Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Dr A. Bartoszewicz o podwyżce płacy minimalnej: Tego typu mechanizmy są proinflacyjne

Treść

Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że tego typu mechanizmy są proinflacyjne, więc one przełożą się na dodatkowy impuls zwiększający koszty i zwiększający tym samym ceny. Nie wiemy, w jakim okresie nastąpi ustabilizowanie tej sytuacji. To jest najbardziej niebezpieczne – mówił dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, odnosząc się we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja do rządowej zapowiedzi zwiększenia płacy minimalnej i stawki godzinowej.

Rząd zapowiedział podwyżkę płacy minimalnej i stawki godzinowej. [czytaj więcej]

Rada Ministrów argumentuje to chęcią podwyższenia standardów życia Polaków. Mateusz Morawiecki mówił nawet o trwającej od kilku lat „rewolucji godnościowej”. Pojawia się jednak pytanie, czy rzeczywiście polityka ta przyniesie oczekiwane skutki.

– Od kilku lat jesteśmy na ścieżce wzrostowej. Dobrze, że ona została zapowiedziana, bo uczestnicy rynku, przedsiębiorcy, mogli spodziewać się, że te wzrosty nastąpią. Na samym początku było to zaskoczenie, ale dzisiaj przedsiębiorcy już są w stanie przewidzieć i „zaszywać” w swoich biznesplanach te wzrosty. One są wyższe niż to, co próbowano ustalić na komisji trójstronnej między związkami zawodowymi a pracodawcami. Rząd zdecydował się bardziej atrakcyjnie podnieść te wartości, tym bardziej że wysoka wartość inflacji realnie powoduje, iż wynagrodzenia z nominalnych wartości maleją – mówił dr Artur Bartoszewicz.

Z punktu widzenia pracownika jest to dobre rozwiązanie. Z kolei z punktu widzenia pracodawcy zwiększa ono koszty funkcjonowania. Z tego faktu wynika istotny problem.

– Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że tego typu mechanizmy są proinflacyjne, więc one przełożą się na dodatkowy impuls zwiększający koszty i zwiększający tym samym ceny. Można ważyć i mierzyć, czy wartość rekompensaty wobec grup najmniej zarabiających i tych, na których najbardziej ciąży pogorszenie się sytuacji w gospodarstwach domowych rekompensuje koszty, jakie wiązać się będą ze zwiększonym kursem inflacyjnym – wskazał ekonomista.

Cały czas poważny problem w Polsce stanowi drożyzna.

– Nie wiemy, w jakim okresie nastąpi ustabilizowanie tej sytuacji. To jest najbardziej niebezpieczne. Spodziewamy się, że ta sytuacja może jeszcze przez kolejne kwartały dosyć mocno oddziaływać na nasze kieszenie. Mało tego – spodziewamy się, że koniec roku i początek następnego to będą wartości jeszcze wyższe niż to, z czym mieliśmy do tej pory do czynienia – zwrócił uwagę ekspert.

Dodał, że trudno ustabilizować tę sytuację za pomocą polityki fiskalnej.

– Oczywiście polityka fiskalna może – i to jest robione – ograniczać koszty inflacji dla najbiedniejszych grup społecznych, więc jest cały aspekt wsparcia fiskalnego polityką socjalną. Można próbować redukować podatki, jeżeli one kreują wartości cenowe, ale w przypadku podatku VAT (m.in. na paliwa). Trudno jest podejmować te działania – zaznaczył gość „Aktualności dnia”.

Wskazał, że ograniczenie inflacji jest zresztą głównym celem polityki pieniężnej. To do banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej należy przeciwdziałanie wzrostowi cen i dbanie o przyszłą sytuację na rynku pracy. Jednak obecna polityka Narodowego Banku Polskiego pozostawia wiele do życzenia.

– Uważam, że polityka pieniężna jest prowadzona nieadekwatnie do problemu, z którym mierzymy się my wszyscy. Podwyżki stóp procentowych oczywiście są bolesne (szczególnie dla tych osób, które są uzależnione od kredytów), ale polityka pieniężna w tym wypadku musi być bardzo jednoznaczna i ograniczać ryzyko związane z nadmierną konsumpcją. To, co jest cały czas niewidoczne, to brak reakcji poza reakcją prostą – zwrócił uwagę dr Artur Bartoszewicz.

Zaznaczył, że podwyższanie stóp procentowych przekłada się na zubożenie społeczeństwa.

– Poza tym to działanie nie ma również przełożenia na wzrost oprocentowania depozytów, co – w moim przekonaniu – bardziej jednoznacznie spowodowałoby ruch w kierunku ograniczenia konsumpcji, ściągania pieniądza z rynku. Tu tych działań nie widzę, nie są podejmowane. Nie są podejmowane też działania związane ze zwiększeniem rezerw obowiązkowych dla banków, jeżeli chcielibyśmy ograniczać akcję kredytową. To są też działania, które należy podejmować – mówił ekonomista.

Zdaniem rozmówcy Radia Maryja NBP mógłby dodatkowo poprawić komunikację ze strony prezesa banku centralnego. Jej obecny kształt raczej ogranicza zaufanie do tej instytucji, zamiast je zwiększać.

– To są błędy – wydawałoby się – szkolne, ale one są popełniane – stwierdził ekspert.

Sytuacja w polskiej gospodarce nie jest dobra, ale nie jesteśmy też najbardziej pogrążonym w inflacji krajem w Unii Europejskiej. W gorszej sytuacji znajdują się chociażby Litwa, Łotwa i Estonia, choć są one w strefie euro, czyli waluty, która rzekomo miała być panaceum na problemy ekonomiczne.

Całość rozmowy z dr. Arturem Bartoszewiczem jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl, 1

Drogi Czytelniku naszego portalu,

każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy Cię o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl

 

Autor: mj