Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wjazd na Wawel

Treść

Uczestnicy rajdu rowerowego dotarli wczoraj na Wawel. Dokładnie rok po pogrzebie oddali hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Szlak rajdu wyznaczały miejsca, z którymi związany był tragicznie zmarły prezydent.
Po przebyciu całej drogi uczestnicy rajdu złożyli wczoraj na sarkofagu pary prezydenckiej kwiaty i pomodlili się w jej intencji. W rowerową pielgrzymkę wyruszyło pięciu pracowników szefa gabinetu Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego: Marcin Wierzchowski, Michał Grodzki, Marek Martynowski, Tomasz Szczegielniak i Adam Kwiatkowski (organizator rajdu) - wszyscy pracowali w zespole Katarzyny Doraczyńskiej, tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej. Był to zespół odpowiedzialny za organizację wizyt krajowych prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Celem podróży rowerowej na Wawel było w pierwszej kolejności odwiedzenie tych miejsc, które wizytował prezydent, i przybliżenie sylwetki tragicznie zmarłej głowy państwa oraz odkłamanie utrwalonego przez mainstreamowe media wizerunku. Byli urzędnicy prezydenccy chcieli również spotkać się z tymi osobami, które miały okazję poznać Lecha Kaczyńskiego. Trasa rajdu wiodła przez miejscowości, które odwiedził prezydent, m.in. Maciejowice, Radom, Skarżysko-Kamienną, Kielce, Jędrzejów, Wieliczkę. Ostatnim przystankiem był Wawel. - Pierwszą stacją na naszej trasie były Maciejowice. Wzięliśmy tam udział w akademii "Pamiętamy" zorganizowanej przez wójta gminy Maciejowice, poświęconej ofiarom mordu katyńskiego, a w drugiej części wszystkim tragicznie zmarłym w katastrofie w Smoleńsku. Na koniec uczestniczyliśmy w dyskusjach na temat tragedii smoleńskiej - relacjonował w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Adam Kwiatkowski.
W dalszą drogę uczestnicy rajdu ruszyli do Radomia, gdzie złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałe ofiary katastrofy smoleńskiej, znajdującą się na fasadzie urzędu miasta. - Z Radomia udaliśmy się do Skarżyska-Kamiennej. Tam byliśmy w Muzeum Orła Białego oraz spotkaliśmy się z mieszkańcami tego miasta. Przybyło wiele osób - wspomina Adam Kwiatkowski. W Skarżysku-Kamiennej uczestnicy rajdu modlili się również na Apelu Jasnogórskim, po którym zapalili znicz pod tablicą poświęconą prezydentowi Kaczyńskiemu, pierwszej damie, prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu, ks. bp. Tadeuszowi Płoskiemu oraz posłowi Przemysławowi Gosiewskiemu. Obok znajdują się Dęby Katyńskie, gdzie również - jak relacjonuje Adam Kwiatkowski - zapalono tego dnia znicz.
- Kolejnym przystankiem były Kielce, gdzie oprócz spotkania z mieszkańcami udaliśmy się pod tablicę poświęconą Przemysławowi Gosiewskiemu, znajdującą się na katedrze kieleckiej - relacjonuje Kwiatkowski. Następnie uczestnicy rajdu udali się na stok góry Grabina, gdzie 10 kwietnia odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą ofiarom katastrofy w Smoleńsku. - W Jędrzejowie również spotkaliśmy się z mieszkańcami i uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w klasztorze Cystersów, gdzie przed kilkoma laty przebywał prezydent Lech Kaczyński, a gdzie teraz, rok po katastrofie, oglądaliśmy zdjęcia z tamtej wizyty. Potem udaliśmy się do Wieliczki, skąd już prosto ruszyliśmy na Wawel - powiedział w rozmowie z nami Adam Kwiatkowski.
Wczoraj w godzinach południowych wszyscy uczestnicy rajdu wraz z ministrem Jackiem Sasinem, ministrem Andrzejem Dudą oraz ministrem Maciejem Łopińskim pomodlili się w intencji pary prezydenckiej oraz złożyli kwiaty na sarkofagu w krypcie wawelskiej. - Na liczniku po dojechaniu do Krakowa miałem ponad 400 kilometrów. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam dojechać. To były bardzo cenne dni, bogate w przeżycia i wzruszenia. Spotkaliśmy wiele osób, z którymi toczyliśmy ciekawe dyskusje, również o Smoleńsku. Oprócz chwil na Wawelu dokładnie rok po pogrzebie pary prezydenckiej niezwykłym przeżyciem był pobyt w Maciejowicach i udział w akademii "Pamiętamy" - ocenia nasz rozmówca. Jak dodaje, cele podróży zostały osiągnięte. - Dzięki pomocy Opatrzności mieliśmy dobrą pogodę przez całą trasę. Wjazd na Wawel i powrót do chwil sprzed roku były naprawdę wzruszające - podsumował w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" organizator rajdu.
Paulina Jarosińska
Nasz Dziennik 2011-04-19

Autor: jc