Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ustawowe podróbki

Treść

Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiada, że niebawem zasypie Sejm projektami ustaw. Chodzi m.in. o ustawę o swobodzie działalności gospodarczej oraz ustawę o upadłości konsumenckiej. Pytani o szczegóły tych aktów prawnych posłowie PSL zasłaniają się niewiedzą. I nic dziwnego, rozwiązania, które ludowcy chcą rekomendować jako własne, pojawiły się wiele miesięcy wcześniej w projektach ustaw złożonych w Sejmie przez PiS i zablokowanych przez marszałka Sejmu. Umieszczenie w projektach ustaw dotyczących służby zdrowia, jakie przygotowała PO, pakietu wcześniej opracowanego przez PiS i Zbigniewa Religę, to nieodosobniony przypadek. Ugrupowanie Waldemara Pawlaka, które przez sto dni rządów złożyło zaledwie dwa projekty ustaw, teraz zapowiada przedłożenie całego pakietu, a przynajmniej dwóch ustaw: o swobodzie działalności gospodarczej i o upadłości konsumenckiej. Ta druga, rzekomo sztandarowa propozycja rządowego koalicjanta PO, jest zaskoczeniem dla samych ludowców. Nikt o niej nic nie wiedział, nie słyszał, nie pracowali nad nią nawet klubowi eksperci. - Oczywiście, że pracujemy nad tym. Była rozmowa na posiedzeniu klubu na ten temat i teraz trwają konsultacje z ekspertami - zapewnia poseł Franciszek Stefaniuk (PSL), który jednak nic więcej na temat projektu nie potrafi powiedzieć. Bardziej rozmowny jest poseł Eugeniusz Kłopotek. Parlamentarzysta PSL zapewnia, że projekt zmian w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej jest autorskim projektem partii Waldemara Pawlaka. - Mimo że jest to oczywiście nasz własny projekt, zawsze staramy się projekty konsultować w koalicji, pytamy, jak rząd do tego podchodzi, by nie nakładały się w ramach koalicji projekty rządowe i projekty poselskie. W związku z tym w przyszłym tygodniu na posiedzeniu klubu jeszcze będziemy na ten temat dyskutować. Ale chcemy ten temat jak najszybciej pchnąć do przodu - twierdzi Kłopotek. Projekt PSL zakłada m.in., że w tym samym czasie w przedsiębiorstwie nie będzie można przeprowadzać jednocześnie kilku kontroli dokonywanych przez kilka różnych inspekcji i służb. - Wiem, jaki to horror jest z tymi kontrolami, jedna na drugą wchodzi, męczą tych przedsiębiorców - mówi parlamentarzysta PSL. Ale rozwiązania proponowane przez PSL to kalka projektu ustawy, który już wcześniej w Sejmie złożyło Prawo i Sprawiedliwość. Jak się okazuje, ludowcy "ściągnęli" z projektu PiS nawet nazwę: ustawa o zmianie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Takie rozwiązania legislacyjne w formie projektu ustawy przygotowanej przez posła Maksa Kraczkowskiego (PiS), wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Gospodarki, do Sejmu wpłynęły już 22 listopada 2007 roku. Nasze, czyli cudze Projekt PiS gwarantował m.in. rozwiązanie problemu uciążliwych kontroli poprzez wprowadzenie zakazu prowadzenia w danej firmie więcej niż jednej kontroli naraz. Autorzy ustawy proponowali jednocześnie uznanie kontroli prowadzonych sprzecznie z prawem za nieważne. Jako "własne" takie rozwiązania proponują ludowcy. - PSL nie ma własnej koncepcji tego, jak pomóc przedsiębiorcom, nie ma własnych pomysłów, a Pawlak jako minister gospodarki jest całkowicie niewidoczny. Jeżeli PSL zabiera się za gospodarkę, to widać nie ma innego wyjścia, jak zapożyczyć cudze pomysły, szkoda tylko, że nie potrafi przyznać, iż korzysta z rozwiązań przygotowanych przez Prawo i Sprawiedliwość - komentuje poseł Tomasz Górski (PiS) z sejmowej Komisji Gospodarki. Choć ustawa Kraczkowskiego trafiła do Sejmu w listopadzie ubiegłego roku, marszałek Bronisław Komorowski (PO) do tej pory nie skierował jej do prac Izby. Teraz rozwiązania zawarte w projekcie PiS mają się znaleźć w projekcie ustawy PSL. Poseł Kłopotek, choć chwilę wcześniej zapewniał o "własności PSL" projektu ustawy, próbuje tłumaczyć, że w sumie to "nieważne, kto go przygotował". - O tym projekcie dotyczącym nienakładania się kontroli słyszałem, nie czytałem go jeszcze. Natomiast w naszym klubie na ten temat była rozmowa, czy by takiego projektu nie przygotować. Jeżeli taki projekt już jest, nie twierdzę, że powielamy kogoś, bo może ten ktoś mieć do nas pretensje, natomiast niewątpliwie obojętne, kto to przygotował, trzeba po prostu ten projekt poprzeć - wyjaśnia ludowiec. Kradzione nie tuczy? Jeszcze więcej problemów PSL ma z innym projektem ustawy dotyczącej upadłości konsumenckiej. Chodzi o projekt noweli ustawy o prawie upadłościowym i naprawczym, pozwalający na ogłoszenie przez osobę indywidualną, w przypadku niewypłacalności - bankructwa. - Nic o tym nie wiem - mówi poseł Franciszek Stefaniuk. Również Kłopotek zapewnia, że o całym projekcie nie słyszał. O propozycji ustawy o "upadłości konsumenckiej" przygotowanej przez PSL nie wie też nic poseł Wiesław Woda. - Wie pan co, z naszego klubu taki projekt nie wyszedł. To jest raczej taka kaczka dziennikarska. Być może przez rząd jest coś tam przygotowywane, ale przez klub tego typu ustawa w najbliższym czasie na pewno nie wyjdzie - mówi "Naszemu Dziennikowi" Robert Matejuk, kierownik Biura Prasowego Klubu Parlamentarnego PSL. Taki projekt zamierza złożyć resort gospodarki kierowany przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Ma być to jeden z najważniejszych "własnych projektów", jakie znajdą się w pakiecie ustaw przygotowanych przez PSL. Tyle że rozwiązania pozwalające na ogłoszenie przez indywidualnego konsumenta bankructwa z powodu niewypłacalności w formie ustaw pojawiły się już dwukrotnie. W Sejmie poprzedniej kadencji takie propozycje złożyły zarówno PiS, jak i PO. W lipcu ubiegłego roku oba projekty trafiły na połączone posiedzenia komisji: Gospodarki oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Prace nad łącznym projektem miały rozpocząć się po wakacjach, sparaliżował je rozpad koalicji rządowej i wcześniejsze wybory. Teraz prezentowane w projektach ustaw rozwiązania z niewielkimi modyfikacjami przedstawić chcą politycy PSL. Oczywiście jako własne. - Właśnie dlatego Sejm ma dwa tygodnie ferii, że koalicja PO - PSL nie potrafi przedstawić własnych projektów ustaw. Być może w tych szeregach kiepsko jest nawet z umiejętnością pisania, skoro potrzebowali aż dwóch tygodni wolnego, by skopiować nasze propozycje ustaw - ironizuje poseł Zbigniew Girzyński (PiS). Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-20

Autor: wa