Ukrywał się przed karą
Treść
Akt oskarżenia przeciwko 23-letniemu Marcinowi D., uczestnikowi bójki, w której ciężko ranny został 20-letni Kamil Ryniak - skierowała do Sądu Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Nowej Huty. Siedmiu innych napastników zostało już skazanych na kary od 6 lat do 2,5 roku. Jak powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" prok. Elżbieta Doniec, zastępca Prokuratora Rejonowego dla Krakowa Nowej Huty, 23-latek ukrywał się przez kilkanaście miesięcy przed organami ścigania. Dlatego dopiero w ubiegłym roku mężczyźnie zarzucono udział w pobiciu, którego konsekwencją było ciężkie uszkodzenie ciała, zagrażające zdrowiu bądź życiu pokrzywdzonego. Teraz sprawą zajmie się sąd, do którego trafił akt oskarżenia. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Przypomnijmy, Kamil Ryniak został zaatakowany na ławce przed blokiem we wrześniu 2004 roku. Chłopak w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie wycięto mu część płuca. Po dwóch miesiącach od tragedii zostali ujęci mężczyźni podejrzani o dokonanie brutalnego pobicia. Wszyscy decyzją sądu trafili do aresztu. Prokuratura ustaliła, że akcja była wcześniej zaplanowana i przygotowana. Napastnicy podzielili się na dwie grupy, które wtargnęły na osiedle. Sprawcy mieli przy sobie pałki, siekiery, widły, noże, którymi zaatakowali Kamila i jego kolegę. W ten sposób chcieli zemścić się za wcześniejsze zaatakowanie mieszkańca osiedla Bohaterów Września. Ofiarami stały się jednak przypadkowe osoby. Podsądni są mieszkańcami osiedla Bohaterów Września. Jednemu z nich, 20-letniemu Dawidowi W. prokuratura zarzuciła udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia i usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna przed sądem przyznał się tylko do zadania jednego ciosu nożem. Pozostałym mężczyznom postawiono zarzut udziału w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Wczoraj sąd zmienił kwalifikację prawną czynów zarzucanych oskarżonym. Według sądu Dawidowi W. można było jedynie udowodnić zadanie niegroźnego ciosu nożem w plecy ofiary. Zabrakło dowodów, że sprawca zadał głęboki cios w klatkę piersiową. Ostatecznie sąd skazał go na karę 6 lat więzienia za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Pozostałym oskarżonym sąd przypisał udział w pobiciu, którego skutkiem było ciężkie uszkodzenie ciała i wymierzył za to kary od 3 do 5 lat więzienia. Najłagodniej potraktowany został szósty podsądny, który przyznał się do winy. Sąd złagodził mu karę do dwóch i pół roku więzienia. (STRZ), "Dziennik Polski" 2007-01-12
Autor: ea