Wiele scenariuszy
Treść
Aby Polska awansowała do ćwierćfinału, musi nie tylko wysoko wygrać z Chorwacją, ale i liczyć, że Austria pokona Niemców "odpowiednią" różnicą bramek. Niemcy mają dziś na koncie trzy punkty, Austria i Polska po jednym. Współgospodarze mistrzostw wyprzedzają nas w tabeli dzięki lepszemu stosunkowi goli strzelonych i straconych (1:2 wobec 1:3). Jeśli Niemcy pokonają Austriaków, bądź z nimi zremisują - zagrają w ćwierćfinale. Wynik potyczki Polaków z Chorwatami nie będzie miał wówczas żadnego znaczenia (w przypadku równej liczby punktów decyduje bilans bezpośrednich meczów: Niemcy z nami wygrali 2:0 - to na wypadek, gdyby obie reprezentacje skończyły turniej z czterema punktami na koncie). Co jednak się wydarzy, jeśli spełni się nasz scenariusz marzeń - i my, i Austriacy odniesiemy dziś zwycięstwa? Wówczas obie drużyny będą miały identyczny dorobek punktowy (po cztery), a bezpośrednie starcie między nimi zakończy się remisem. W tej sytuacji zadecydują bramki, czyli będziemy musieli liczyć, że zwyciężymy odpowiednio wysoko, a gospodarze... jak najniżej. Aby zatem wyprzedzić Austriaków, podopieczni Leo Beenhakkera potrzebowaliby wygrać różnicą bramek o dwie lepszą niż gospodarze (np. 3:0 wobec 1:0) bądź nastrzelać ich odpowiednio dużo, by w tabeli mieć więcej zdobytych goli od rywali (np. 3:1 wobec 2:1 lub 2:0 wobec 1:0). Gdy Polska i Austria zakończą zmagania z identycznym bilansem - awansujemy my. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-16
Autor: wa