Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W fotelu lidera mniemanego

Treść

Choć rząd po wyborach zweryfikował założenia do przyszłorocznego budżetu państwa, uwzględniając gorszą sytuację gospodarczą w Polsce, to nie zmienił jednak optymistycznego nastawienia w kwestii uzyskania solidnego wzrostu wpływów z podatków. W przyszłym roku dochody do budżetu państwa z podatków miałyby wzrosnąć aż o 7,3 procent. W znacznym stopniu optymistyczne prognozy co do wartości zebranych podatków to jednak nie przewidywanie dobrej koniunktury gospodarczej, lecz - w obliczu jej pogorszenia - rezultat głębszego sięgnięcia do kieszeni obywateli w 2012 roku.

W uzasadnieniu projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej, który w środę trafił do Sejmu, czytamy, że do najważniejszych zadań rządu należy zlikwidowanie nadmiernego deficytu, a także ograniczenie zadłużenia oraz zmniejszenie i ustabilizowanie deficytu strukturalnego. Rząd znalazł też sposobność, aby przy tej okazji posadzić się również na fotelu lidera, stwierdzając, że "termin likwidacji nadmiernego deficytu i skala już wdrożonych i planowanych działań stawiają Polskę wśród liderów konsolidacji budżetowej". Komisja Europejska wyznaczyła nam - tak jak większości pozostałych państw Unii Europejskiej objętych procedurą nadmiernego deficytu - czas na jego ograniczenie do 2012 roku. Warto przy tym zaznaczyć, że maksymalny deficyt budżetowy przyjęty przez rząd na 2012 r. w kwocie 35 mld zł jest większy niż deficyt budżetowy, który ma zostać zrealizowany w obecnym roku (30,2 mld zł). W znacznej mierze zgoda rządu na takie ultimatum ze strony Komisji Europejskiej musiała zdeterminować przyszłoroczny budżet państwa. W stosunku do projektu ustawy budżetowej, który rząd przyjął i skierował do Sejmu tuż przed wyborami, w projekcie ze zweryfikowanymi założeniami wyraźnie zredukowano spodziewane tempo wzrostu gospodarczego - o niemal połowę - z 4 proc. do 2,5 procent. Choć wskazywałoby to na wyhamowanie wzrostu naszej gospodarki, wieszcząc pogorszenie się koniunktury, to jednak prognozy rządowe dotyczące przewidywanych wpływów z podatków zdają się tego nie potwierdzać. Bo choć gospodarka miałaby się rozwijać wolniej niż w tym roku, wyraźnie mają one wzrosnąć. Jeszcze we wrześniu rząd się spodziewał ponad 8-procentowego zwiększenia wpływów z podatków w stosunku do przewidywanych wpływów podatkowych w tym roku, po redukcji prognoz wzrostu produktu krajowego brutto w przyszłym roku. Jednak spodziewanego przyrostu wpływów podatkowych wcale znacznie nie zredukowano. W przyszłym roku dochody podatkowe budżetu państwa zwiększą się o 7,3 procent. Mają one wynieść - według planów rządu - w 2012 r. 264,8 mld zł wobec 293,7 mld zł dochodów budżetowych ogółem. Wpływy z podatku od towarów i usług mają wzrosnąć o 7,4 proc., z akcyzy o 7,2 proc., z podatku dochodowego od osób fizycznych o 4,5 proc., a od osób prawnych o 5,1 procent. Jednak to nie dobra koniunktura gospodarcza skutkująca rosnącą produkcją i konsumpcją ma na to przede wszystkim wpływać - choć należy zaznaczyć, że przy wzroście PKB obserwowany jest wzrost wpływów z podatków do budżetu nawet na wyższym poziomie, niż wynosi odsetek wzrostu PKB - lecz podwyżka obciążeń podatkowych zafundowana nam przez rząd od przyszłego roku.
Wśród najistotniejszych zmian podatkowych wyszczególnionych w uzasadnieniu do projektu budżetu państwa mających wpływać na dochody budżetowe znajdujemy niemal przede wszystkim zmiany, które pozwolą fiskusowi drenować kieszenie obywateli. Do najważniejszych modyfikacji w przyszłym roku rząd zaliczył: zmiany w zakresie podatku akcyzowego dotyczące węgla i koksu, podwyższenie akcyzy na olej napędowy, wprowadzenie nowego podatku od wydobycia niektórych kopalin, podwyższenie składki rentowej. Jak zaznaczono, będzie to też skutkowało zwiększeniem kosztów związanych z zatrudnieniem pracowników, a także obniżeniem dochodów do opodatkowania. Do najważniejszych zmian zaliczono również zmianę Ordynacji podatkowej wprowadzającą inne zasady zaokrąglania podstawy opodatkowania i podatku dochodowego od osób fizycznych od przychodów kapitałowych - to podnoszona już kwestia uniemożliwienia zakładania lokat bankowych, tzw. antypodatkowych. Ponadto wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe oraz wzrost stawki VAT na odzież dla niemowląt oraz obuwie dla dzieci z 7 proc. do 23 procent. Do zmian korzystnych dla podatników zaliczono zmiany w zakresie płatności zaliczek na podatki dochodowe od działalności gospodarczej. Zaznaczono ponadto, że zrealizowanie zakładanych wpływów do budżetu będzie determinowane również utrzymaniem podwyżki stawek podatkowych VAT wprowadzonej w 2011 r. na okres 3 lat oraz utrzymaniem ograniczeń w zakresie odliczania VAT od samochodów osobowych.

Artur Kowalski

Nasz Dziennik Piątek, 9 grudnia 2011, Nr 286 (4217)

Autor: au