Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Urzędnik zatrzymany pod zarzutem handlu narkotykami

Treść

Dzisiaj zapadnie decyzja o ewentualnym wniosku do sądu o aresztowanie Artura Piłki, zatrzymanego w niedzielę urzędnika z Kancelarii Prezydenta. Poinformowali o tym szef Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie Robert Bednarczyk i zastępca szefa lubelskiej Prokuratury Okręgowej Marek Woźniak. Postępowanie w sprawie Piłki prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Piłce postawiony został zarzut udziału w obrocie narkotykami w znacznej ilości. Zatrzymanie urzędnika potwierdził prezydencki minister Maciej Łopiński. Dodał, że prezydent o prowadzonym przez prokuraturę postępowaniu wiedział już wcześniej; pod koniec maja do kancelarii wpłynęło bowiem zapytanie, kto posługuje się konkretnym numerem telefonu komórkowego. - Pan prezydent Lech Kaczyński, kiedy się dowiedział o prowadzonym postępowaniu, stwierdził, że absolutnie nie może być mowy o żadnej taryfie ulgowej - powiedział Łopiński. Dodał, że prezydent rozmawiał na temat "pryncypialnego podejścia do tej sprawy" zarówno z szefem MSWiA, jak i ministrem sprawiedliwości. Łopiński powiedział, że prezydent miał zamiar od razu zwolnić Piłkę, ale nie uczynił tego dla dobra prowadzonego śledztwa. Jak podkreślił, w związku z niedzielnym zatrzymaniem Lech Kaczyński zdecydował, że Piłka straci pracę w kancelarii, w której pracował od 9 października 2006 r. - Ta sprawa jest dla nas zaskoczeniem. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, to pan Artur Piłka jest człowiekiem, który miał dwie twarze. Dlatego, że z jednej strony zarzuca mu się uczestnictwo we wprowadzaniu do obrotu środków odurzających, a z drugiej strony jest to człowiek, który na przykład w Łazienkach rzucił się do stawu, żeby uratować tonącą dziewczynkę - powiedział Łopiński. Na specjalnie zwołanym briefingu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że śledztwo dotyczące wprowadzania do obrotu narkotyków - kokainy - w ramach którego zatrzymany został Piłka, trwało od początku roku. Dodał, że w pewnym momencie okazało się, że jedna z podejrzewanych osób to pracownik kancelarii. Wtedy - jak mówił Ziobro - poproszono Lecha Kaczyńskiego, aby nie zwalniał doradcy, bo mogłoby to utrudnić śledztwo. Zatrzymania i przeszukania dokonało w niedzielę Centralne Biuro Śledcze, gdy pozwalał na to zebrany materiał dowodowy. Przy Piłce nie znaleziono narkotyków. Ziobro powiedział, że prowadzone od początku roku śledztwo dotyczyło dilera narkotykowego. Piłka okazał się jednym z jego odbiorców; miał - według Ziobry - kupić ok. kilograma kokainy w ciągu 3-4 lat, począwszy od roku 2004. - Mógł je rozprowadzać wśród kilku osób. To nie jest jakaś porażająca ilość narkotyków biorąc pod uwagę inne zatrzymania - dodał Zbigniew Ziobro. Jak relacjonował Ziobro, po zatrzymaniu Piłka tłumaczył, że kupował kokainę na własny użytek. Minister podkreślił, że prokuratura oceni, czy Piłka handlował narkotykami, czy - jak sam tłumaczy - kupował je na własny użytek, co jednak także jest przestępstwem (zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności). Ziobro dodał, że obciążające Piłkę zeznania złożył przestępca związany z tą sprawą. (PAP) "Dziennik Polski" 2007-07-09

Autor: wa