Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wiatrakowe lobby

Treść

Skandaliczne rozwiązania korzystne dla firm związanych z energetyką wiatrową muszą zostać zbadane przez komisję śledczą – mówił premier Mateusz Morawiecki. Na jaw wychodzą kolejne niebezpieczne zapisy projektu ustawy autorstwa Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050. Teraz mówi się o możliwym zalewie Polski przez stare niemieckie turbiny wiatrowe.

W ubiegłym tygodniu politycy Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 Szymona Hołowni złożyli projekt ustawy, po którym zawrzało. Poza zmianami, jakie mają utrzymać niższe ceny energii, gazu i ciepła dla gospodarstw domowych, pojawiły się zapisy dążące do ekspansji farm wiatrowych.

– Jeszcze nie objęli rządów, a już mamy przedsmak tego, co może nas czekać – brak konsultacji społecznych, za to działanie pod dyktando różnych instytucji zagranicznych, działanie pod dyktando zagranicznych inwestorów i lobby biznesowego – zwrócił uwagę premier Mateusz Morawiecki.

W ubiegłym tygodniu politycy zaczęli mówić o poprawkach. Według projektu wiatraki będą stawiane w odległości nawet 300 metrów od zabudowań, a nie 700, jak dotąd. W Niemczech odległość ta wynosi minimum kilometr. Jak podkreśliła jedna z autorów projektu, poseł Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050, proponowana odległość wzrośnie.

– 500 metrów będzie absolutnym minimum. Mało tego, te normy sprawią, że głośniejsze wiatraki będą musiały stać jeszcze dalej – wskazała polityk.

Oburzenie wywołała możliwość wywłaszczania gruntów pod budowę farm wiatrowych. Projekt rozszerza katalog inwestycji na cele publiczne o wiatraki i fotowoltaikę. To oznacza, że bez zgody właściciela gruntu i wbrew miejscowemu planowi zagospodarowania inwestorzy będą mogli postawić farmę OZE – mówiła minister klimatu, Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.

– Będzie można, będąc w katalogu celów publicznych, wszędzie – włącznie z parkami krajobrazowymi – budować inne źródła odnawialne, choćby farmy fotowoltaiczne – zwróciła uwagę szefowa MKiŚ.

Wiatraki staną nawet na najlepszych gruntach rolnych pierwszej czy drugiej klasy – wskazał dr inż. Andrzej Michalak.

– Zamiast produkcji żywności będą stawiane wiatraki – zaznaczył.

Paulina Hennig-Kloska przekonuje, że nie chodzi o wywłaszczenie, ale jedynie umożliwienie pociągnięcia kabli. „To także stworzy problemy” – mówił poseł Kazimierz Smoliński z PiS.

– On może przechodzić np. pod terenem przyszłej inwestycji. Ktoś chce sobie dom postawić – nie będzie mógł w tym miejscu postawić domu, bo będzie miał kabel – zwrócił uwagę polityk.

Co więcej, wiatraki mogą uszkadzać sieci energetyczne, przy których będą umiejscowione. A to oznacza długotrwały brak prądu.

– Ten projekt usuwa chociażby przepisy dotyczące lokowania farm wiatrowych wobec sieci najwyższych napięć. Uszkodzenie takiego wiatraka może uszkodzić sieć najwyższych napięć – ostrzegała minister Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.

Wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński, wskazał na jeszcze inny problem, jaki niesie projekt nowej koalicji, a jest nim modernizacja farm wiatrowych. Nie będzie można wymienić zużytych turbin na nowe. Będzie można tylko instalować turbiny starsze niż cztery lata. Jego zdaniem jest to wpuszczanie do Polski odpadów wiatrakowych.

„Będą mogły być zainstalowane tylko turbiny STARSZE niż 4 lata. (…) Już dziś Niemcy i inne kraje, które budowały wiatraki na dużą skalę kilkanaście lat temu, mają problem, co robić ze starszymi turbinami, które tracą efektywność i zaraz trzeba będzie je utylizować” – napisał na Twitterze Paweł Jabłoński.

To kolejny krok do zaśmiecania Polski – uważa dr inż. Andrzej Michalak.

– Nie dosyć, że będziemy niszczeni od strony możliwości rozwoju gospodarczego (…) to jeszcze będziemy zalewani tym złomem – ocenił ekspert.

W związku z szeregiem pułapek i niejasności w projekcie, premier Mateusz Morawiecki zaapelował o powołanie komisji śledczej w tej sprawie.

– Jest to ewidentny szwindel legislacyjny. Dlatego domagamy się komisji śledczej, która sprawdzi, skąd są te przepisy – powiedział szef rządu.

Projekt stanowi formę szantażu, gdyż dopóki nie zostaną przyjęte zapisy o farmach wiatrowych, nie będzie gwarancji niższych cen energii. W Sejmie jest również projekt rządu Prawa i Sprawiedliwości, który dotyczy jedynie zamrożenia stawek za energię.

– Reguluje te tematy w bardzo prosty sposób i to w taki sposób, który nie pozwala realizować interesów lobbystów – zwrócił uwagę premier.

Projekty poselski i rządowy będą rozpatrywane na najbliższym posiedzeniu Sejmu rozpoczynającym się w środę.

TV Trwam News

Żródło: radiomaryja.pl, 4

Autor: mj