Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Dr I. Maj: Wciąż poszukujemy rzeczy osobistych dzieci - więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego w Łodzi. Staramy się dotrzeć do rodzin więźniów, które mogą posiadać dokumenty obozowe

Treść

Baraki tuż po wojnie rozebrano. Pozostała nieliczna dokumentacja. Poszukujemy do dziś rzeczy osobistych, którymi dzieci w obozie się posługiwały. Nie miały ich zbyt wiele (…). Przetrwały dokumenty, zdjęcia. Cały czas staramy się też dotrzeć do rodzin więźniów, które posiadają takie dokumenty. Dla nich są to swoiste relikwie. Zdajemy sobie z tego sprawę, aczkolwiek dla nas to też jest niezwykle cenne źródło historyczne – mówił w sobotnich „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Ireneusz Maj, dyrektor Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu w Łodzi.

 

W tym roku przypada 80. rocznica utworzenia przez Niemców obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci w Łodzi przy ul. Przemysłowej. Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu w Łodzi zorganizowało w ramach obchodów tej rocznicy cały cykl wydarzeń.

– Obóz został utworzony przez Niemców 1 grudnia 1942 roku. Już 30 listopada br. w Sejmie posłowie uczcili chwilą ciszy dziecięce ofiary obozu przy ul. Przemysłowej, a następnie w Sejmie, na głównym holu, można było obejrzeć wystawę poświęconą niezwykłej rodzinie. Tytuł tej ekspozycji to „Niezwykła polska rodzina. Losy Gertrudy Nowakdziecka z obozu na Przemysłowej. Wystawę poświęciliśmy jednej z dziewczynek, która przeżyła obóz i dokonała heroicznego czynu. Udało jej się ocalić od zniszczenia swoją teczkę akt osobowych oraz zdjęcia ok. 200 innych dzieci. Zebrała razem te dokumenty i zabrała ze sobą do domu. (…) Dzień wcześniej odsłanialiśmy tablicę pamiątkową na ważnym budynku przy ul. Przemysłowej 34. To najważniejszy budynek na terenie byłego obozu, (…) w którym mieściła się administracja obozowa i w którym swoją siedzibę posiadał komendant obozu  – podkreślił dr Ireneusz Maj.

 

Niemiecki obóz koncentracyjny dla dzieci w Łodzi funkcjonował do końca niemieckiej okupacji miasta. Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu wciąż poszukuje wszelkich rzeczy oraz dokumentów związanych z tamtym obozem, co nie jest łatwym zadaniem.

– Po obozie z nieruchomości zachowały się praktycznie (…) trzy budynki murowane. Baraki tuż po wojnie rozebrano. Pozostała nieliczna dokumentacja. Poszukujemy do dziś rzeczy osobistych, którymi dzieci w obozie się posługiwały. Nie miały ich zbyt wiele – były to ubrania, czyli drelichy obozowe, trepy, kubek, łyżka, miska. To było wszystko, co dzieci posiadały, ewentualnie jakiś koc. Nic z tych rzeczy do tej pory nie udało się pozyskać. Przetrwały dokumenty, też przetrzebione, zdjęcia. Cały czas staramy się też dotrzeć do rodzin więźniów, które posiadają takie dokumenty. Dla nich są to swoiste relikwie. Zdajemy sobie z tego sprawę, aczkolwiek dla nas to też jest niezwykle cenne źródło historyczne – akcentował gość „Aktualności dnia”.

Muzeum poszukuje również osób, które w tamtym czasie – jako dzieci – przebywały jako więźniowie w obozie przy ul. Przemysłowej.

– Te osoby, niestety, odchodzą bardzo szybko. Do dziś, z tego, co wiemy, żyje ok. 25 osób. Bezpośredni kontakt mamy z 11 osobami. Ostatnio gościliśmy je u nas, w Łodzi, z okazji emisji monety kolekcjonerskiej. (…) Ogromne podziękowania dla Radia Maryja i TV Trwam, gdyż dzięki ostatnim „Rozmowom niedokończonym” dotarliśmy do jeszcze jednego żyjącego świadka, czyli byłego więźnia obozu. (…) Dzięki TV Trwam, Radiu Maryja docieramy do tych ludzi. To jest niesamowite – mimo tego, że przeżycia obozowe są potężnym piętnem na sercu tych ludzi, raną, która nigdy się nie goi, mają jednak oni odwagę, żeby zadzwonić w trakcie programu i podzielić się z nami swoimi refleksami, wspomnieniami – zaznaczył dyrektor Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu w Łodzi.

Jednym z ważniejszych wyzwań stojących przed łódzką placówką jest przygotowanie nowej monografii dot. niemieckiego obozu przy ul. Przemysłowej.  

– Zamierzamy przygotować pełną monografię dot. obozu. Ta, która do tej pory była opublikowana, funkcjonuje w świadomości historycznej, książka z 1975 roku, napisana przez byłego funkcjonariusza SB, rzeczywiście jest tendencyjna. Państwo polskie, wolna Polska powinna zrobić jak najwięcej – szczególnie historycy – by prawdziwą historię obozu przekazać w nowej monografii – zwrócił uwagę dr Ireneusz Maj.

Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu w Łodzi w ramach upamiętnienia wydarzeń sprzed 80 lat przygotowało również film dokumentalny pt. „To się nie kończy… Historia dzieci z obozu na Przemysłowej”.  Produkcja opowiada o losach byłych więźniów, dziś walczących o pamięć i wskazujących na okrucieństwo niemieckiego okupanta.

– Jestem święcie przekonany, że premiera na ekranie odbędzie się na antenie TV Trwam. Przygotowujemy już praktycznie ten plik. Ten film już jest gotowy (…). Będzie wyemitowany w pierwszej kolejności właśnie w TV Trwam. Chcemy również dopasować ten film do potrzeb edukacyjnych. Będziemy go chcieli trochę skrócić, aby dopasować go do jednostki lekcyjnej w szkołach, uzupełnić go historycznymi tekami edukacyjnymi i przekazać do szkół z całej Polsce. Niestety, do tej pory w programie nauczania na przedmiocie „historia” – czy to w szkole podstawowej, czy to w szkołach średnich – nie ma tego niezwykle istotnego elementu, którym się zajmujemy – powiedział gość Radia Maryja.

 

Całą rozmowę z dr. Ireneuszem Majem można odsłuchać [TUTAJ].

radiomaryja.pl

 

Żródło: radiomaryja.pl,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy Cię o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl

 

Autor: mj