Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Ks. prof. W. Cisło o sytuacji w Afganistanie: Darowanie życia chrześcijanom wiąże się z ich przejściem na islam

Treść

Talibowie naprawdę zwracają uwagę na to, żeby promować islam i nawracać przy użyciu wszelkich środków. Bardzo dbają o to, żeby islam się rozprzestrzeniał. Wyznawca islamu – jak nakazuje większość bardziej radykalnych ujęć czy interpretacji – ma prawo użyć wszelkich środków, włącznie z kłamstwem, oszustwem, jeśli to służy jego religii w stosunku do innowiercy. W radykalnych wersjach w stosunku do innowiercy jest konwersja na islam albo śmierć – zwracał uwagę ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, w „Rozmowach niedokończonych” na antenie Radia Maryja.

15 sierpnia br. talibowie po 20 latach ponownie przejęli władzę nad Afganistanem. Od tamtej pory z lotniska w Kabulu odbywa się ewakuacja obywateli państw z całego świata. Sytuacja na miejscu jest dramatyczna. Talibowie zagrozili, że jeśli ewakuacja się przedłuży, to ich reakcja będzie natychmiastowa. [czytaj więcej]

Dla chrześcijan żyjących w Afganistanie przejęcie władzy przez talibów oznacza ucieczkę lub życie w konspiracji, które może zakończyć się przymusem przejścia na islam – jedyną religię, do jakiej można przyznawać się publicznie. Dokładna liczba afgańskich wyznawców Chrystusa waha się między 500 a 8000. [czytaj więcej]

– Jeśli ktoś zostaje oskarżony o sprofanowanie Koranu czy o to, że źle wypowiedział się na temat proroka, to zanim dojedzie policja, zanim pojawi się wojsko, to najczęściej odbywa się samosąd, bo lokalny imam wzywa do wymierzenia sprawiedliwości. (…) Małżeństwo, które było analfabetami, miało kilkoro dzieci, a kobieta była w ciąży, zostało oskarżone przez sąsiada, że sprofanowało Koran. (…) Małżeństwo spalono w piecu do wypalania cegły – opowiadał ks. prof. Waldemar Cisło.

Afgańskie kobiety i młode dziewczęta już teraz boją się wychodzić same na ulicę i ukrywają się w domach. Panuje obawa, że zostaną wydane za mąż za muzułmanina.

– W ramach islamu mamy bardzo radykalnych wyznawców. Widzimy, co oni teraz robią z kobietami. Kobieta uważana jest za gatunek człowieka, który musi milczeć i robić to, co jej każą. Dziewczynki 12-letnie czy młodsze są wyłapywane i wykorzystywane jako nałożnice albo przeznaczane na żony. (…) Islam nie zabrania nauczać dziewcząt, ale widzimy, że są różne prądy czy teorie islamu, które uważają, że kobiety nie powinny pracować, zajmować się życiem publicznym czy kształcić się. Są przeznaczone tylko do tego, aby być posłusznymi swoim mężom i rodzić dzieci – wskazywał dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia PKWP.

Talibowie nie tolerują sprzeciwu. Na kontrolowanych przez siebie terenach wprowadzają surowe prawo, które oparte jest na najbardziej rygorystycznych interpretacjach szariatu.

– Mamy wprowadzony bardzo mocno element polityczny, jak w Arabii Saudyjskiej czy w wielu innych krajach. Oni naprawdę zwracają uwagę na to, żeby promować islam i nawracać przy użyciu wszelkich środków. Bardzo dbają o to, żeby islam się rozprzestrzeniał. Wyznawca islamu – jak nakazuje większość bardziej radykalnych ujęć czy interpretacji – ma prawo użyć wszelkich środków, włącznie z kłamstwem, oszustwem, jeśli to służy jego religii w stosunku do innowiercy. W radykalnych wersjach w stosunku do innowiercy jest konwersja na islam albo śmierć. (…) Darowanie życia wiąże się z przejściem na islam – tłumaczył gość „Rozmów niedokończonych”.  

Facebook zakazuje umieszczania w serwisie treści, które związane są z chwaleniem i wspieraniem talibów oraz przejęcia przez nich rządów w Afganistanie. Serwis usuwa konta prowadzone przez reprezentantów tej grupy, którą uznał za organizację terrorystyczną. Wielokrotnie udowodnili oni w Europie, jak daleko potrafią się posunąć, by nawracać na islam.

– My jako Europa jesteśmy słabi. Była tzw. turystyka wojenna. Niemcy, kiedy opamiętali się, dostali w twarz i zorientowali się, że ci, którym dali azyl, wpuścili jako uchodźców z Syrii, ratując ich życie, potem jeździli za pieniądze z socjalu niemieckiego na wakacje. (…) Wreszcie Włosi czy parę innych krajów Zachodu oprzytomniało i wprowadziło nakaz nauczania w meczetach w języku kraju, w którym meczet się znajduje. W Wielkiej Brytanii, we Włoszech czy we Francji imamowie głosili nienawiść. Mówili, że ten kraj dał im Bóg, a oni muszą usunąć niewiernych. Widzieliśmy w wielu przypadkach, jak wyglądało przejmowanie kraju. Były mordy; we Francji ludzie modlący się w kościele zostali zabici przez fanatyka muzułmańskiego – przypominał rozmówca Radia Maryja.

Ksiądz profesor zwracał uwagę, jak wielka jest przepaść między europejskim „kanapowym chrześcijaństwem” a poświęcaniem swojego życia dla Chrystusa w krajach muzułmańskich.

– My w Europie wybieramy sobie z chrześcijaństwa to, co jest łatwiejsze. Staramy się udawać, że to, co jest trudne, nie należy do doktryny. Pamiętam przykre dla mnie słowa ojca Bonieckiego, który usprawiedliwiał podarcie Biblii przez Nergala, a w tym czasie młodzi studenci ginęli za krzyż, (…) mordowano ich za to, że byli chrześcijanami i próbowano ich zmusić, żeby przeszli na islam. My w Europie lekko traktujemy wiele rzeczy, dajemy łatwo usprawiedliwiać profanacje. Pamiętamy rozklejone ikony Matki Bożej na szaletach w Płocku i w innych miastach. Niektórzy księża próbowali to usprawiedliwiać, mówiąc o tzw. wolności słowa czy wolności wypowiedzi. To jest bolesne, bo w tym samym czasie w wielu miejscach na świecie nasze siostry i bracia tak szanują krzyż i Słowo Boże, że oddają za nie życie. To są dwa różne światy, dwa różne pojmowania, co to znaczy pójść za Chrystusem – zauważył ks. prof. Waldemar Cisło.

Całą rozmowę z ks. prof. Waldemarem Cisło w „Rozmowach niedokończonych” można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl, 29

Autor: mj