Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wisła - Levadia, czyli początek walki o Ligę Mistrzów

Treść

Bez Arkadiusza Głowackiego i Petera Singlara, za to z Mariuszem Jopem rozpocznie dziś Wisła Kraków walkę o awans do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Pierwszym rywalem "Białej Gwiazdy", w drugiej rundzie kwalifikacji, będzie estońska Levadia Tallin. - Wydaje się być od nas słabsza, ale nie możemy jej lekceważyć - przyznał Maciej Skorża. Trener chciałby, aby jego podopieczni przed własną publicznością wygrali jak najwyżej, praktycznie zapewniając sobie awans do kolejnej fazy.

Termin "własna publiczność" jest właściwy, ale tylko w części. Krakowian dopingować będą faktycznie ich kibice, ale nie na swoim stadionie, tylko wynajętym w Sosnowcu. Obiekt na Reymonta przypomina w tej chwili wielki plac budowy, będzie gotowy dopiero w przyszłym roku. Czy to problem? Tak, ale na przyszłość. Na razie wiślacy mają, gdzie grać, a pokonanie Levadii, nawet poza domem, nie powinno stanowić większego wyzwania. Choć sam Skorża rywala nie lekceważy. - Sądzę, że poradziłaby sobie w polskiej lidze, mogłaby być w środku tabeli, wyróżnia się dość ciekawą organizacją gry. Jest bardzo groźna u siebie, ale nie wiem, jak spisuje się w meczach wyjazdowych, przy większej publiczności. Nie mam jednak wątpliwości, że piłkarsko prezentuje się od nas gorzej. Chciałbym, żebyśmy już w pierwszym meczu wypracowali sobie spokojną zaliczkę przed rewanżem - powiedział trener mistrzów Polski. Levadia jest liderem ligi estońskiej, w 17 spotkaniach zdobyła 47 punktów, ostatnio wygrywała bardzo wysoko. Statystycznie imponowała, ale w praktyce grała z rywalami na poziomie zaplecza naszej ekstraklasy. Wisła nie powinna mieć z nią problemów, choć... kłopoty - i to spore - ma sama. - Jeszcze nigdy nie miałem takiego dylematu, jeśli chodzi o ustawianie drużyny - przyznał Skorża. Trener miał ma myśli blok defensywny, który w połowie przestał istnieć. Przypomnijmy, że zespół opuścił Marcin Baszczyński, Peter Singlar, który miał go zastąpić, nie zagra z powodu kontuzji do końca roku, a na domiar złego uraz wyłączył Arkadiusza Głowackiego. Skorża zaczynał już powoli rwać włosy z głowy, gdy w ostatniej chwili do Krakowa wrócił Mariusz Jop. Choć odbył z kolegami zaledwie kilka treningów, dziś zagra na środku obrony. Na prawej wystąpi z konieczności Wojciech Łobodziński. Na szczęście Wisła jest silniejsza w ofensywie, świetnie wkomponował się w drużynę Słoweniec Andraz Kirm, mimo ofert z ligi angielskiej pozostał Paweł Brożek. Właśnie król strzelców ma być tym piłkarzem, który wprowadzi "Białą Gwiazdę" do wymarzonej elity. - Wiemy, jak zagrać z Levadią, widzę sporo możliwości jej zaskoczenia. Jestem optymistą - powiedział Maciej Skorża.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-07-15

Autor: wa