Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W obronie pasażerów

Treść

W ciągu dwóch tygodni Urząd Miasta Krakowa zwróci się do Ministerstwa Finansów o zmianę przepisów określających standardy pracy taksometrów i kas fiskalnych. Magistraccy urzędnicy będą sugerować takie korekty, by zminimalizować możliwość oszukiwania pasażerów taksówek. Wczoraj pisaliśmy, że nawet legalne taksometry i kasy fiskalne nie są przeszkodą dla nieuczciwych taksówkarzy. Jeśli kierowca tuż po zmianie opłaty w taksometrze przestawi to urządzenie na wyższą, np. nocną taryfę, a po przejechaniu kilkuset metrów wróci taksometr na taryfę dzienną, to kasa fiskalna zarejestruje wyższą opłatę, choć w momencie zapisywania należności będzie wskazywać niższą taryfę. Kilkukrotne zastosowanie takiego sposobu nawet na krótkiej trasie może przynieść opłatę o kilka złotych wyższą. Taki sposób oszukiwania pasażerów nieuczciwi taksówkarze mogą stosować od kilku lat (na szczęście robili to nieliczni), ale dopiero kilka tygodni temu odkryli go krakowscy urzędnicy kontrolujący taksówki. Na podstawie wykonanych doświadczeń na taksometrach potwierdzono, że nie ma żadnych przeszkód (poza uczciwością taksówkarza), by dokonywać takich manipulacji bez śladu na paragonie z kasy fiskalnej. Doświadczenia pokazały również, że oszustwo jest znacznie trudniejsze, kiedy zmiana opłaty w taksometrze następuje po przejechaniu jak najkrótszego odcinka. Im bowiem szybciej zmienia się opłata w taksometrze, tym szybciej kierowca musiałby zmieniać taryfy, by nie odnotowywała tego kasa. W zdecydowanej większości taksówek w Krakowie opłata zmienia się co 333 lub 500 metrów, ale polskie przepisy dopuszczają też zmiany co kilometr. I właśnie w takich przypadkach kontrolerzy wykrywali zawyżanie opłat bez śladu na paragonie fiskalnym. Miejscy urzędnicy będą postulować, by w wymaganiach stawianych taksometrom i kasom fiskalnym skrócić odcinek drogi, po którym następuje zmiana opłaty, maksymalnie do 500 metrów. (GEG) "Dziennik Polski" 2007-11-28

Autor: wa