Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Dr inż. J. Majcher o budowie elektrowni atomowych w Polsce: Konieczna jest akceptacja społeczna, która nie może być oparta na strachach z Czarnobyla czy Fukushimy. To są historie wyolbrzymione

Treść

Przy nadrzędnym celu, jakim jest bezpieczeństwo i wydajność produkcyjna, mamy do czynienia z sytuacją następującą, że bloki elektrowni – zarówno amerykańskiej, jak i koreańskiej – muszą spełnić wymagania międzynarodowej agencji oraz pokazać, iż są komercyjnie dojrzałe, czyli że nie mają rzeczy, które mogłyby budzić jakiekolwiek wątpliwości w danej lokalizacji. Wszystkie koncesje, jakie zrobił amerykański nadzór jądrowy, wykluczają takie znaki zapytania (…). Kolejnym kryterium powinna być akceptacja społeczna, która nie może być oparta na strachach z Czarnobyla czy Fukushimy. To są historie wyolbrzymione. Musimy społeczeństwu dawać maksimum informacji, żeby nie dawało wiary tym, którzy napędzają emocje – powiedział dr inż. Jerzy Majcher, ekspert ds. energetyki, w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.

Polska cały czas cierpi z powodu braku elektrowni jądrowej. W ostatnich dniach doszło do podpisania porozumień z USA i Koreą Południową w tym zakresie.

– Wybór partnera trwa zbyt długo. To nie jest łatwa decyzja, dlatego że będziemy się musieli umówić na funkcjonowanie obiektu prawie przez jeden wiek. Patrząc na harmonogramy przygotowania, lokalizacji, budowy, uruchomienia, eksploatacji i ostatecznie utylizacji po zakończeniu okresu operacyjnego, to umawiamy się na 100 lat. Tak to się składa, że w przypadku energetyki jądrowej wszelkie decyzje mają – ze względu na swoją wagę gospodarczą – wymiar polityczny, a nie tylko techniczny i energetyczny. W przypadku bieżącej sytuacji politycznej wymagany jest pewien konsensus, dlatego że w tym zakresie nie powinno być podziałów z punktu widzenia perspektywy gospodarczej, poziomu nakładu, jak i spodziewanego efektu gospodarczego – wskazał dr inż. Jerzy Majcher.

Ofertę na budowę elektrowni jądrowej w Polsce złożyła także Francja.

– Każda oferta ma swoją specyfikę. Pytamy, czy mamy zbudować dwie elektrownie lub trzy. Zastanawiamy się, czy elektrownie będą złożone z dwóch, trzech lub nawet czterech bloków. Oferta musi być rozpatrywana pod wieloma aspektami, co nie jest łatwe. Trzeba dodać, iż to się przekłada także na cenę. Inna cena jest na jeden blok, inna na dwa, a inna na trzy. Podkreślić należy, że inaczej będzie przebiegała budowa trzech bloków na jednym placu budowy, a inaczej w przypadku dwóch bloków – oznajmił ekspert ds. energetyki.

Gość „Polskiego punktu widzenia” zwrócił uwagę na czynniki, które musimy wziąć pod uwagę, wybierając ostatecznego partnera do budowy elektrowni jądrowej.

– Przy nadrzędnym celu, jakim jest bezpieczeństwo i wydajność produkcyjna, mamy do czynienia z sytuacją następującą, że bloki elektrowni – zarówno amerykańskiej, jak i koreańskiej – muszą spełnić wymagania międzynarodowej agencji oraz pokazać, iż są komercyjnie dojrzałe, czyli że nie mają rzeczy, które mogłyby budzić jakiekolwiek wątpliwości w danej lokalizacji. Wszystkie koncesje, jakie zrobił amerykański nadzór jądrowy, wykluczają takie znaki zapytania. Koreańczycy w Europie tak naprawdę nie zbudowali swojego reaktora (…). To jest spostrzeżenie, które warto powiedzieć. Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której Westinghouse (amerykańska firma – przyp. red.) już jest w trakcie budowy reaktora AP1000 w małej Słowenii i nie ma problemów. Ten reaktor uzyskał w Europie pełną akceptację – mówił dr inż. Jerzy Majcher.

Polska nie wybrała jeszcze lokalizacji do budowy elektrowni atomowej.

– Pierwszym kryterium technicznym przy wyborze lokalizacji jest dostęp do chłodzenia. Chłodzimy wodą, wykorzystując lokalne zasoby. W wielu przypadkach najlepszymi lokalizacjami są okolice nabrzeży mórz i oceanów. Kolejnym kryterium powinna być akceptacja społeczna, która nie może być oparta na strachach z Czarnobyla czy Fukushimy. To są historie wyolbrzymione. Musimy społeczeństwu dawać maksimum informacji, żeby nie dawało wiary tym, którzy napędzają emocje. Społeczeństwo musi w tym dostrzec szansę rozwoju i skoku cywilizacyjnego – powiedział gość TV Trwam.

– Każda elektrownia atomowa – po doświadczeniach Fukushimy i Czarnobyla – musiała przejść przez całe pasmo tzw. stress testów. Dopóki dany reaktor nie przejdzie tej procedury, to nie ma prawa pracować. W przypadku Westinghouse jest tak, że gdyby się zdarzyła jakakolwiek katastrofa powodująca to, iż reaktor się wyłącza, to ich reaktor ma tzw. bierne zabezpieczenia, czyli w ciągu 72 godzin jest w stanie bez problemu zredukować ciepło powyłączeniowe i reakcja jądrowa z całą pewnością nie będzie już zachodzić – podsumował ekspert ds. energetyki.

 

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy Cię o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl

 

Autor: mj