Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] W. Skurkiewicz: 2020 r. będzie przełomowy w polskim lotnictwie wojskowym

Treść

Jestem przekonany, że 2020 rok będzie rokiem przełomu, jeśli chodzi o polskie lotnictwo (wojskowe – red.). Program „Harpia” jest kosztowny, stąd musimy mieć wydłużoną perspektywę, żeby podpisywać stosowne umowy i kontrakty – powiedział w programie „Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz.

524 mld złotych do 2035 roku zostaną przeznaczone na modernizację armii – wynika z podpisanego Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP. Minister Wojciech Skurkiewicz podkreślił, że plan ten „jest świadomą decyzją ministra Mariusza Błaszczaka”.

– Chcemy z dziesięcioletniego systemu planowania w polskim wojsku, który był znany do tej pory, przejść na piętnastoletni system NATO-wski. Wiadomo, że perspektywa piętnastoletnia pozwala na zwiększenie możliwości nie tylko zakupowych, ale i modernizacyjnych. Stąd też przeszliśmy na taki system planistyczny. W październiku 2019 r. został przyjęty plan modernizacji technicznej na lata 2021-2035. (…) Wydaje się, że (524 mld zł – red.) to bardzo duże pieniądze, ale potrzeby polskiej armii są niesamowicie duże, dlatego że – decyzją ministra obrony narodowej –odchodzimy od sprzętu postsowieckiego. Chociażby dziś na wyposażeniu polskiej armii mamy samoloty Su-22, MiG-29, które technologicznie są konstrukcjami 70., 80. lat– wskazał polityk.

Gość Radia Maryja zaznaczył, że „sukcesywnie będzie się to zmieniać”.

– Program „Harpia” – program zakupu samolotów 5. generacji. Jestem przekonany, że 2020 rok będzie rokiem przełomu, jeśli chodzi o polskie lotnictwo. To kosztowny program, stąd musimy mieć wydłużoną perspektywę, żeby podpisywać stosowne umowy i kontrakty. (…) Dzisiaj Polska nie jest tylko biorcą bezpieczeństwa, ale i dawcą. (…) Jesteśmy największym partnerem i państwem na wschodniej flance NATO. To państwa sąsiadujące z nami, ich stolice – Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii, Bułgarii, Czech czy Słowacji – są skierowane na Warszawę, bo Polska jest krajem o największym potencjale, ale i bardzo dużym budżecie – podkreślił.

Wiceminister obrony narodowej powiedział, że „wojsko jest z reguły postrzegane przez pryzmat sprzętu i człowieka, żołnierza. Decyzje, które podejmuje dzisiaj kierownictwo resortu obrony narodowej, ale i decyzje parlamentarne, idą w kierunku rozwoju polskiego wojska”.

– To rzecz, która jest absolutnie nieodwracalna. W roku 2015, kiedy rozpoczęły się rządy Zjednoczonej Prawicy, spotkaliśmy się z armią, która była z jednej strony rozluźniona, ale z drugiej strony nie dobiła do poziomu 100 tys., choć w ustawie był taki zapis. To był spory problem. (…) Chcemy tworzyć armię, która będzie liczyła 150 tys. żołnierzy zawodowych plus 50 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej – oświadczył polityk.

radiomaryja.pl

Źródło: radiomaryja.pl, 17 grudnia 2019

Autor: mj