Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba: Co jest ważniejsze - środki unijne czy polska suwerenność?

Treść

Czy będziemy się bać tego straszaka, że wyrzucą nas z Unii? Co jest ważniejsze: UE czy niepodległość? Nasi ojcowie 100 lat temu w Bitwie Warszawskiej oddawali życie za niepodległość. Rozstrzygnęli w swoim sumieniu to, że nie chcą Unii w postaci sowieckiego modelu, tylko chcą niepodległości. Tego samego rozstrzygnięcia musimy dokonać, bo inaczej będziemy szantażowani. Będziemy tracić ekonomicznie, politycznie, kulturowo. Trzeba wybrać niepodległość – akcentował prof. Mieczysław Ryba, politolog i historyk, podczas sobotniego felietonu „Myśląc Ojczyzna” na antenie TV Trwam.

Prof. Mieczysław Ryba wyjaśniając, jaka jest istota sporu, który wytworzył się wokół reformy wymiaru sprawiedliwości, zwrócił uwagę, na co dziś powołuje się Trybunał Konstytucyjny, a na co Sąd Najwyższy.

– Trybunał Konstytucyjny powołuje się na polską konstytucję, która jasno stanowi, że prawo polskie jest nadrzędne, że TK rozstrzyga o takich kwestiach. A Sąd Najwyższy z panią Gersdorf? Nie powołuje się już na konstytucję. Nawet nie na demokrację. Powołuje się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i na prawo unijne. Proszę zwrócić uwagę: jedna strona powołuje się na naszą konstytucję, a druga strona na Unię Europejską – mówił wykładowca KUL i WSKSiM.  

Politolog zaznaczył, ze toczący się spór nie jest o to, jak ma wyglądać polskie sądownictwo. Dziś spór jest o to, czy mamy być suwerennym państwem w Europie, czy mamy być częścią superpaństwa europejskiego – dodał.

– Totalna opozycja, która wspiera Sąd Najwyższy czy wszystkie protesty sędziów przeciwko reformie, tak naprawdę nie powołuje się już na nic innego, jak na prawo europejskie, na Komisję Europejską i straszy, że jeśli się nie podporządkujemy tamtym wyrokom, tamtemu dyktatowi, to stracimy środki unijne. Teraz musimy odpowiedzieć sobie na pytanie – co jest ważniejsze: środki unijne czy polska suwerenność? Czy polska konstytucja, polskie prawo, polscy wyborcy, polski rząd, parlament itd. czy dyktat zewnętrzny? To jest istota problemu. W tym względzie starły się dwie siły: siły niepodległościowe i siły kosmopolityczne – wskazał prof. Mieczysław Ryba.

Podczas wizyty wiceprzewodniczącej KE Very Jourovej w Polsce minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaproponował kompromis ws. reformy sądownictwa: skoro polskie prawo jest niezgodne z prawem europejskim w zakresie sadownictwa, to Polska przyjmie rozwiązania niemieckie, które podobno są zgodne z prawem europejskim.

– Czy,  jeśli przeszczepimy wprost rozwiązania niemieckie to będzie dobrze czy źle? Stwierdzono, że źle, że to żaden kompromis. Polska totalna opozycja stwierdziła, że tutaj absolutnie na gruncie polskim musimy rozstrzygać, a nie na gruncie europejskim. A przed chwilą odwoływali się do Europy – podkreślił wykładowca KUL i WSKSiM.

Historyk zaznaczył, że na myśl przychodzą czasy XVIII wieku.

– Mieliśmy demokrację szlachecką, a raczej szlachecką anarchię. Strażnikiem tej anarchii, tej demokracji szlacheckiej były: absolutystyczna Rosja, absolutystyczne Prusy i absolutystyczna Austria. Jeśli ktokolwiek chciałby zrobić ustrój taki w Polsce, jaki był wówczas w Rosji,  w Austrii i w Prusach, ci sami monarchowie powiedzieli: „Absolutnie nie. My stoimy na straży demokracji”, czyli w istocie anarchii społecznej, w istocie słabości Rzeczypospolitej. O to toczy się walka – tłumaczył prof. Mieczysław Ryba.

Profesor przypomniał, że pod koniec stycznia Rada Europy objęła Polskę procedurą monitoringu w związku z reformą sądownictwa.

– Parlamentarzyści rosyjscy wysłani przez Putina przyłączyli się do głosów zatroskania o to, że w Polsce nie ma demokracji i praworządności. To w Rosji jest praworządność, a w Polsce tej praworządności ma nie być. Razem z niemieckimi i rosyjskimi deputowanymi przeciwko Polsce głosowali też przedstawiciele totalnej opozycji (…). Dlaczego Rosja, Niemcy i Francuzi podejmują tego typu decyzje? Bo chcą tej Polski słabej, bo chcą Polski zmarginalizowanej. Nie takiej, która szuka gdzieś sojuszów, choćby za oceanem (…), tylko takiej, która ulega, np. Berlinowi i wtedy jest święty spokój. Czy my to widzimy? – pytał historyk.

Czy jeśli Unia Europejska będzie chciała pozbawić Polskę suwerenności, to wybierzemy niepodległość, czy UE?

– Czy będziemy się bać tego straszaka, że wyrzucą nas z Unii? Co jest ważniejsze: UE czy niepodległość? Nasi ojcowie 100 lat temu w Bitwie Warszawskiej oddawali życie za niepodległość. Rozstrzygnęli w swoim sumieniu to, że nie chcą Unii w postaci sowieckiego modelu, tylko chcą niepodległości. Tego samego rozstrzygnięcia musimy dokonać, bo inaczej będziemy szantażowani – bo miliard, dwa, dziesięć euro mniej dostaniemy i wtedy wszyscy ze strachu się popłaczą, politycy podniosą ręce do góry i poddamy się dyktatowi. W istocie będziemy na tym tracić. Będziemy tracić ekonomicznie, politycznie, kulturowo. Trzeba wybrać niepodległość – wskazał prof. Mieczysław Ryba.

radiomaryja.pl

Źródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj