Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ustawa z kluczem

Treść

"Ustawa z kluczem" - tak w kuluarach Sejmu parlamentarzyści nazywają już projekt noweli ustawy o radiofonii i telewizji przygotowany przez PO. Ów "klucz" to - jak ujawniliśmy wczoraj - pozornie kosmetyczna zamiana słowa "przedsiębiorców" na słowo "podmioty" w artykule 32. Politycy PiS domagają się wskazania osób odpowiedzialnych za umieszczenie owego zapisu. PO wskazuje na Iwonę Śledzińską-Katarasińską, pracownicę Agory, obecnie będącą na bezpłatnym urlopie.

- To, na co wskazał "Nasz Dziennik", to bardzo niebezpieczne zjawisko, i nie można pozostawić go bez wyjaśnień. Mieliśmy do czynienia z podobnym zapisem już w trakcie rządów SLD, gdy w projekcie ustawy medialnej pojawił się zapis "lub czasopisma", teraz sytuacja wydaje się być podobna. Będziemy wyjaśniać sprawę w trakcie prac Komisji Kultury i Środków Przekazu, a jeżeli tam nie uzyskamy wyjaśnień, wówczas być może trzeba będzie pomyśleć o komisji śledczej - mówi poseł Jolanta Szczypińska (PiS).
Podkomisja wyłoniona z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu już rozpoczęła prace nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji przygotowanym przez PO i już wiadomo, że zasiadający w niej przedstawiciele opozycji będą chcieli poznać źródła "inspiracji" i personalia osób lobbujących za umieszczeniem w niej zapisu zamieniającego słowa "przedsiębiorcy" na "podmioty". Chodzi o art. 32 ustawy o radiofonii i telewizji, w którym obowiązujący do tej pory zapis brzmi: "W celu realizacji zadań radiofonii i telewizji publicznej spółki mogą za zgodą Krajowej Rady tworzyć przedsiębiorców przewidzianych przepisami prawa (...)". Pozwala to na tworzenie np. spółek-córek kierowanych zgodnie z zasadami prawa handlowego i podległych kontroli osób zarządzających mediami publicznymi. Platforma chce, by w zapisie zmienić jedno słowo - wyrzucić sformułowanie "przedsiębiorców" i zastąpić je określeniem "podmioty".
A to pozwoli na tworzenie instytucji, które przedsiębiorstwami nie są, np. fundacji. Te z kolei mają już własny zarząd, niezależny od organów państwowych nadzorujących media publiczne.
Platforma Obywatelska o autorach ustawy i osobach lobbujących za takimi zapisami rozmawiać nie chce. Choć pod projektem ustawy podpisało się kilkudziesięciu posłów tego ugrupowania, nazwiska "medialnych ekspertów". - Nie mam pojęcia, kto lobbował za takim zapisem w ustawie, tym się zajmuje Komisja Kultury i Środków Przekazu. Nie wiadomo, czy w wyniku jej prac taki zapis zostanie. Proszę o sprawę pytać poseł Śledzińską-Katarasińską, która pilotuje ustawę - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Sebastian Karpiniuk (PO).
- Powołanie komisji śledczej w tej sprawie jest niewykluczone, choć obecnie jeszcze przedwczesne. Trzeba się przyjrzeć zapisowi i spojrzeć, kto lobbuje za jego przyjęciem. W toku prac sejmowej komisji na pewno jednym z priorytetów będzie wyjaśnienie, czy jego celem nie było doprowadzenie do "zakulisowej prywatyzacji" mediów publicznych - komentuje poseł Arkadiusz Mularczyk z PiS (na zdjęciu), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-01-31

Autor: wa