Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Dr M. Szołucha: Przed nami trudny rok. Jeśli gospodarka osłabnie, mogą pojawić się zjawiska znane Polakom z przeszłości

Treść

Powody do zmartwienia ma cała gospodarka, ponieważ poprzez podnoszenie stóp procentowych się ją „schładza”. Znamy to z lat 90. To rodzi kolejne obawy. Jeśli gospodarka osłabnie i tempo wzrostu będzie niższe niż do tej pory, to mogą pojawić się zjawiska znane Polakom z przeszłości – większe bezrobocie, wolniejsze tempo wzrostu wynagrodzeń, które i tak są zjadane przez wzrosty cen. Z tego punktu widzenia przed nami na pewno trudny rok – powiedział dr Marian Szołucha, ekonomista z Instytutu Prawa Gospodarczego, w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.

We wtorek Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Stopa referencyjna (główna stopa Narodowego Banku Polskiego) wzrosła z 1,75 proc. do 2,25 procent. To podwyżka najwyższa od siedmiu lat. [czytaj więcej]

– To była podwyżka spodziewana przez analityków. Wychodzimy ze środowiska rekordowo niskich stóp procentowych, w którym żyliśmy rekordowo długo. Dzięki temu pieniądz w Polsce był tani, a dynamika naszego PKB była wysoka. Ruchy stóp procentowych ustalanych przez RPP banki przekładają na oprocentowanie kredytów, leasingów czy depozytów bądź rachunków rozliczeniowych. Nie jest to miła wiadomość dla kredytobiorców, ale należało się z tym liczyć. (…) Trzeba było zacieśnić politykę pieniężną. Wszyscy dookoła to robią. Należy ściągnąć nadmiar pieniądza z rynku – zaznaczył dr Marian Szołucha.

Zacieśnianie polityki pieniężnej nie jest jednak w stanie uporać się ze wszystkimi źródłami inflacji. Przyczyny są nie tylko wewnętrzne. Mam na myśli ceny surowców – kontynuował.

– Dużo droższe są łańcuchy dostaw, epidemie wśród zwierząt hodowlanych, unijna polityka, kursy walut, przeregulowanie wynikająca z prawodawstwa europejskiego oraz krajowego, rosnące podatki. (…) Reasumując, powody do zmartwienia ma cała gospodarka, ponieważ przez stopy procentowe się ją „schładza”. Znamy to z lat 90. To rodzi kolejne obawy. Jeśli gospodarka osłabnie oraz tempo wzrostu będzie niższe niż do tej pory, to mogą pojawić się zjawiska znane Polakom z przeszłości – większe bezrobocie, wolniejsze tempo wzrostu wynagrodzeń, które i tak są zjadane przez wzrosty cen. Z tego punktu widzenia przed nami na pewno trudny rok – powiedział ekonomista.

Rada Polityki Pieniężnej oświadczyła, że jej działania nadal będą nakierowane na obniżenie inflacji do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym Narodowego Banku Polskiego w średnim okresie. [czytaj więcej]

– Rada stopniowo podwyższa stopy, by móc obserwować, jakie skutki przynosi ich polityka. W zależności od nich będzie dalej reagowała. Aktualne prognozy wskazują, że zostawienie stóp na niezmienionym poziomie może mieć miejsce najwcześniej około połowy bieżącego roku. RPP na pewno będzie podnosiła stopy. Mam nadzieję, że w tym czasie będą dziać się inne rzeczy, które osłabią presję inflacyjną – wskazał dr Marian Szołucha.

Gość TV Trwam zaznaczył, że „inflacja jest złem”.

– Powoduje gwałtowne ubożenie społeczeństwa, wprowadza niepewność, destabilizuje system gospodarczy i może zniweczyć sporą część dorobku polityki gospodarczej prowadzonej przez ostatnie lata – zauważył ekonomista.

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj

Tagi: gospodarka Marian Szołucha