We wtorek w Hadze rozpocznie się dwudniowy szczyt NATO

Treść
W tym tygodniu odbędzie się szczyt NATO. Początek we wtorek w Hadze. Dyskusję ma zdominować temat wydatków na obronność.
Nadchodzący szczyt NATO będzie najdroższy w historii. Jedna minuta obrad ma kosztować milion euro. To i tak małe wydatki w porównaniu z tym, co może nadejść po szczycie. W Hadze głównym tematem będzie wzrost wydatków na obronność. Prezydent Donald Trump oczekuje 5 proc. PKB, ale to nie jedyna opcja.
– Druga, proponowana przez sekretarza generalnego NATO, Marka Rutte, czyli 3,5 proc. PKB na obronność oraz 1,5 proc. na wszelkie inne kwestie związane z bezpieczeństwem i obronnością – wyjaśnił red. Wojciech Kozioł z portalu Defence24.
Polska nie miałaby problemu z nowym progiem. Konsekwentnie zbroimy się na wypadek rosyjskiej agresji. Prezydent Andrzej Duda do wyższych wydatków przekonuje od dawna. Rozmawiał o tym z Joe Bidenem i z prezydentem Donaldem Trumpem w Trump Tower, gdy ten był jeszcze kandydatem Republikanów.
– Mówiłem właśnie panu prezydentowi o tym, że zgłosiłem taką propozycję prezydentowi Joe Bidenowi. Prezydent Donald Trump zareagował bardzo pozytywnie, powiedział, że to jest ten kierunek, który powinien być obrany – powiedział Andrzej Duda, prezydent RP.
Postulat prezydenta Andrzeja Dudy, by nakłady wzrosły do co najmniej 3 proc. PKB, pojawił się półtora roku temu. Taką propozycję przekazał sekretarzowi generalnemu. 5 proc. Donalda Trumpa to wzmocnienie polskiego stanowiska i na 5 proc. gotowe są kolejne kraje – wśród nich Norwegia.
– Rząd Norwegii ogłosi na nadchodzącym szczycie NATO, że Norwegia zobowiąże się wydawać 5 proc. PKB na obronę i bezpieczeństwo – zapowiedział Jonas Gahr, premier Norwegii.
Łotwa zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie kraje zgodzą się na nowy próg od razu.
– Tak, możemy omówić pewne szczegóły dotyczące harmonogramu, ale nasze stanowisko jest takie, że im szybciej, tym lepiej – mówił Edgars Rinkēvičs, prezydent Łotwy.
Przed szczytem w Hadze głośno jest o liście, jaki do sekretarza generalnego skierował premier Hiszpanii, Pedro Sanchez. Oczekiwał, by jego kraj został zwolniony z nowego progu, bo w przeciwnym razie groziłyby mu cięcia socjalne. Nie zrobiło to wrażenia na amerykańskim prezydencie.
– NATO będzie musiało poradzić sobie z Hiszpanią. Hiszpania płaciła bardzo mało. Zawsze płacili bardzo mało. Hiszpania musi płacić tyle, ile wszyscy inni muszą płacić – zaznaczył Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych.
W ubiegłym roku Hiszpania wydawała na obronę 1,24 proc. swojego PKB. Próg 2 proc. planowała osiągnąć w 2029 roku. Ugięła się jednak i z 2 proc. zobowiązania planuje wywiązać się w tym roku. Premier Pedro Sanchez przekazał, że zdołał przekonać NATO do swoich racji, a próg, jaki ostatecznie miałaby osiągnąć, to 2,1 procent.
– Zachowamy coś bardzo ważnego – jedność Sojuszu, bez konieczności zwiększania naszych wydatków na obronę do 5 procent – podkreślił premier Hiszpanii.
Nie wiadomo, co na to prezydent Donald Trump. Były ambasador Polski przy NATO, Tomasz Szatkowski, zauważył, że Amerykanie mogą znaleźć skuteczny sposób na egzekwowanie rosnących wydatków na obronność, niekoniecznie strasząc wycofywaniem wojsk.
– Degradacja polityczna, ale nie strategiczna, czyli nieodbieranie parasola, ale jednak po prostu cena polityczna, dla klasy politycznej, bo to klasa polityczna powinna ponosić tę odpowiedzialność – wskazał Tomasz Szatkowski.
W takim scenariuszu kraje, które nie będą wywiązywały się ze swoich sojuszniczych zobowiązań, nie mogłyby na przykład liczyć na kierownicze stanowiska w NATO. Mark Rutte objął funkcję sekretarza generalnego w październiku ubiegłego roku. Do tego czasu Holandia konsekwentnie lekceważyła zobowiązanie do wydawania 2 proc. PKB na obronę, choć to Mark Rutte przez 14 lat pełnił funkcję premiera.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 23 czerwca 2025
Autor: dj