Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tylko referendum

Treść

Z byłym posłem Andrzejem Mańką rozmawia Wojciech Wybranowski Skąd pomysł odwołania się do ogólnonarodowej debaty i referendum w sprawie traktatu lizbońskiego? - Nowy traktat jest w zasadzie powtórzeniem odrzuconego traktatu konstytucyjnego. Moje środowisko polityczne sprzeciwia się takiemu typowi integracji unijnej. Jesteśmy zwolennikami integracji europejskiej, ale na zasadzie Europy Ojczyzn. Uważam, że przyjęcie traktatu reformującego i jego szybka ratyfikacja obniżą pozycję międzynarodową Polski, przybliżając nas do utworzenia jednego wielkiego, ponadnarodowego państwa kosztem naszego państwa. Jakie są cele inicjatywy? - Należy jak najszybciej rozpocząć kampanię informacyjną o tym, co tak naprawdę ten traktat zawiera i co on zmieni w sytuacji społecznej i kulturowej w naszym kraju. Tego nikt nie robi do tej pory. A Polacy chcą i mają prawo wiedzieć, z czym to się wiąże i jakie będą tego skutki. Stoję na stanowisku, że powinniśmy maksymalnie opóźniać ratyfikację tego traktatu, a najlepiej go odrzucić. Pośpiech przy ratyfikacji jest absolutnie niewskazany, powinna się odbyć poważna, ogólnonarodowa debata w tej kwestii. Kogo ma Pan na myśli, mówiąc "moje środowisko"? Powstało jakieś stowarzyszenie? - Mam na myśli tych ludzi, którzy podpisali się jeszcze kilka tygodni temu w Łodzi pod inicjatywą powołania ruchu, który będzie z jednej strony inicjował debatę w tej sprawie, z drugiej strony starał się, by sprawa ratyfikacji odbyła się na drodze referendum, a nie w parlamencie. W tak ważnej dla Polski sprawie decyzja powinna zapaść w referendum. Takie spotkanie jak w Kaliszu to początek cyklu debat w różnych miejscach w Polsce? - Mam nadzieję, że to początek poważnej debaty na temat traktatu reformującego i wyrażenie sprzeciwu wobec koncepcji ratyfikacji takiej, jaką obecnie proponują nam euroentuzjaści. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-02-18

Autor: wa