Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Gen. R. Polko: Jeżeli wytrwamy w solidarności, to W. Putin zapłaci słoną cenę

Treść

Pewnie teraz Władimir Putin też liczył na to, że poza groźbami i sankcjami żadne prawdziwe działania nie będą przeprowadzone, a sankcje w krótkim czasie będą zmiękczone, tak jak to zrobiono po 2014 roku. Na szczęście tym razem sytuacja jest naprawdę odmienna. Myślę, że przede wszystkim Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska stanęły na wysokości zadania. Jeżeli wytrwamy, to rzeczywiście Władimir Putin zapłaci słoną cenę i w ten sposób najbardziej pomożemy Ukrainie – mówił w poniedziałkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja gen. Roman Polko, były dowódca JW GROM.

Doświadczony amerykański wojskowy gen. John Allen, były główny dowódca sił NATO w Afganistanie, stwierdził, że pod wieloma względami na Ukrainie już trwa wojna. Gość „Aktualności dnia” przyznał, że zgadza się z tą opinią w stu procentach.

– Po pierwsze trwa wojna psychologiczna, wojna w cyberprzestrzeni, informacyjna, ale też destabilizacja Donbasu. Z tamtego kierunku prowadzone są działania. Nie mamy wątpliwości, że działania prowadzone przez tzw. separatystów – czy to w Donbasie, czy w Naddniestrzu – są wspierane przez Rosję, z tamtych kierunków Ukraina jest atakowana – wskazał.

Zwrócił uwagę, że Ukraina jest również atakowana przez Rosję gospodarczo. Zostało zatem po raz kolejny złamane memorandum budapesztańskie, w którym to Ukraina zrzekła się broni jądrowej w zamian za bezpieczeństwo militarne, ale również gospodarcze.

– Do tego dochodzą działania z kierunku północnego, ale też z kierunku Białorusi: ustawianie w szyku bojowym jednostek wojskowych z jednoznacznym zamiarem nie prowadzenia manewrów, ale szantażowania Ukrainy i być może wyprowadzenia (nie wiadomo jeszcze, z jakiego kierunku) uderzenia na Ukrainę – zaznaczył gen. Roman Polko.

Zwrócił uwagę, iż poziom zaangażowania Rosji każe twierdzić, że nie są to zwykłe ćwiczenia w pobliżu granicy.

– Cała rosyjska machina państwowa została przestawiona na tory wojenne i przygotowana jest do tego, żeby zaatakować Ukrainę. Wielu ludzi pyta, jak teraz Władimir Putin mógłby się z twarzą z tego wycofać. Moja odpowiedź jest jedna: skoro potrafił tak łgać w oczywisty sposób w kwestiach chociażby wymyślonej agresji czy ukraińskiego atakowania Rosji, bo tak to jest przedstawiane rosyjskiej opinii publicznej, to pewnie potrafi to odkręcić również w drugą stronę, chociaż myślę, że (co jest najistotniejsze w tym wszystkim) Władimir Putin niespecjalnie liczy się z własną opinią publiczną – zaznaczył były dowódca GROM-u.

Generał przypomniał bowiem, że Władimir Putin jest dyktatorem, skrytobójcą, a nawet terrorystą, co pokazał atak na skład amunicji w Czechach. Rosyjskiego przywódcę ośmielił także przebieg inwazji na Krym w 2014 roku, jednak teraz armia ukraińska wygląda inaczej niż wówczas, a reakcja Zachodu wydaje się być bardziej adekwatna niż wtedy.

– Pewnie teraz też liczył na to, że poza groźbami, poza tym, że będą wprowadzone sankcje, żadne prawdziwe działania nie będą przeprowadzone, a sankcje w krótkim czasie będą zmiękczone, tak jak to zrobiono po 2014 roku. Na szczęście tym razem sytuacja jest naprawdę odmienna. Myślę, że przede wszystkim Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska stanęły na wysokości zadania. Ta mobilizacja spowodowała, że takie kraje, które są z natury przyjazne władzy na Kremlu, bo – chociażby jak Niemcy – uzależniły się energetycznie od dostaw z Rosji, w tej chwili nie mają wyjścia i są w jednym szeregu przeciwko tej agresji – wyjaśnił.

Choć dla Rosji ryzyko związane z inwazją wydaje się zbyt duże, by warto było podjąć kroki w tym kierunku, gen. Roman Polko zwrócił uwagę, że panuje tam inna mentalność i inne postrzeganie rzeczywistości.

– Niejednokrotnie Władimir Putin to pokazał, w ten sposób zaskakując Zachód. Myślę, że teraz też musimy brać pod uwagę takie scenariusze – wskazał.

Zdaniem gościa Radia Maryja kluczowe jest wytrwanie w solidarności, która nastała na Zachodzie w odpowiedzi na działania Władimira Putina.

– Jeżeli wytrwamy, to rzeczywiście Władimir Putin zapłaci słoną cenę i w ten sposób najbardziej pomożemy Ukrainie – stwierdził generał.

Oceniając stan bezpieczeństwa Polski teraz i w przypadku ewentualnej inwazji zaznaczył, że Polska – przez to, że wspiera Ukrainę – jest już atakowana w cyberprzestrzeni przez grupy trolli na usługach Rosji, próbujące zaogniać podziały w społeczeństwie.

– Gdyby Władimir Putin wtargnął na Ukrainę, pewnie ta działalność byłaby zdecydowanie bardziej intensywna i należałoby się (w skrajnie negatywnym scenariuszu) liczyć też z różnego rodzaju aktami dywersji po to, żeby Polska zajęła się własnymi sprawami, a nie wspierała w jakikolwiek sposób Ukrainy. Zresztą takim pomysłem, żeby zająć Polskę i Europę czymś innym, był atak realizowany za pomocą migrantów. To się wpisywało w strategię Władimira Putina, którą stara się teraz realizować – zwrócił uwagę były dowódca JW GROM.

Wskazał też, że należy się też liczyć z napływem migrantów w przypadku inwazji.

– Aczkolwiek nie patrzę na to negatywnie, bo nawet ci, którzy w tej chwili z kierunku Donbasu przybywają do Polski, robią to legalnie, zgłaszają się do konsulatów, przedstawiają swoje dokumenty, szukają pracy. To jest zupełnie inny typ migrantów – podkreślił gen. Roman Polko.

Zagrożenie ze strony Władimira Putina, w myśl słów śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 2008 r., widzą nie tylko Polska, kraje bałtyckie i NATO, ale zaczynają też dostrzegać kraje skandynawskie, starające się pozostawać do tej pory neutralne.

Całość rozmowy z gen. Romanem Polko jest dostępna [tutaj]

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj