Uratowali sprzęt
Treść
Górnicy ze strajkującej od 10 dni kopalni "Budryk" w Ornontowicach wykonali wczoraj w wyrobiskach kopalni prace niezbędne do tego, aby po zawarciu porozumienia z dyrekcją zakład mógł niezwłocznie wznowić wydobycie węgla. Kilkunastoosobowa grupa górników zjechała wczoraj na poziom 900 metrów, by nie dopuścić do zniszczenia kombajnu górniczego zagrożonego przez długi przestój ściany wydobywczej. Interwencja była konieczna, ponieważ trwający już 10 dni przestój spowodował zwężenie przekroju wyrobiska. Groziło to zakleszczeniem kombajnu w ścianie (jednej z trzech w tej kopalni) i jego uszkodzeniem. Wówczas kopalnia poniosłaby ogromne straty finansowe, do czego komitet nie chciał dopuścić. - Po wykonanych pracach sytuacja jest w pełni opanowana, a ściana gotowa do wznowienia wydobycia. Włączone zostały pompy hydrauliczne, a sekcje obudowy w tym rejonie podniesione do stanu zapewniającego optymalną podporność. Zagrożony kombajn został przesunięty o kilkanaście metrów, w miejsce, gdzie nie grozi mu zakleszczenie - powiedział Grzegorz Bednarski ze związku "Kadra". Dodał, że przedstawiciele komitetu protestacyjnego skontrolowali również pozostałe ściany wydobywcze, potwierdzając, że wszystkie parametry techniczne są tam zachowane, a wznowienie wydobycia węgla możliwe jest w każdej chwili. Bednarski podkreślił, że górnicy są w stanie nadrobić wszystkie straty spowodowane strajkiem, np. pracując w dni wolne od pracy. - Załoga deklaruje, że wszystko będzie nadrobione i kopalnia nie poniesie żadnego ubytku w wydobyciu. Ale warunkiem wznowienia pracy jest spełnienie naszych postulatów - powiedział. Pracownicy "Budryka" domagają się przede wszystkim zrównania ich zarobków z pensjami górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której wkrótce zostanie włączona kopalnia z Ornontowic. ZB, PAP "Nasz Dziennik" 2007-12-27
Autor: wa