra Radosława Sikorskiego. Dzień wcześniej odmówił wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej. Minister Macierewicz mówi jednak, że wiele działań służb odbywało się poza wiedzą ich szefów. O nieprawidłowościach nie wiedzieli premierzy i szefowie resortu obrony. Nie stwierdziłem, by inwigilację zlecały władze państwowe, podkreśla. Dodaje jednak, że są ślady "zewnętrznej inspiracji", także z "państw bloku wschodniego". Również tutaj nie padły żadne konkrety. Zarzuty, jakie stawia w raporcie komisja, mają trafić do prokuratury. Cały raport jeszcze w tym tygodniu zostanie przedstawiony prezydentowi i premierowi, potem sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, która przekaże go marszałkowi Sejmu. Prezydent Lech Kaczyński, który w sobotę przebywał we Lwowie na uroczystościach 750 lecia miasta, pytany przez dziennikarzy, powiedział, że jest za odtajnieniem teczek dziennikarzy, także tych założonych po 1989 roku. I spółki, i FOZZ Publicyści i politycy krytykujący całość działalności Macierewicza już zapowiadają, że do momentu, kiedy raport w całości ujrzy światło dzienne, "media spoza układu" zarzucą opinię publiczną licznymi przeciekami. Tymczasem pierwsze nazwiska już się pojawiają. Świat dziennikarski aż huczy na temat trzech czołowych postaci jednego z prywatnych koncernów medialnych. Ujawnienia wszystkich "agentów WSI" domaga się Samoobrona. Właśnie o sprawy związane z tą partią pytali dziennikarze na konferencji. Komisje nie koncentrowały się na żadnej konkretnej partii, a nieprawidłowości i przestępstwa WSI dotyczyły bardzo różnych zespołów, odpowiada Antoni Macierewicz. Dodaje, że dotyczy to wszystkich środowisk: dziennikarskich, politycznych, gospodarczych, a także bankowych. Prace komisji weryfikacyjnej doprowadziły do nowych ustaleń w kwestii największych afer ostatnich kilkunastu lat. W aferze paliwowej znaleziono "potwierdzenie i pewność", że "w olbrzymim stopniu" odpowiedzialni za nią są byli oficerowie WSI. Najpoważniejsze polskie spółki były pod wpływem takich działań, mówi Macierewicz. Nie chce jednak powiedzieć, czy chodzi m.in. o PKN Orlen. Inna afera, w kontekście której nazwa WSI pojawiała się wielokrotnie, to sprawa FOZZ. Są nowe ślady, nielegalne operacje finansowe, inwigilacja działaczy "Solidarności", wymienia minister. W nowych służbach Wywiadu Wojskowego (SWW) i Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) będzie pracować 460 byłych żołnierzy WSI (spośród blisko 2500, którzy zgłosili się do weryfikacji) i 140 cywilów. W sobotę przeszli odprawę tak, by natychmiast przejąć obowiązki i placówki. Macierewicz uspokaja tych, którzy obawiają się o zagrożenie polskich żołnierzy i misji za granicą. To przejęcie już nastąpiło i nie było żadnych problemów, wyjaśnia. W najbliższych dniach dowiemy się, kto będzie szefował SWW i SKW. Niemal pewna jest nominacja Witolda Marczuka na szefa tej pierwszej służby. Nie wiadomo natomiast, czy szefem SKW zostanie Macierewicz. Mikołaj Wójcik "Nasz Dziennik" 2006.10.02

Autor: ea