Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uwikłany jak NBP

Treść

Z dr. Cezarym Mechem, byłym wiceministrem finansów, rozmawia Małgorzata Goss

Prezes banku centralnego z szefem MSW ustalili, że NBP zrobi dodruk pustych pieniędzy w zamian za określone koncesje polityczne. Co Pan na to?

– Ta sprawa ukazuje, jakiej dochowaliśmy się klasy politycznej. Co dobrego dla kraju mogą zrobić ludzie, którzy traktują państwo jako „istniejące tylko teoretycznie” i rozmawiają takim językiem? System polityczny oparty na takich ludziach jest w stanie funkcjonować tylko dlatego, że prawda nie dociera do opinii publicznej. Nie łudźmy się – ten język, to nonszalanckie traktowanie spraw publicznych – to nie jest kwestia tych kilku osób, ujawnionych ostatnio na taśmach z podsłuchu. To nie pierwszy skandal związany z podsłuchem czy ukrytą kamerą, to dotyczy praktycznie całej klasy politycznej. Zauważmy: dla nich największym problemem jest nie meritum – o czym i jak rozmawiali, lecz to, że sprawa wydostała się na zewnątrz wraz z pytaniem, kto ich podsłuchał.

Podsłuchiwanie stało się w Polsce nagminne.

– Bo widać, jakie to daje możliwości politycznego wykorzystania. Teraz ujawnione zostały taśmy uderzające w PO i prezesa NBP, ale nie tak dawno z ukrytej kamery sfilmowano polityków PiS, były taśmy na Samoobronę, materiały na jednego z polityków Solidarnej Polski, na byłego prezydenta, na lewicę, taśmy, które uruchomiły aferę Rywina. Materiały dyskredytujące polityków są wyciągane w zależności od sytuacji. Są dwie możliwości: nagrywanie przygotowuje grunt do stosowania szantażu lub służy politykom do szachowania siebie nawzajem. Tak kształtuje się elitę polityczną – poprzez podsłuchy i przecieki. Problemem jest jakość naszej klasy politycznej. Nie mówmy, że w Polsce nie ma ludzi porządnych. Nasz establishment został w wielkim stopniu wypłukany z elit, tych prawdziwych, i owoce tego procesu właśnie widzimy. Na ironię zakrawa, że przed kilkunastu dniami, 4 czerwca, ten „wypłukany establishment” zafundował nam obchody „25-lecia wolności”.

Jak Pan ocenia „ugodę” ministra Sienkiewicza z prezesem Belką w sprawie dodrukowania pustych pieniędzy, żeby Platforma nie przegrała wyborów?

– Zgoda prezesa NBP na finansowanie deficytu w zamian na ustępstwa polityczne to prawdziwy skandal i naruszenie zasady apolityczności banku centralnego.

Miał rację szef MSW, że państwo polskie nie istnieje?

– Niestety, państwo jest w fazie likwidacji. To, co możemy zrobić, to starać się, aby Naród Polski przetrwał, aby utrzymał się przy wartościach i Kościele, i czekać sposobnej chwili na odrodzenie. Każdy na własnym polu powinien działać w tym kierunku.

Dziękuję za rozmowę.

Małgorzata Goss
Nasz Dziennik, 18 czerwca 2014

Autor: mj