Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Gen. dyw. R. Polko o kolejnych prowokacjach białoruskich pograniczników: Mamy do czynienia z otwartą agresją na granicy NATO

Treść

To, z czym mamy do czynienia, jest otwartą agresją na granicy NATO (…). Przyzwyczailiśmy się do kłamliwych wypowiedzi zarówno Kremla, jak i Mińska. Najpierw mieliśmy zielone ludziki na Krymie, a teraz mamy ich w Polsce. To powtórka z tego, co miało miejsce na Ukrainie. Mamy w Polsce do czynienia z postępującą agresją, bo to nie jest fala migracyjna jak z 2015 roku. To jest fala sterowana przez państwo, które jest organizacją przestępczą – powiedział generał dywizji Wojska Polskiego w rezerwie, Roman Polko, były szef Jednostki Wojskowej GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Na granicy polsko-białoruskiej dochodzi do kolejnych prowokacji. Żołnierze Wojska Polskiego sfotografowali białoruskich pograniczników z nożycami do cięcia płotu.

Białorusini grozili także otwarciem ognia w stronę Polaków.

– Żołnierze WOT oraz funkcjonariusze Straży Granicznej pokazali filmy, jak rzeczywiście wygląda sytuacja na granicy. To, z czym mamy do czynienia, jest otwartą agresją na granicy NATO – oznajmił generał dywizji Wojska Polskiego w rezerwie, Roman Polko.

– Przyzwyczailiśmy się do kłamliwych wypowiedzi zarówno Kremla, jak i Mińska. Najpierw mieliśmy zielone ludziki na Krymie, a teraz mamy ich w Polsce. To powtórka z tego, co miało miejsce na Ukrainie. Mamy w Polsce do czynienia z postępującą agresją, bo to nie jest fala migracyjna jak z 2015 roku. To jest fala sterowana przez państwo, które jest organizacją przestępczą. Wydaje mi się, iż precedensem w historii świata jest to, aby państwo zajmowało się handlem ludźmi, otwarcie ich przepychając i działając jak zwykła mafia – dodał były szef Jednostki Wojskowej GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.

Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że zarówno Unia Europejska, jak i NATO powinny zdecydowanie przeciwstawić się działaniom prowadzonym przez Alaksandra Łukaszenkę.

– Unia Europejska i NATO już dawno powinny mocniej zareagować na to, co się dzieje. Powinno zostać wydane ostrzeżenia, iż przekroczenie granicy Polski jest przekroczeniem granicy NATO, wobec czego trzeba liczyć się z tym, że odpowiedzią na zielone ludzki może być ogień z karabinów naszych żołnierzy. Przecież nie będziemy czekać i pytać, czy puste strzały, które są oddawane w stronę żołnierzy Wojska Polskiego, są tylko po to, aby prowokować – mówił wojskowy.

Zarówno część polskich mediów, jak i środowisk celebryckich, politycznych zaangażowało się w konflikt po stronie reżimu Alaksandra Łukaszenki.

– Nie dziwie się aktorom i artystom, którzy reagują emocjonalnie na to, co się dzieje i może nawet ulegają propagandzie Łukaszenki. Trudno mieć im to za złe, bo trzeba im to spokojnie tłumaczyć. Kiedy z kolei słyszę moich kolegów czy ludzi, którzy zajmowali się strategią, no to oczekiwałbym od nich pomysłów i gruntownej analizy tego, co naprawdę ma miejsce. Nie można brać udziału w grze na emocjach i narracji, która jest na ręce Łukaszence – powiedział były dowódca GROM.

Pozostaje pytanie o to, jak należy zachować się względem migrantów, którzy zostali oszukani przez białoruski reżim.

– Należy udzielać im pomocy i deportować ich do domów. Oni są wyobcowani kulturowo. Obiecano im, że jak przylecą, to otrzymają nie wiadomo jakie pieniądze z pomocy socjalnej i będą mogli robić, co chcą, a nawet nie będą musieli pracować, aby żyć dostatnio. Zostali oszukani. Trzeba ich deportować do regionów, z których pochodzą. Należy pomagać im na miejscu. Nawet jeżeli byśmy im pomogli u nas w Europie, to będą się radykalizować. Pokazały to doświadczenia chociażby Francji – podsumował gen. dyw. w rezerwie, Roman Polko.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem gen. dyw. Romana Polko można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj