Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Dr B. Rogalsk: Potrzebna jest wymiana polskich urzędników zajmujących się dyplomacją wschodnią

Treść

Polska może pomagać Polakom na Kresach, ale potrzebna jest wymiana polskich urzędników zajmujących się dyplomacją wschodnią i tych urzędników, którzy zajmują się polityką kresową w Polsce, bo oni nie mają pojęcia, co dzisiaj oznacza polskość na Kresach, jak dużo wysiłku wymaga zachowanie tej polskości i nie czują zupełnie emocji związanych z tym, że ci Polacy w wyniku zdradzieckich układów zostali poza granicami Polski – powiedział w rozmowie z redakcją portalu RadioMaryja.pl dr Bogusław Rogalski. Odniósł się w ten sposób do działań władz państwa polskiego i prowadzonej polityki wobec Polaków na Kresach Wschodnich.

Maria Przełomiec udzieliła kontrowersyjnego wywiadu dla telewizji wPolsce.pl. [zobacz] Stwierdziła w nim, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w zasadzie nic nie robi dla Polaków mieszkających na Litwie. To faktycznie prawda? Czym zajmuje się AWP, co robi dla Polaków?

Dr Bogusław Rogalski: Słowa Marii Przełomiec są bardzo skandaliczne. Zresztą nie pierwszy już raz ta dziennikarka wypowiada się nawet z pogardą albo atakując polskie organizacje na Litwie, w tym przypadku Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin, polskiej partii, która robi wiele dobrego dla Polaków zamieszkujących Wileńszczyznę, a przede wszystkim reprezentuje w polityce, na forum litewskiego sejmasu, polską społeczność. Co najważniejsze, walczy o prawa polskiej mniejszości narodowej, która niezmiennie jest dyskryminowana, pomimo że Litwa jest członkiem Unii Europejskiej. Trzeba dodać, że dzięki doskonałej samoorganizacji, determinacji w obronie swoich praw, mają własny klub w litewskim sejmasie (8 osób), reprezentanta w PE – Waldemara Tomaszewskiego, przedstawiciela w Radzie Europy, Komitecie Regionów. Co więcej, ta polska partia samodzielnie rządzi w dwóch rejonach Litwy. W największym rejonie (rejonie wileńskim), który w 60 proc. jest zamieszkały przez Polaków i w rejonie solecznickim, gdzie Polaków jest 80 proc. To jest miarą sukcesu tej partii na Litwie i miarą dobrego zorganizowania tego ugrupowania. Ataki pani Przełomiec rozumiem w taki sposób, że to atak osoby, która wielokrotnie mówiła, że jest przyjaciółką Vytautasa Landsbergisa. Tego samego Vytautasa Landsbergisa, który wielokrotnie wzywał do historycznego zwycięstwa nad Polakami. Stare przysłowie mówi: „Pokaż mi, jakich masz przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś”. Nie dziwię się więc, że pani Przełomiec atakuje solidne, polskie organizacje, które są przywiązane do patriotyzmu i wartości chrześcijańskich, a często pochwala władze litewskie, czyli tych wszystkich polityków, którzy tę polskość zwalczają.

Pani Przełomiec istotnie krytykowała działalność Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, ale jednocześnie jest sekretarzem fundacji, która ma na celu m.in. Pomoc Polakom na Wschodzie, w tym na Litwie. Te organizacje nie powinny iść ramię w ramię i mówić jednym głosem?

Dr Bogusław Rogalski: Jeśli zobaczymy, czym dokładnie zajmuje się pani Maria Przyłomiec, to zobaczymy, że ona owszem, chce wspierać Polaków, ale nie tych, co trzeba. Ona jest wyznawczynią ideologii Giedroycia, która jest grabarzem polskości na Kresach, która szkodzi polskości na Kresach. W skrócie – mówi o tym, że polskie organizacje na Kresach są przeszkodą w budowaniu dobrych relacji z takimi państwami jak Litwa, Białoruś czy Ukraina. Na ołtarzu tej rzekomo dobrej współpracy kładzie się interes i suwerenność tych polskich organizacji, takich jak Związek Polaków na Litwie i Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. A zatem Maria Przełmiec chce „pomagać”, ale tym, którzy chcą rozbić jedność Polaków i rozbić polskość na Litwie. Pamiętajmy, że Związek Polaków na Litwie jest organizacją suwerenną, dobrze zorganizowaną, a takie osoby jak Maria Przełomiec czy nawet obecna ambasador Polski na Litwie Urszula Doroszewska, która także jest wyznawczynią ideologii Giedroycia, działają w taki sposób, żeby rozbijać organizacje kresowe. Wówczas Kresy pozbawione polskości nie będą tzw. problemem w relacjach pomiędzy państwami, takimi jak Litwa czy Ukraina. Ja się z tym nie zgadzam, bo uważam, że wszyscy powinniśmy bronić polskości na Kresach i wspierać organizacje, które rzeczywiście reprezentują Polaków kresowych, a nie tych, które tę polskość rozbijają.

Jej zdaniem głównym problemem jest właśnie przywództwo Związek Polaków na Litwie i Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

Dr Bogusław Rogalski: Teza, którą stawia pani Przełomiec, jest kłamliwą tezą. Polacy stanowią większość mieszkańców na Wileńszczyźnie. Są niezależni i sami wybierają sobie władze. To nie podoba się tym, którzy chcieliby osłabienia polskości na Kresach. Nie podoba się to tym wszystkim, którzy chcieliby, żeby polskie organizacje były słabe i można było nimi manipulować z punktu widzenia dyplomacji geremkowskiej, bo ciągle, niestety, jeśli chodzi o sprawy kresowe, to ta dyplomacja jest w rękach uczniów Geremka. To Polacy mają sobie wybierać na Litwie, na Białorusi czy na Ukrainie swoich przedstawicieli, a nie środowiska liberalno-lewicowe, do których należy pani Przełomiec, a którym nie podoba się przede wszystkim przywiązanie do katolicyzmu, chrześcijaństwa i wartości wśród Polaków na Litwie. To jest głównie solą w oku takich ludzi. Te ataki miały miejsce, mają miejsce i będą mieć miejsce. Ważne jest, żeby wszyscy w Polsce zdawali sobie sprawę z tego, że polskość na Kresach ma się dobrze, tylko nie trzeba jej przeszkadzać.

Z kolei w rozmowie z portalem tygodnika „DoRzeczy” [zobacz] wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak ocenił, że zarówno w TVP, jak i w MSZ, dominuje pogląd, że Polacy na Litwie są problemem dla budowania polsko-litewskiej antyrosyjskiej koalicji. Faktycznie są taką przeszkodą?

Dr Bogusław Rogalski: To jest totalna bzdura. Polacy na Litwie muszą lawirować pomiędzy Litwą, dyplomacją geremkowską, która ciągle w Polsce występuje w sprawach kresowych. Muszą budować swoją niezależność po to, żeby zachować polską kulturę, polskie szkolnictwo, które z takim trudem udało się na Litwie rozwinąć, a które w dalszym ciągu jest polskojęzyczne. Obecna ambasador Polski na Litwie chciałaby to ograniczyć. Zatem Polacy na Litwie wchodzą w różną współpracę z różnymi mniejszościami narodowymi, które chcą współpracy i obrony wspólnych praw poczynając od tatarskiej przez białoruską i karaimską. Wchodzą też we współpracę z niektórymi organizacjami rosyjskimi po to, żeby bronić swoich praw, ponieważ niemożliwe byłoby to robić samodzielnie. Polska wspiera polskojęzyczne media na Litwie, ale które z polskością nie mają nic wspólnego. Ich szef jest na liście tajnych pracowników KGB. To jest nie do pomyślenia. Niech Polska zacznie wspierać polskie organizacje, które są wybierane przez Polaków na Kresach, a nie szukają na siłę osób, organizacji czy mediów, które kolaborują z wrogami polskości.

Dlaczego strona Polska ma tak duży problem z Polakami mieszkającymi na Litwie?

Dr Bogusław Rogalski: Nie tyle Polska ma problem, ale dyplomacja polska, a zwłaszcza ci ludzie, którzy są wyznawcami doktryny Giedroycia. Przypomnę tylko, że dekadę temu, w jaki dzisiaj próbuje się to zrobić na Litwie, rozbito Związek Polaków na Białorusi. Dzisiaj mamy trzy takie związki. Ówczesne rozbicie nastąpiło przy współudziale ówczesnej polskiej dyplomacji. Żaden z tych trzech związków nie ma dzisiaj realnej siły. Jest totalne rozbicie i dzięki temu można tamtymi Polakami manipulować w dowolny sposób. Polacy na Litwie są dobrze zorganizowani, nie dają sobą manipulować, walczą o swoje prawa, mają swoich przedstawicieli na wszystkich szczeblach politycznych. Dlatego nie podoba się to wielu osobom, które chciałyby, żeby karta polska na Kresach nie była mocna. Powiedzmy sobie wprost: to wrogom Polski i wrogom polskości zależy na tym, żeby ta polskość z Kresów została wymazana. Niestety, takie wypowiedzi czy działania, jak te pani Przełomiec, wpisują się w taką politykę wrogów polskości.

Zanosi się w ogóle na to, żeby Polska przestała przeszkadzać i zaczęła robić coś w tym kierunku?

Jestem optymistą. Wierzę w tzw. efekt domina. Polska może pomagać Polakom na Kresach, ale potrzebna jest wymiana polskich urzędników zajmujących się dyplomacją wschodnią i tych urzędników, którzy zajmują się polityką kresową w Polsce, bo oni nie mają pojęcia, co dzisiaj oznacza polskość na Kresach, jak dużo wysiłku wymaga zachowanie tej polskości i nie czują zupełnie emocji związanych z tym, że ci Polacy, w wyniku zdradzieckich układów, zostali poza granicami Polski. Więc jeśli w Polsce polskie elity tego nie zrozumieją, to będziemy mieli wielki problem. Ale wierzę, że w niedalekiej przyszłości to się zmieni i że prawdziwi patrioci przejmą ster polskiej dyplomacji zajmującej się sprawami kresowymi.

RIRM

Źródło: radiomaryja.pl, 25 grudnia 2018

Autor: mj