Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Ks. prof. P. Bortkiewicz o Prymasie Tysiąclecia: Prymas chciał autentycznego zaangażowania katolików w życiu publicznym wbrew władzy komunistycznej

Treść

Prymas chciał autentycznego zaangażowania katolików w życiu publicznym wbrew władzy komunistycznej, która odbierała ten wymiar praw człowieka społeczeństwu. Prymas bronił praw człowieka i praw narodu – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” w TV Trwam.

Ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz zwrócił uwagę na zaangażowanie Prymasa Tysiąclecia w aktywizowanie ludzi świeckich w przestrzeni Kościoła.

– Szczególnym obszarem zainteresowania i zaangażowania Prymasa Polski, jeszcze przed okresie soborowym, w czasie soboru i po soborze, było aktywizowanie ludzi świeckich. Łączenie ludzi świeckich, katolików do życia zarówno Kościoła jak i życia publicznego, ale włączenie do życia publiczne z tą właśnie wiarą katolicką, z tym zaczynem ewangelicznym w sobie – wskazał duchowny.

Już na początku obrad soborowych w listopadzie 1962 roku Prymas Polski podał na piśmie propozycje powołania na sobór katolików świeckich – mówił ksiądz profesor.

– Pół roku później w maju 1963 roku podjął jeszcze konkretniejsze starania wprowadzenia na sobór świeckich katolików z Polski. Zaproponował dwie kandydatury profesorów z KUL-u: prof. Czesława Strzeszewskiego, wybitnego znawcę Katolickiej Nauki Społecznej i prof. Stefana Świeżawskiego, wybitnego historyka, mediewista, znawcę filozofii chrześcijańskiej – przypomniał ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Ponad rok trwało oczekiwanie na odpowiednie decyzje instytucji soborowych – podkreślił etyk.

– Wreszcie przyznano tylko jedno zaproszenie dla prof. Stefana Świeżawskiego, ale z dodatkowym zastrzeżeniem, że jest to zaproszenie na zaledwie dwa tygodnie obrad, limitowane. Kiedy wręczono to zaproszenie księdzu kardynałowi Wyszyńskiemu (wręczał je jeden z sekretarzy jednego z księży kardynałów) prymas Polski odmówił przyjęcia zaproszenia. Powiedział niezwykle stanowczo, niezwykle mocno: „Rozwiązanie takie nie odpowiada oczekiwaniom Episkopatu Polski. Wypada, by spoza tak zwanej żelaznej kurtyny był przynajmniej jeden audytor. Może być murzyn, może być Polak. Na progu tysiąclecia chrztu Polski karty przyjąć nie mogę, gdyż jest niestosowna dla człowieka tak zasłużonego dla filozofii chrześcijaństwa w Polsce i dla wychowania kleru” – przywołał słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego felietonista Radia Maryja i TV Trwam.

To było bardzo mocne stwierdzenie. W efekcie przyznano odpowiednie zaproszenie dla profesora Stefana Świeżawskiego już bez limitu, bez ograniczeń – wskazał ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

– Profesor pracował nad schematem trzynastym, jednym z najważniejszych w pracach soborowych, który stał się później podstawą konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et spes”. Po zakończeniu soboru profesor został powołany do Papieskiej Komisji Iustitia et Pax. Można powiedzieć „sprawdził się”. To wszystko było efektem prymasowskiej determinacji połączonej jednocześnie z chrześcijańską cierpliwością i wysoką osobistą kulturą – oznajmił duchowny.

O udział świeckich w obradach soborowych i w życiu publicznym zabiegał prymas Wyszyński. Podobnie o udział świeckich w życiu Kościoła i w życiu publicznym zabiegał święty Jan Paweł II.

– To zabieganie zbiegło się w pewnym bardzo szczególnym momencie. Po wizycie Jana Pawła II w 1979 roku w Polsce, narodziła się „Solidarność”. Była oczywiście ruchem społecznym, ale integralnie związanym z wiarą katolicką. To, co budziło powszechne zdumienie na Zachodzie to to, że ta „polska teologia wyzwolenia” w przeciwieństwie do teologii latynoamerykańskiej (tej zrodzonej w Brazylii, Argentynie i innych państwach latynoamerykańskich), ruch „Solidarności” była integralnie związana z sakramentem pokuty i sakramentem Eucharystii – powiedział wykładowca akademicki.

To, co zostało zrodzone przez świętego Jana Pawła II było bardzo roztropnie podtrzymywane przez Stefana Wyszyńskiego – podkreślił gość TV Trwam.

– Ksiądz kardynał Wyszyński bronił „Solidarności” przed nadmiernym ukościelnieniem, nie chciał z niej stworzyć partii chrześcijańsko-demokratycznej. Bronił jej przed zawłaszczeniem przez Kościół, ale też wiedział, że trzeba jej bronić jeszcze mocniej przed nurtem neolewicowym związanym z wieloma postaciami tzw. doradców „Solidarności”, tzw. intelektualistów neolewicowych, którzy wspierali ten ruch. Prymas chciał autentycznego zaangażowania katolików w życiu publicznym wbrew władzy komunistycznej, która odbierała ten wymiar praw człowieka społeczeństwu. Prymas bronił praw człowieka i praw narodu – mówił etyk.

Przypominam to wszystko, ponieważ w jakiejś mierze moje pokolenie, nasze pokolenie wyrasta przecież z tamtych dni i tamtych wydarzeń – wskazał duchowny.

– To znaczy, że jesteśmy dziś w wolnej Polsce z dzieła zainicjowanego przez Jana Pawła II i promowanego przez Stefana Wyszyńskiego. O obu bardzo rzadko się dziś pamięta w kontekście odzyskanej w 1989 roku suwerenności. Wielu „skoczków przez płoty” i bohaterów komiksowych rości sobie wszelkie zasługi i wszelką chwałę. Uczciwość, zwykła uczciwość wymaga, byśmy nie tyle pamiętali o mitach, ile pamiętali o prawdzie. Prawdzie tamtych wydarzeń, najgłębszej i fundamentalnej. To prawda nie tylko o wielkich i świętych naszych czasów, ale to przecież prawda o naszym pokoleniu, o nas samych. Trzeba tej prawdy bronić – podsumował ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

radiomaryja.pl

Źródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj

Tagi: ks. kard. Stefan Wyszyński ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz Prymas Tysiąclecia