Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uwaga na fałszywe blankiety!

Treść

Wyszło na jaw, że od kilku miesięcy ktoś rozsyła fałszywe druki przekazów wpłat na Radio Maryja i Fundację "Lux Veritatis". Do druków dołączone są materiały mające uwiarygodnić przesyłkę. Jednak pieniądze przekazane za ich pomocą nie trafiają ani na konta rozgłośni, ani fundacji, lecz na rachunki oszustów założone w mBanku. Naciągaczom udało się wykorzystać łatwowierność darczyńców oraz fakt, że przelewy między bankami dokonywane są wyłącznie na podstawie numeru rachunku. W praktyce wypisywana pieczołowicie przez wpłacających na drukach przelewu nazwa odbiorcy nie jest weryfikowana. Jest to możliwe wyłącznie w ramach przelewów w obrębie jednego banku. O działalności złodziei została już powiadomiona prokuratura, a mBank zadeklarował chęć współpracy w wyjaśnieniu sprawy.
Jak poinformowała nas Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji "Lux Veritatis", od kilku miesięcy do osób prywatnych, Biur i Kół Przyjaciół Radia Maryja rozsyłane są fałszywe druki przekazów wpłat - na Radio Maryja opatrzone tytułem wpłaty: "Dar dla Radia Maryja na cele kultu religijnego", i na Fundację "Lux Veritatis" z dopiskiem: "Dar na budowę kościoła w Centrum Polonia in Tertio Millennio", jak również z tytułem: "Dar dla TV Trwam". Do blankietów dołączone są materiały sprawiające wrażenie autentyczności przesyłki. To m.in. list z logo Radia Maryja podpisany rzekomo przez jego dyrektora o. Tadeusza Rydzyka oraz ulotki Radia Maryja. Ze stempla wynika, że listy nadawane są z Torunia. Nadawcy, których intencją była pomoc Radiu Maryja, a zostali oszukani, mają prawo żądać od mBanku reklamacji.
W liście przypisanym o. Tadeuszowi Rydzykowi, do którego dołączone są sfałszowane blankiety przekazów, oszuści wskazują m.in., iż Radio Maryja jest niezależną rozgłośnią i nie mając innych środków utrzymania, potrzebuje wsparcia finansowego i modlitewnego, by mogło nadal się rozwijać. "Dlatego jedną z fundamentalnych spraw jest wspieranie rozgłośni ofiarami od słuchaczy, sympatyków oraz od czujących sercem potrzeby tego katolickiego radia" - czytamy. Przesyłka wsparta jest także autorytetem generała i prowincjała zakonu. Tu widnieją nazwiska o. Josepha Tobina i o. Zdzisława Klafki - co ciekawe, obaj nie pełnią już tych funkcji, co pozwala sądzić, że fałszywki dość długo krążą po Polsce. Obecnie generałem zakonu redemptorystów jest o. Michael Brehl, a warszawską prowincją zarządza o. Ryszard Bożek.
- Informujemy wszystkich, że te druki przekazów nie zostały wysłane ani z Radia Maryja, ani z Fundacji "Lux Veritatis". Numery rachunków bankowych podawane na tych fałszywych drukach wpłat nie należą ani do Radia Maryja, ani do Fundacji "Lux Veritatis", a ci, którzy popełnili ów proceder, posłużyli się rachunkami mBanku - podkreśliła Lidia Kochanowicz. Jak zaznaczyła, właściwe numery rachunków podawane są w "Naszym Dzienniku", na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam i są one prowadzone w Banku Pocztowym SA i Banku PKO BP SA w Toruniu. Kochanowicz zaapelowała, by zwracać uwagę, na jakie konto kierowana jest pomoc. - Należy uważać na tego rodzaju przesyłki, gdyż mamy tu do czynienia albo z wielką prowokacją, albo z oszustwem - dodała.
Decyduje numer konta
W ocenie o. Tadeusza Rydzyka CSsR, w całej sprawie może chodzić "tylko" o kradzież, ale nie można wykluczyć też działań agenturalnych. Taki pogląd legitymizuje fakt, że Radio Maryja od początku swego istnienia napotykało liczne przeszkody, a tego typu proceder wpisuje się w ten scenariusz. - To się przecież wpisuje w te oszczerstwa wobec nas, które są rozpowszechniane w tzw. mediach liberalnych o niepolskim duchu, w działania administracyjne przeciwko nam, nieustanne kontrole w fundacjach - powiedział o. Tadeusz Rydzyk. Jak zauważył, obecny rząd wykazuje tu szczególną aktywność m.in. poprzez blokowanie geotermii w Toruniu oraz liczne nieprzychylne wypowiedzi polityków koalicji.
W przekonaniu dyrektora Radia Maryja, cała ta sytuacja nasuwa pytania nie tylko o wiarygodność banków, ale też urzędów - począwszy od tych na najwyższym szczeblu rządowym, oraz wiarygodność sędziów i prokuratorów. - Mamy przecież różne procesy, które są przeciwko nam, a jesteśmy stroną pokrzywdzoną. Okazuje się, że sądy odwracają sprawę. To dziwna sytuacja - dodał. Jak podkreślił o. Tadeusz Rydzyk, sprawą fałszywych kont musi zająć się prokuratura. Jednocześnie wyraził zdziwienie, że banki tak nieroztropnie podchodzą do bezpieczeństwa powierzanych im pieniędzy. - Najwyraźniej nazwa beneficjenta nie jest w banku sprawdzana, a jeśli jest ona weryfikowana, to jakim prawem środki są przekazywane na konto niezgodne z opisem? Przecież do założenia konta bankowego potrzebne są dokumenty. Mamy więc tu do czynienia z wykorzystaniem luki albo niedbalstwem. Trzeba tu powiedzieć, że chodzi o mBank będący częścią BRE Banku - zauważył dyrektor Radia Maryja.
Banki dbają tylko o swoich klientów
O oszustwie zawiadomiony został już mBank. Jego pracownicy otrzymali numery kont wykorzystywanych do podszywania się pod Radio Maryja i Fundację "Lux Veritatis". Z deklaracji banku wynikało, że sprawa zostanie dokładnie zbadana, a podejrzane konta zostaną zablokowane.
Tymczasem jak stanowi regulamin otwierania i prowadzenia rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych i oszczędnościowych w mBanku, dyspozycje przelewu składane przez posiadacza rachunku realizowane są wyłącznie w oparciu o podany przez niego numer rachunku beneficjenta przelewu. Zasada ta działa też w przypadku wpłaty na rachunek w mBanku. Jak się okazuje, jest to praktyka powszechna. Powód? Banki mówią o braku możliwości weryfikacji danych klienta przypisanego do konkretnego numeru bankowego konkurencji. Jak poinformował nas Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO Banku Polskiego, i tu odbiorca weryfikowany jest na podstawie numeru rachunku. - Wyjątkiem mogą być przelewy wewnętrzne (pomiędzy rachunkami w jednym banku), wtedy jest możliwość sprawdzenia również nazwy odbiorcy - dodał.
Jak zaznaczyła Kinga Wojciechowska, zastępca rzecznika prasowego mBanku, do banku nie dotarły wcześniej żadne sygnały w sprawie fałszywych blankietów wpłat, więc nie było możliwości weryfikacji tej informacji. - Standardowo do każdej sprawy, w przypadku której istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, podchodzimy z największą uwagą. Po dzisiejszej audycji na antenie Radia Maryja, w której poinformowano o sprawie, skontaktowaliśmy się z dyrektor finansową Fundacji "Lux Veritatis", aby wyjaśnić sprawę. Przedstawicielka fundacji zadeklarowała gotowość niezwłocznego przesłania do banku wszystkich informacji. Na tej podstawie podejmiemy działania zmierzające do rozwiązania sprawy. O sytuacji zostaną też poinformowane organy ścigania, z którymi zamierzamy współpracować - podkreśliła.
Jak dodała Wojciechowska, najłatwiejszy sposób przeciwdziałania oszustwom to m.in. dokładne sprawdzenie danych odbiorcy - łącznie z tym, czy podany na blankiecie podmiot, na rzecz którego chcemy dokonać wpłaty, w ogóle istnieje. - Jeśli na przykład numer rachunku bankowego jest inny niż ten, na który do tej pory dokonywaliśmy wpłat, powinniśmy zachować szczególną czujność i zweryfikować z podmiotem, na rzecz którego chcemy dokonać darowizny, czy istotnie zaszła zmiana w numerze rachunku - zaznaczyła.
Wojciechowska zapewniła też, iż dane klientów lub przedsiębiorców zakładających rachunki w mBanku w każdym przypadku są solennie weryfikowane i praktycznie nie ma możliwości uruchomienia rachunku lub innego produktu na podstawie nieprawdziwych danych. Jak przypomniała, bank - zgodnie z prawem bankowym i ustawą o ochronie danych osobowych - nie może osobom trzecim ujawniać informacji o tym, kto jest właścicielem danego rachunku bankowego.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-02-26

Autor: jc