Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wisła ma pierwszeństwo

Treść

O tym, że Tomasz Frankowski może znów zagrać w zespole Wisły - 28 listopada w meczu Pucharu Ekstraklasy z Górnikiem w Zabrzu - pisaliśmy już we wtorkowym "Dzienniku Polski". Wczoraj Trener Maciej Skorża zasugerował, iż trenujący od kilku tygodni z zespołem 33-letni napastnik może jeszcze w tym roku wystąpić także w ekstraklasie. Szkoleniowiec zastrzegł jednak, że nie podjął jeszcze decyzji co do powrotu "Franka" do jedenastki z Reymonta. - Chyba trener nie powiedział, że będę testowany - upewniał się Frankowski. - Mam po prostu zagrać, aby przewentylować organizm, jak w piątek w Poznaniu. Piłkarz z jeszcze większą ostrożnością wypowiada się natomiast o możliwości podpisania kontraktu: - O tym trzeba będzie porozmawiać z dyrektorem sportowym Jackiem Bednarzem. Nie wiem, co o tym sądzić. Na razie tylko trenuję. Nic nie jest jeszcze określone. Najważniejsze, że jednemu z najlepszych w historii polskiej ligi strzelcowi wróciła radość gry. Przyznał, że w charytatywnym spotkaniu z Lechem świetnie współpracowało się mu z Mirosławem Szymkowiakiem. Z rozbrajającą szczerością odpowiedział, że nie pamięta już swojego ostatniego występu w Hiszpanii, w kiwteniu tego roku, tym bardziej że doznał w jego trakcie kontuzji, skręcił staw skokowy. Pytany o spotkanie Pucharu Ekstraklasy w Zabrzu, czy ma już siły na 90 minut, mówi: - Myślę, że szybciej zagram połówkę niż cały mecz, ale nie wiem, jakie ma trener Skorża koncepcje, kogo będzie testował. Jeśli jest możliwość zagrania w meczu Wisły i nikt nie będzie stawiał przeszkód, to chciałbym zagrać. Poza tym, ja już wchodzę na ten wyższy, pierwszoligowy poziom i szkoda, żeby ten sezon się dla mnie kończył, a w Polsce niestety się kończy. Znowu miesięczny urlop i przygotowania, nie wiem więc na co się zdecydować - przyznaje. W ostatnim czasie pojawiły się informacje o ofertach dla Frankowskiego z drugiej ligi niemieckiej i hiszpańskiej. - Ofert mam kilka, ale nie są one atrakcyjne, bo nie grałem ostatnio w piłkę. Ale kończy się listopad i trzeba będzie podejmować decyzje. Wisła ma pierwszeństwo, ale poczekajmy. Nie mam kontraktu i gdybym doznał kontuzji, to pies z kulawą nogą by się mną nie zainteresował. Dlatego też rozegranie spotkania jest dla mnie ryzykiem, ale być może trzeba je będzie podjąć. Na pewno byłoby nie fair po treningach teraz z Wisłą pójść na przykład do Legii - zakońkończy Tomasz Frankowski. (SAS) "Dziennik Polski" 2007-11-22

Autor: wa